Jak wszędzie coś trzeba wiedzieć, podobno dobrze robi się dopiero 3 budowę.MlKl pisze:Termomodernizacja starych budynków wymaga wiedzy - i podstawą jest sprawna wentylacja, inaczej wilgoć i grzyb nieuniknione.
Dom z bali / szkieletowy etc...
-
IMPULS3
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 9
- Posty: 7860
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
Tagi:
-
oprawcafotografii
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 16
- Posty: 6361
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Zgadza sie, tylko ze efekt nizu bedzie widoczny za kilkanascie lat a gdzies
mieszkac do tego czasu trzeba
Ja akurat nie kalkuluje "co sie oplaca" tylko szukam rozwiazania jak najlepszego
dla siebie. Mam w tej chwili mieszkanie w centrum Krakowa, potencjalnie sporo
warte, ale dosc ciasne (45m.kw. mieszkania + 140m.kw. suteren). Jest gdzie
graty trzymac
ale mieszkac nie bardzo. No i mam serdecznie dosc centrum,
korkow, studentow, smogu etc.
Myslalem o kupnie wiekszego mieszkania ale cholery juz dostaje od przegladania
ofert - nic ciekawego nie ma. Wydac na mieszkanie miliona nie mam zamiaru
Ostatnio rozwiesilem ogloszenia na osiedlu gdzie ew. moglbym mieszkac -
20minut tramwajem, podobnie autem o ile nie ma korkow.
Wlasnie dzwonil jakis gosc z oferta - 67m.kw za 529tys
Kilka km. dalej (ale lepsze skomunikowanie) mozna kupic dzialke budowlana
za <> 150tys. Wychodzi na to, ze za podobne pieniadze mozna kupic dzialke,
postawic ekonomiczny dom i miec kawalek wlasne trawy zeby lezak rozlozyc.
Dodatkowo kilkaset metrow nad Wisle - zawsze chcialem kupic solidna lodke,
silnik i moc poplywac / lowic na Wisle...
I stad pomysl, czy nie olac szukania mieszkania.
Nie chce "rezydencji" tylko rozsadny dom, wmiare bezobslugowy, z ladnym
widokiem za oknem, cisza i brakiem studentow nad glowa
Zobaczymy,
moze sie uda - narazie nic nie jest przesadzone... Poki co w weekend ide
obwachac dzialki
Nie mysle o tym, ze mieszkania stanieja (bo stanieja), ze mozna wynajmowac
etc. Mam to gdzies - chce zrobic sobie dobrze na nastepne lata zycia, czas
zapiernicza, nie ma na co czekac. To czy "inwestycja sie oplaci" wali mnie
q
mieszkac do tego czasu trzeba
Ja akurat nie kalkuluje "co sie oplaca" tylko szukam rozwiazania jak najlepszego
dla siebie. Mam w tej chwili mieszkanie w centrum Krakowa, potencjalnie sporo
warte, ale dosc ciasne (45m.kw. mieszkania + 140m.kw. suteren). Jest gdzie
graty trzymac
korkow, studentow, smogu etc.
Myslalem o kupnie wiekszego mieszkania ale cholery juz dostaje od przegladania
ofert - nic ciekawego nie ma. Wydac na mieszkanie miliona nie mam zamiaru
Ostatnio rozwiesilem ogloszenia na osiedlu gdzie ew. moglbym mieszkac -
20minut tramwajem, podobnie autem o ile nie ma korkow.
Wlasnie dzwonil jakis gosc z oferta - 67m.kw za 529tys
Kilka km. dalej (ale lepsze skomunikowanie) mozna kupic dzialke budowlana
za <> 150tys. Wychodzi na to, ze za podobne pieniadze mozna kupic dzialke,
postawic ekonomiczny dom i miec kawalek wlasne trawy zeby lezak rozlozyc.
Dodatkowo kilkaset metrow nad Wisle - zawsze chcialem kupic solidna lodke,
silnik i moc poplywac / lowic na Wisle...
I stad pomysl, czy nie olac szukania mieszkania.
Nie chce "rezydencji" tylko rozsadny dom, wmiare bezobslugowy, z ladnym
widokiem za oknem, cisza i brakiem studentow nad glowa
moze sie uda - narazie nic nie jest przesadzone... Poki co w weekend ide
obwachac dzialki
Nie mysle o tym, ze mieszkania stanieja (bo stanieja), ze mozna wynajmowac
etc. Mam to gdzies - chce zrobic sobie dobrze na nastepne lata zycia, czas
zapiernicza, nie ma na co czekac. To czy "inwestycja sie oplaci" wali mnie
q
-
oprawcafotografii
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 16
- Posty: 6361
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
-
sam
- Specjalista poziom 1 (min. 100)

- Posty w temacie: 1
- Posty: 104
- Rejestracja: 07 cze 2007, 08:47
- Lokalizacja: Polska
Mam szkieletowy domek letniskowy, więc największe zalety tej konstrukcji (np. szybkość nagrzewania wnętrza) nie będą tak ważne w przypadku domu całorocznego. Co chwilę powtarzam "nigdy więcej drewna", ale tak naprawdę, to chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy to dobry wybór.
Na pewno, szkieleciaka buduje się trochę szybciej niż dom murowany - nie ma niektórych przerw technologicznych. Ale to wcale nie jest tak, że roboty jest mniej.
Na pewno dom drewniany bardziej "pracuje" czyli deformuje się, czasami w kierunku zupełnie nieoczekiwanym. Ja mam drewniane wykończenie ścian na zewnątrz i wewnątrz, więc tego nie widzę, ale widziałem pękające ścianki g-k u innych.
Przed rozpoczęciem mojej budowy obejrzałem wiele domów szkieletowych na różnych etapach budowy. Z wielu powodów (a najważniejszym było to, że drewno miałem za darmo) wybrałem dla siebie technikę szkieletową, ale dom mieszkalny wolałbym murowany.
Na pewno, szkieleciaka buduje się trochę szybciej niż dom murowany - nie ma niektórych przerw technologicznych. Ale to wcale nie jest tak, że roboty jest mniej.
Na pewno dom drewniany bardziej "pracuje" czyli deformuje się, czasami w kierunku zupełnie nieoczekiwanym. Ja mam drewniane wykończenie ścian na zewnątrz i wewnątrz, więc tego nie widzę, ale widziałem pękające ścianki g-k u innych.
Przed rozpoczęciem mojej budowy obejrzałem wiele domów szkieletowych na różnych etapach budowy. Z wielu powodów (a najważniejszym było to, że drewno miałem za darmo) wybrałem dla siebie technikę szkieletową, ale dom mieszkalny wolałbym murowany.
-
mc2kwacz
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 19
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Więc skoro to jednak dom na lata a nie przejściowy, przed wyjazdem na Cejlon
, to warto podejść do sprawy z rozsądkiem, powagą i NALEŻYTĄ UWAGĄ. Koniecznie zebrać informacje od ludzi którzy maja różne domy, co w nich niedomaga i co by poprawili. Mało słuchać na forach, bo na forach ludzie mają skłonność do udowadniania sobie że dobrze zrobili, przez przekonywanie innych. A zwykle jest tak, że to co piszą to guzik prawda i mało kto się cokolwiek zna.
Ja się w domu urodziłem, parę budynków własnymi rękami pomagałem zbudować, i innych konstrukcji budowlanych, a teraz od lat mieszkam w swoim własnym. I praktycznie nic bym w nim nie poprawił, poza nieco większa powierzchnią. Tego zawsze brakuje
Drobiazgi w instalacjach - znalazłyby się. Na pewno nie mury i nie technologię. Jest super - ciepło, oszczędnie i ZDROWO.
Nie nastawiaj się z góry na nic, bo wpadniesz w pułapkę. Nie napalaj się na działkę, szukaj minusów. Sprawdź historię działki, co się na niej działo wcześniej. Przemyśl jak będzie wyglądało otoczenie o każdej porze roku. Obok rzeki - dodatkowo szczególna ostrożność (możliwość zalania, robactwo)! Decyzję podejmij na końcu, po przemyśleniu wszystkich opcji.
I jedna bardzo ważna rzecz. Superważna i nie do podważenia. Nie ufaj budowlańcom! Na żadnym etapie. Musisz mieć wiedzę taką, żeby kontrolować i weryfikować to co robią. I regularnie kontrolować jakość. Albo znaleźć kogoś bardzo zaufanego, kto Ci w tym pomoże. Nie kupuj tanich materiałów budowlanych ŻADNYCH. Jeśli złamiesz te zasady, to będziesz sobie prędzej czy później w brodę pluł a tania inwestycja zamieni się w skarbonkę.
Musisz też mieć na uwadze, że nawet super zbudowany dom z super materiałów, wymaga ciągłego serwisu drobiazgów. Nie ma roku żeby czegoś nie trzeba było poprawić, wyczyścić, wymienić, zmodernizować. Tyle że w przypadku dobrej chałupy są to drobiazgi a w przypadku chałupy spartolonej (bo inwestor nie miał czasu doglądać) to są duże koszty i duże straty czasu. Ludzie wychowani w blokach nie mają świadomości tego i mieszkanie w domu na który się wielu porwało, przerasta ich potem.
