#16
Post
napisał: m.j. » 24 paź 2018, 10:41
Ad. Yarec: Opis jak opis. Może komuś się przyda jak taką tokarkę będzie miał okazje kupić. W końcu po to jest forum, żeby dzielić się z innymi spostrzeżeniami i swoimi zabawkami. Miałem to szczęście że tabliczki są w stanie idealnym. Nie są pościerane, wyblakłe. Szukanie DTR-ki polegało bardziej na znalezieniu instrukcji tokarki, która miała najbardziej zbliżone parametry. Chodziło mi na początku o oszacowanie masy maszyny do transportu (i ewentualnej pomocy przy wtargiwaniu jej do warsztatu). Drugą sprawą było sprawdzenie jej przed zakupem, a dokładnie czy jest kompletna. Wyobraźcie sobie, że pomimo tego że zabrałem nóż, czujnik i kawałek buca aluminiowego do obtoczenia to jak zobaczyłem wizualnie stan tokarki to nic na próbę nie toczyłem (pomimo tego że sprzedający włączył tokarkę i można było potoczyć). Teraz cieszę się, że nie toczyłem bo jakbym zobaczył ten 1mm stożek to pewnie bym się przestraszył i jej nie wziął (a okazało się że ta przypadłość wymagała kilku minut z trzpieniem wzorcowym i czujnikiem). Pewnie dlatego cena była dość atrakcyjna. Gdyby nie szalony spawacz i ów stożek przy toczeniu to sprzedawca pewnie by chciał ze 3000 PLN więcej.
Ad. IMPULS3 Nie neguję potrzeby masywności maszyn do obróbki skrawaniem. Wiadomo, że mając cięższą maszynę będzie mniej drgań, można agresywniej skrawać materiał. Podobnie przy frezarkach. Jednak ten aspekt uniwersalności w kontekście hobbysty i chronicznego braku miejsca kierował mnie zawsze w kierunku maszyn lżejszych. Bridgeporty, które posiadam też są lekkie jak na frezarki o takim polu roboczym. Mają delikatne głowice, które również nie lubią ciężkiego skrawania jednak są jak najbardziej uniwersalne i jak przyjdzie potrzeba to ratują człowieka przed szukaniem pomocy w zakładach obróbki skrawaniem. Narvik mimo tego że ma 900mm w kłach a TUMka 25B miała 500mm to zajmuje tyle samo miejsca. Polskiej tokarki o takich parametrach już bym nie upchał u siebie w warsztacie nawet gdybym mógł mieć ją za darmo. Kupowanie maszyny zawsze wiązało się u mnie z lataniem z miarką i sprawdzaniem "czy wejdzie".
Ad. Alvar4 Dwie tokarki to fajna sprawa. Często się przydaje mieć drugą maszynę w razie czego. Pewnie zostawiłbym sobie chinkę na delikatniejsze roboty jednak wtedy nie starczyłoby mi funduszy na Narvika. Mały przelot wrzeciona też można przeżyć, ale wtedy dobrze mieć podtrzymkę dla dłuższych przedmiotów i wystarczająco miejsca między kłami.
tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów