Uczenie innego pracownika
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Kodeks Pracy, Art. 81, §3.
Pracodawca może na czas przestoju powierzyć pracownikowi inną odpowiednią prace, za której wykonanie przysługuje wynagrodzenie przewidziane za tę prace, nie niższe jednak od wynagrodzenia ustalonego zgodnie z § 1. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, przysługuje wyłącznie wynagrodzenie przewidziane za wykonaną prace.
Mało tego. Art. 42, §4.
Wypowiedzenie dotychczasowych warunków pracy lub płacy nie jest wymagane w razie powierzenia pracownikowi, w przypadkach uzasadnionych potrzebami pracodawcy, innej pracy niż określona w umowie o pracę na okres nie przekraczający 3 miesięcy w roku kalendarzowym, jeżeli nie powoduje to obniżenia wynagrodzenia i odpowiada kwalifikacjom pracownika.
Odmowa przyjęcia takiej pracy oznaczać może rozwiązanie z pracownikiem stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika, na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 Kodeksu pracy. I niech się ktoś sądzi, że odmowa wykonania pracy, polegającej na instruktażu innych pracowników przekraczała zakres Art. 42, §4 KP, bo "nie odpowiadała kwalifikacjom, albo "nie była uzasadniona potrzebami pracodawcy.
Owszem, można wygrać sprawę, gdyby pracodawca zaproponował brygadziście np. szorowanie ubikacji przez 3 miesiące, czy wykonywanie prac przekraczających możliwości (np. osobie po zawale kopanie wykopów, kierowcy z kat. B prowadzenie autobusu). Ale w tym przypadku prawo stoi po stronie pracodawcy, bez wzglęcu czy się to komuś podoba, czy nie.
Pracodawca może na czas przestoju powierzyć pracownikowi inną odpowiednią prace, za której wykonanie przysługuje wynagrodzenie przewidziane za tę prace, nie niższe jednak od wynagrodzenia ustalonego zgodnie z § 1. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, przysługuje wyłącznie wynagrodzenie przewidziane za wykonaną prace.
Mało tego. Art. 42, §4.
Wypowiedzenie dotychczasowych warunków pracy lub płacy nie jest wymagane w razie powierzenia pracownikowi, w przypadkach uzasadnionych potrzebami pracodawcy, innej pracy niż określona w umowie o pracę na okres nie przekraczający 3 miesięcy w roku kalendarzowym, jeżeli nie powoduje to obniżenia wynagrodzenia i odpowiada kwalifikacjom pracownika.
Odmowa przyjęcia takiej pracy oznaczać może rozwiązanie z pracownikiem stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika, na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 Kodeksu pracy. I niech się ktoś sądzi, że odmowa wykonania pracy, polegającej na instruktażu innych pracowników przekraczała zakres Art. 42, §4 KP, bo "nie odpowiadała kwalifikacjom, albo "nie była uzasadniona potrzebami pracodawcy.
Owszem, można wygrać sprawę, gdyby pracodawca zaproponował brygadziście np. szorowanie ubikacji przez 3 miesiące, czy wykonywanie prac przekraczających możliwości (np. osobie po zawale kopanie wykopów, kierowcy z kat. B prowadzenie autobusu). Ale w tym przypadku prawo stoi po stronie pracodawcy, bez wzglęcu czy się to komuś podoba, czy nie.
Tagi:
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1962
- Rejestracja: 15 sty 2011, 09:26
- Lokalizacja: Wyszków
Fajna seriaBo widzisz pan panie upanie,

Prawda to ale raz, że trawnik to przesada a dwa, że chodzi o czas kiedy tenże fachowiec nie ma co robić. No i teraz kamar ma do wyboru albo wynająć kogoś do skoszenia trawnika i mu zapłacić albo zlecić to zadanie pracownikowi, który to właśnie drapie się po jajach bo nie ma nic do roboty. Wybór jest chyba jasny. Jeszcze raz powtarzam, że trawnik to tylko przesadzony przykład.do koszenia trawnika można wynająć kogokolwiek, a do pracy na maszynie za kilkaset tysięcy, obrabiającej elementy za niewiele mniej, już nie każdy się nadaje.
czilałt...
