Jak stabilizować temepraturę drutu tnącego?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 7737
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam !! a tak generalnie to sobie myślę że stosowania zasilacza stabilizowanego trochę się mija z celem . właściwie po co ? . znajdź gdzieś trafo bezpieczeństwa , odwiń wtórne i nawijając go powtórnie porób sobie odczepy co kilka zwojów . stosując dwa przełączniki obrotowe cztero pozycyjne możesz dokładnie ustawić napięcie ( co za tym idzie i prąd ) i po problemie . po co straty na stabilizacji ? . jeżeli już stabilizacja to prądu ( regulowane źródło prądowe ). pozdrawiam !!
Mane Tekel Fares
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Święte słowa Mocium Panie. Najprostsze rozwiązania na początek są jak najbardziej wskazane , bo są najtańsze, najbardziej niezawodne i skracają czas realizacji zamierzenia. Z drugiej strony osoba stawiająca pierwsze kroki zwykle boi się przewrócić i stracić wszystko, na co ją w tym momencie stać. Dlatego zanim cokolwiek zacznie zadaje wiele pytań, czasami tych samych na które padła już odpowiedź. berrrcik21, nie bój się, będzie dobrze. Przygotuj się, że niezależnie od tego co zrobisz i tak będziesz pewnie trochę niezadowolony. Po pewnym czasie zaczniesz budować następną wersję urządzenia ale będziesz bogatszy o zdobyte wcześniej doświadczenia . Po pierwszych praktycznych próbach sam ocenisz czy i co należy poprawić, żeby pierś bardziej się wypięła z dumy.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Ja wybaczam w całej rozciągliwości i z głębi czeluści. Właściwie wszystko już było. Został wynaleziony proch i dynamit, koło i zero, zasilacze wszelkiej maści i w różnych odmianach układowych też zaistniały. Do każdej pracy dyplomowej lub doktoranckiej dołączone są długie listy materiałów źródłowych. Większą całość składa się ze znanych klocków. Ciężko lekko żyć... kandydatom na wynalazców. Prawdziwe odkrycia oczekiwane są na poziomie atomu i niżej. Chociaż i tak pewności nie ma czy przed naszą cywilizacją ktoś już w tym nie gmerał. Tak więc zamiast odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie należałoby wystukać tylko stosowny link albo pytającego odesłać do googli. To też zresztą jest bez sensu bo o istnieniu wyszukiwarek internetowych na pewno wie. Jesteśmy blisko momentu że będą mogły nam zarosnąć organy odpowiedzialne za bezpośrednią komunikację międzyludzką.
Wiele lat temu wysyłałem telegram z okolicznościowymi życzeniami. Tekst dla ułatwienia i przyspieszenia przesyłu był standardowy a na wykazie opcji poczty widniał jako tekst nr6. Inaczej treść telegramu należałoby przed wysłaniem ocenzurować, a to niestety trwało zbyt długo. Wyobraźcie sobie że pracownik stacji odbiorczej telegramu zamiast zdekodować wymieniony numer i wystukać na ozdobnym blankiecie ( za taką usługę zapłaciłem ) stosowną oklicznościową formułkę , napisał na tym kolorowym papierze dosłownie "tekst nr 6" . Zamiast uroczyście, zrobiło się dość groźnie, bo razem z doręczycielem do odbiorcy telegramu zastukał żądny wyjaśnień funkcjonariusz. Dla wyjaśnienia młodszym użytkownikom - był to okres stanu wojennego, telefony na podsłuchu itd.
Wiele lat temu wysyłałem telegram z okolicznościowymi życzeniami. Tekst dla ułatwienia i przyspieszenia przesyłu był standardowy a na wykazie opcji poczty widniał jako tekst nr6. Inaczej treść telegramu należałoby przed wysłaniem ocenzurować, a to niestety trwało zbyt długo. Wyobraźcie sobie że pracownik stacji odbiorczej telegramu zamiast zdekodować wymieniony numer i wystukać na ozdobnym blankiecie ( za taką usługę zapłaciłem ) stosowną oklicznościową formułkę , napisał na tym kolorowym papierze dosłownie "tekst nr 6" . Zamiast uroczyście, zrobiło się dość groźnie, bo razem z doręczycielem do odbiorcy telegramu zastukał żądny wyjaśnień funkcjonariusz. Dla wyjaśnienia młodszym użytkownikom - był to okres stanu wojennego, telefony na podsłuchu itd.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2347
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Na forum widziałem tylko jedną Basię, co wiec Kolega o zarastaniu organów??? Zresztą ja bardzo lubię komunikację bezpośrednią i nie jestem wyjatkiem
Ale na serio ten link to żaden wytyk czy pouczanka - po prostu kartka z podpowiedzią i nic więcej, a Kol. berrrcik21 bedzie dopieszczony i dogłaskany jak nikt inny ostatnio. Tak jeszcze przy okazji inne linki pokażę

Ale na serio ten link to żaden wytyk czy pouczanka - po prostu kartka z podpowiedzią i nic więcej, a Kol. berrrcik21 bedzie dopieszczony i dogłaskany jak nikt inny ostatnio. Tak jeszcze przy okazji inne linki pokażę
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4017
- Rejestracja: 15 lis 2006, 22:01
- Lokalizacja: Tarnobrzeg
Byłem kiedyś szczęśliwym posiadaczem ręcznej przecinarki do styro, ale u którego z moich Kolegów modelarzy znajduje się aktualnie - nie jestem w stanie sobie przypomnieć.
Zasilanie bazowało na transformatorze bezpieczeństwa 24V/160W. Elektronika zmontowana przestrzennie na wyprowadzeniach tyrystora (10A/100V), potencjometru i zacisków wyjściowych. Tyrystor pracował za mostkiem prostowniczym i doskonale "udawał" triak. Dziś można kupić odpowiednio mocny triak. W sieci jest pełno aplikacji sterowania bramką (mocą wyjściową). Na początek takie rozwiązanie powinno wystarczyć.
Ramka miała około 1m, drut kanthal 0,5mm.
Maszyna działała na tyle dobrze, że musiałem ją często pożyczać... Sam wyciąłem najwyżej 10 par skrzydeł.
Zasilanie bazowało na transformatorze bezpieczeństwa 24V/160W. Elektronika zmontowana przestrzennie na wyprowadzeniach tyrystora (10A/100V), potencjometru i zacisków wyjściowych. Tyrystor pracował za mostkiem prostowniczym i doskonale "udawał" triak. Dziś można kupić odpowiednio mocny triak. W sieci jest pełno aplikacji sterowania bramką (mocą wyjściową). Na początek takie rozwiązanie powinno wystarczyć.
Ramka miała około 1m, drut kanthal 0,5mm.
Maszyna działała na tyle dobrze, że musiałem ją często pożyczać... Sam wyciąłem najwyżej 10 par skrzydeł.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
qqazNie trafiłem dotąd na żadną Basię na forum i dalibóg nie wiem jaki organ służył jej do komunikacji ale miło mi usłyszeć że nam jednak nie zarosną
te narzędzia. Kolegę berrrcik21, należy zagłaskiwać i dopieszczać póki nie urośnie na pogromcę innych młodszych od siebie. Myślę tak bo jakoś rozrzewniają mnie i rozczulają problemy z którymi teraz próbuje się uporać. Może to zresztą tylko moje złudzenie albo wpływ deszczowej od kilku dni pogody. Pozdrawiam i proszę o wyrozumiałość -meteoropata

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2347
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
No to głaszczemy...
Na zdjeciu jednokrotnie zwijana linka - ok 2mm po przebiegu ok 2000 przewinięc przez rolkę 40mm. Obok końcówka linki współzwitej, wieloskrętowej - z drucików skrecone linki jednokrotne a z nich linka wielokrotna w kabel srednicy 2,5mm która w tych samych warunkach pracuje już trzeci rok - ok 15-17 tys przewinięć.
Obciążeniem linki u Kol Berrrcika jest głównie napięcie ciegna a nie ciężar niesiony przez napęd - gdzieś byłoże to 3 kg - taki cięzar nawet pojedynczym drutem 0,15 można obsłużyć tylko że jest szansa że pęknie w sposób nagły powodując szkody a nie jak linka która się zmechaci zgłaszajac uszkodzenie.
Na zdjeciu jednokrotnie zwijana linka - ok 2mm po przebiegu ok 2000 przewinięc przez rolkę 40mm. Obok końcówka linki współzwitej, wieloskrętowej - z drucików skrecone linki jednokrotne a z nich linka wielokrotna w kabel srednicy 2,5mm która w tych samych warunkach pracuje już trzeci rok - ok 15-17 tys przewinięć.
Obciążeniem linki u Kol Berrrcika jest głównie napięcie ciegna a nie ciężar niesiony przez napęd - gdzieś byłoże to 3 kg - taki cięzar nawet pojedynczym drutem 0,15 można obsłużyć tylko że jest szansa że pęknie w sposób nagły powodując szkody a nie jak linka która się zmechaci zgłaszajac uszkodzenie.
- Załączniki
-
- linka.zip
- (145.83 KiB) Pobrany 368 razy
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Wiwat internet i wynikające z niego dobrodziejstwa. Kol berrrcik21 rzucił hasło jak wędkarz wędkę i teraz może się tylko czaić z podbierakiem na grubsze okazy. Właściwy wybór linki i elementów prowadzących to dobry skrót na drodze do sukcesu. Zdarzyło mi się kiedyś niefortunnie użyć kupionej w Składnicy Harcerskiej miedziowanej linki stalowej- skrętka 7 drucików ok. 0.1 mm Zbudowałem prawdziwą armatę na muchy, a dokładnie całkowicie mechaniczny przyrząd zamieniający rysunek płaski na jego sferyczne odwzorowanie. Inaczej mówiąc aparat do rysowania globusa na podstawie mapy. Aż żałuję że nie mam już dzisiaj żadnych śladów po tym tworze bo naprawdę wyglądał bojowo. Nie miałem wtedy aparatu cyfrowego. Rzęził, skrzypiał a działał. Niestety linka pokonywała na swej drodze dziesiątki rolek i bloczków zmieniających jej kierunek ruchu a jej życie kończyło się zwykle po kilku godzinach. W Ploterze Roland 1100 jest linka podobnej grubości ale gęściej pleciona i powleczona chyba teflonem (wrażenie dotykowe) więc postrzępienie jej tak szybko nie grozi.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2347
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Powleczenie albo zatopienie tworzywem drucików linki powoduje spreżyste wypełnienie wnętrza linki i dla poszczególnych drucików rodzaj amortyzatora likwidujacego miejscowe przeciążenia pojedynczego drucika. Druga sprawa to wieksza odporność na uszkodzenie stąd możliwość stosowania drobniejszego udrucikowienia przy niewielkim skręcie dla którego linka bez pokrycia łatwo ulegałaby uszkodzeniu zewętrznemu.