W mieszkaniu w bloku płaci się w czynszu fundusz remontowy. I w domu raz na jakiś czas trzeba "parę złotych" impulsowo wyłożyć. Bo pewne rzeczy po prostu się zużywają, starzeją. To się dzieje raz na kilkanaście lat.
Ja się w domu urodziłem, parę budynków własnymi rękami pomagałem zbudować, i innych konstrukcji budowlanych, a teraz od lat mieszkam w swoim własnym. I praktycznie nic bym w nim nie poprawił, poza nieco większa powierzchnią. Tego zawsze brakuje
Nie nastawiaj się z góry na nic, bo wpadniesz w pułapkę. Nie napalaj się na działkę, szukaj minusów. Sprawdź historię działki, co się na niej działo wcześniej. Przemyśl jak będzie wyglądało otoczenie o każdej porze roku. Obok rzeki - dodatkowo szczególna ostrożność (możliwość zalania, robactwo)! Decyzję podejmij na końcu, po przemyśleniu wszystkich opcji.
I jedna bardzo ważna rzecz. Superważna i nie do podważenia. Nie ufaj budowlańcom! Na żadnym etapie. Musisz mieć wiedzę taką, żeby kontrolować i weryfikować to co robią. I regularnie kontrolować jakość. Albo znaleźć kogoś bardzo zaufanego, kto Ci w tym pomoże. Nie kupuj tanich materiałów budowlanych ŻADNYCH. Jeśli złamiesz te zasady, to będziesz sobie prędzej czy później w brodę pluł a tania inwestycja zamieni się w skarbonkę.
Musisz też mieć na uwadze, że nawet super zbudowany dom z super materiałów, wymaga ciągłego serwisu drobiazgów. Nie ma roku żeby czegoś nie trzeba było poprawić, wyczyścić, wymienić, zmodernizować. Tyle że w przypadku dobrej chałupy są to drobiazgi a w przypadku chałupy spartolonej (bo inwestor nie miał czasu doglądać) to są duże koszty i duże straty czasu. Ludzie wychowani w blokach nie mają świadomości tego i mieszkanie w domu na który się wielu porwało, przerasta ich potem.
W mieszkaniu w bloku płaci się w czynszu fundusz remontowy. I w domu raz na jakiś czas trzeba "parę złotych" impulsowo wyłożyć. Bo pewne rzeczy po prostu się zużywają, starzeją. To się dzieje raz na kilkanaście lat.
-
RomanJ4
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 10
- Posty: 12096
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
W styropian, zwłaszcza na zewnątrz i nieosłonięty, nie tylko myszy włażą, ale i ... mrówki!
Drążą kanały nie gorsze od korników, a na wysokości gdzie zakładają gniazdo, ze względu na to iż utrzymują tam dużą wilgotność po czasie na ścianie wyłazi grzyb..
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic542997.html

A wcześniej można zauważyć ich obecność po letnich "mrówczych godach"
na to dziadostwo np do kleju dodaje się truciznę, i ponoć czegośtam do samego styropianu(w wytworni)..
U mnie w domu wylazły kiedyś w łazience z kanału na rury.
A zlikwidowałem je przypadkowo użytym(nie uwierzycie)... ruskim dezodorantem
(bo wtedy dzisiejszych preparatów jeszcze nie było na rynku).
W każdym bądź razie od tamtego czasu (już 20-pare lat!) więcej się nie pokazały... (i kto mówi, że "русские духи - to byle co"..?
)
Drążą kanały nie gorsze od korników, a na wysokości gdzie zakładają gniazdo, ze względu na to iż utrzymują tam dużą wilgotność po czasie na ścianie wyłazi grzyb..
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic542997.html

A wcześniej można zauważyć ich obecność po letnich "mrówczych godach"
na to dziadostwo np do kleju dodaje się truciznę, i ponoć czegośtam do samego styropianu(w wytworni)..
U mnie w domu wylazły kiedyś w łazience z kanału na rury.
A zlikwidowałem je przypadkowo użytym(nie uwierzycie)... ruskim dezodorantem
W każdym bądź razie od tamtego czasu (już 20-pare lat!) więcej się nie pokazały... (i kto mówi, że "русские духи - to byle co"..?
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
pitsa
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4474
- Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
- Lokalizacja: PL,OP
Jest jeszcze "lepsza" technologia - domy z samonośnego styropianu bez konieczności wlewania betonu: http://www.m3system.pl/?page_id=9mc2kwacz pisze: P.S. Jest też taka technologia, że układa się ściany ze styropianowych prefabrykatów i zalewa rdzenie betonem. Coś jak fundamenty i szamba z zalewanych kształtek (betonowych). W ten sposób styro jest i od środka i na zewnątrz chałupy - szczyt marzeń styropianowca
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ