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 20
- Rejestracja: 03 lut 2015, 08:57
- Lokalizacja: Mosina
No Panowie dobitnie wszystko zrozumialem
.
Ci co źle o mnie myślą - uwierzcie mi że w mojej sytuacji i na moim miejscu też byście krecili nosem. W poprzedniej pracy uczyłem typka w moim wieku obsługi dużej gietarki krawedziowej i nie mialem żadnego ale... A i po wszystkim szef rzucił 200 i tez sie o to wcale nie prosilem. W tej firmie jest tak że jak ktoś nie pójdzie się dopomniec o podwyżkę to nie dostanie. Zupelnie inaczej się pracuje jak ktoś to docenia i za dobrą robote czasem sypnie dodatkowym groszem.

Ci co źle o mnie myślą - uwierzcie mi że w mojej sytuacji i na moim miejscu też byście krecili nosem. W poprzedniej pracy uczyłem typka w moim wieku obsługi dużej gietarki krawedziowej i nie mialem żadnego ale... A i po wszystkim szef rzucił 200 i tez sie o to wcale nie prosilem. W tej firmie jest tak że jak ktoś nie pójdzie się dopomniec o podwyżkę to nie dostanie. Zupelnie inaczej się pracuje jak ktoś to docenia i za dobrą robote czasem sypnie dodatkowym groszem.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1962
- Rejestracja: 15 sty 2011, 09:26
- Lokalizacja: Wyszków
Może lubi kosić, ja lubię i też zamiast siedzieć na du*** bym sobie skosił 
No ale gdyby nie chciał to pewnie do tego koszenia byś go nie zmusił zgodnie z prawem. A może i tak... Nie wiem. Sprawa trawnika jest dyskusyjna ale przeszkolenia już nie
[ Dodano: 2015-10-01, 15:38 ]
No chyba, że przeszkolenia z koszenia trawnika

No ale gdyby nie chciał to pewnie do tego koszenia byś go nie zmusił zgodnie z prawem. A może i tak... Nie wiem. Sprawa trawnika jest dyskusyjna ale przeszkolenia już nie

[ Dodano: 2015-10-01, 15:38 ]
No chyba, że przeszkolenia z koszenia trawnika

czilałt...
-
- Posty w temacie: 10
kamarze -nawet bym nie próbował. ,bo i po co?
Po pierwsze ty nie potrzebujesz pracownika z moimi umiejętnościami ,bo nie masz dla niego roboty-nie ta półka.
Po wtóre nie chciałbym pracować u ciebie właśnie z powodu twojej osobowości.
Po trzecie ,gdybym zapragnął zmienić, prace to jest firma która dobrze płaci i szuka wzorcarza od roku. Tyle ,ze nie w moim regionie ,bardziej już w twoim , gdybym już miał zmienić miejsce zamieszkania, to wybór byłby oczywisty.
Kolego upanie. Wiedza to mój wyłączny kapitał,i nikt poza mną nie ma prawa tym zasobem dysponować ,chyba ,ze zawrzemy odpowiednia umowę. Nie ważne gdzie i jak ja nabyłem. Pracodawcy nie przysługują z tego tytułu żadne roszczenia .
Nikt nie powiedział ,a zwłaszcza założyciel tematu ,ze nauczył się u danego pracodawcy ,wręcz odwrotnie. Pisał wyraźnie ,ze szkolił się na własny koszt gdzie indziej.
Kolego jasiu. Nie obroniłbyś takiego zwolnienia z pracy w sądzie. Nie masz prawa wydać, mu takiego polecenia,bo nie odpowiada ono kwalifikacjom pracownika.
Co więcej nawet nie możesz tego uczynić ,a pracownik ma prawo ,a nawet obowiązek ci odmówić,we własnym interesie.
Jeżeli przeszkoli nowego ,ten czegoś nie zatrybi i urwie mu głowę ,to prokurator przytuli się najpierw do zatrudniającego ,a potem do szkolącego ,który szkolił nie mając do tego uprawnień. Nie ważne ,ze umiał ,wiedział ,a nawet chciał- nie ma papierka ,jest wina.
Po pierwsze ty nie potrzebujesz pracownika z moimi umiejętnościami ,bo nie masz dla niego roboty-nie ta półka.
Po wtóre nie chciałbym pracować u ciebie właśnie z powodu twojej osobowości.
Po trzecie ,gdybym zapragnął zmienić, prace to jest firma która dobrze płaci i szuka wzorcarza od roku. Tyle ,ze nie w moim regionie ,bardziej już w twoim , gdybym już miał zmienić miejsce zamieszkania, to wybór byłby oczywisty.
Kolego upanie. Wiedza to mój wyłączny kapitał,i nikt poza mną nie ma prawa tym zasobem dysponować ,chyba ,ze zawrzemy odpowiednia umowę. Nie ważne gdzie i jak ja nabyłem. Pracodawcy nie przysługują z tego tytułu żadne roszczenia .
Nikt nie powiedział ,a zwłaszcza założyciel tematu ,ze nauczył się u danego pracodawcy ,wręcz odwrotnie. Pisał wyraźnie ,ze szkolił się na własny koszt gdzie indziej.
Kolego jasiu. Nie obroniłbyś takiego zwolnienia z pracy w sądzie. Nie masz prawa wydać, mu takiego polecenia,bo nie odpowiada ono kwalifikacjom pracownika.
Co więcej nawet nie możesz tego uczynić ,a pracownik ma prawo ,a nawet obowiązek ci odmówić,we własnym interesie.
Jeżeli przeszkoli nowego ,ten czegoś nie zatrybi i urwie mu głowę ,to prokurator przytuli się najpierw do zatrudniającego ,a potem do szkolącego ,który szkolił nie mając do tego uprawnień. Nie ważne ,ze umiał ,wiedział ,a nawet chciał- nie ma papierka ,jest wina.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 1214
- Rejestracja: 15 paź 2007, 00:45
- Lokalizacja: nie ważne
tak tylko w kwestii formalnej:zdzicho pisze:to prokurator przytuli się najpierw do zatrudniającego ,a potem do szkolącego ,który szkolił nie mając do tego uprawnień
-Za dopuszczenie pracownika do stanowiska odpowiada kierownik zakładu.
-Pracownik ma być przeszkolony.
Nic o tym gdzie, przez kogo, z jakimi papierami itd. Wiec tą kwestię możemy uznać za autorską kol Zdzicha
-Zakres szkolenia określony jest w DTTR maszyny przez producenta urządzenia -
obligatoryjnie bo ustawa tak nakazuje literalnie wymieniając zawartość DTR.
-Szkolenie jest skuteczne gdy szkolący podpisuje papier że był przeszkolony i szkolenie zrozumiał !!!!
znowu nic o szkolących. Jasne że to sformalizowane zepchnięcie na pracownika ale tak jest.
Aby ułatwić sobie życie rzeczywiście można się posłużyć certyfikowanym szkolącym. Ale nic to nie zmienia w ścieżce odpowiedzialności którą przedstawiłeś - mocno wyolbrzymionej
[ Dodano: 2015-10-01, 16:14 ]
Umiejętności pracownika jednak zaliczyłbym do wartości zakładu a nie jego prywatnego zasobu. Fakt ze nieodbieralnego.
Ale w takim rozumowaniu każdy by odkrywał na nowo działanie koła.
No cóż , są ludzie i ludziska. I Zdzicho.
Pasjonat
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Zgoda, dlatego ja ująłem to jako instruktaż dla innych pracowników, polegający na wytłumaczeniu wszystkich swoich czynności na konkretnym stanowisku. Tenże pracownik nie może przeszkolić swoich kolegów, choćby na wózek widłowy, ale wytłumaczenie, gdzie znajduje się wyłącznik główny leży w zakresie jego kompetencji. To samo dotyczy np. opowiedzeniu o codziennych czynnościach typu "bazowanie maszyny", czy wgranie programu, ewentualnie dokonanie korekty narzędzia. Pracownikowi byłoby bardzo trudno udowodnić, że nie potrafi takiej wiedzy - jakie po kolei wcisnąć przyciski i co ewentualnie wpisać - przekazać.zdzicho pisze:Nie obroniłbyś takiego zwolnienia z pracy w sądzie. Nie masz prawa wydać, mu takiego polecenia,bo nie odpowiada ono kwalifikacjom pracownika.
Co więcej nawet nie możesz tego uczynić ,a pracownik ma prawo ,a nawet obowiązek ci odmówić,we własnym interesie.
Owszem, istnieje jedna możliwość. Jeśli szef każe przeszkolić osobę poniżej wymaganych na dane stanowisko kwalifikacji, może on poprosić, by do przeszkolenia wytypował inne osoby. I tu nawet nie musi udowadniać, czy wytypowany przez szefa jest po prostu ograniczony, czy np. pije. Przykładowo, jeśli maszyna jest programowana "z ręki", to może odmówić przeszkolenia osoby, która ma duże problemy z geometrią i nie umie np. policzyć zakończenia linii, czy łuku. Może poprosić o kogoś bardziej kumatego, ale w tym przypadku z takim przypadkiem nie mamy do czynienia. Wiedza, którą ma przekazać pracownik jest bardzo podstawowa.
Pracownik za to ma prawo się spytać, czy przeszkolenie ma się odbywać w czasie jego zwyczajnych obowiązków, w tak zwanym "międzyczasie", czy w konkretnym innym czasie, kiedy obrabiarka nie pracuje i łatwiej na przeszkoleniu się skupić. Bo dołożenie obowiązków w konkretnym czasie powinno wiązać się ze zwiększeniem zapłaty. Tu chyba można wprost powiedzieć, że dobrze, jeśli przeszkolenie ma być kosztem twojego zmęczenia, bo bardziej się zmęczysz, równocześnie pracując na maszynie i przekazując wiedzę, o którą prosił cię szef, to liczysz na premię. Moim zdaniem do takiej premii prawo masz.
Pracownik nie może mieć "własnego interesu" podczas świadczenia pracy. Idźmy do kodeksu pracy. Art. 100 § 2 pkt 4 brzmi:
dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę.
Dalej w punkcie 6 jest, że powinien też "przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego".
Pracodawca zleca przeszkolenie innych osób, bo na wypadek np. choroby chce mieć zastępstwo, kogoś, kto ogarnie dotychczasowe stanowisko. Kieruje się właśnie "dobrem zakładu pracy". Z drugiej strony, czy pracownik, który nie chce pomagać kolegom w rozwoju zawodowym jest lojalny i przestrzega zasad współżycia społecznego?
Moim zdaniem sytuacja jest prosta. Nie wymagają od pracownika rzeczy niemożliwej, no i do "dobro zakładu pracy" przesądza. Widzisz, ja przez pół roku (pół roku za długo) miałem wątpliwą okazję odpowiadać za pewien zakład, stąd trochę tych prawnych niuansów się też liznęło.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 16281
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
No wiesz , każdy kij ma dwa końce.upanie pisze: No chyba, że przeszkolenia z koszenia trawnika
Historyjka z zamierzchłych czasów:
Robiliśmy z dwoma pracownikami w takim trochę większym garażu. Ciasno sie zrobiło a działka spora wiec pytam orłów czy któryś umie murować. No, niestety żaden ale mały Tadzio stwierdził że może spróbować. Pierwsze pustaki leżały tak sobie ale po trzech miesiącach miałem warsztat trzy razy większy + mieszkanko na lato. Przykryte i wytynkowane. A mały Tadzio zabrał sie za budowę swojego bliżniaka.
