Jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić co masz na myśli....
Listwy rozumiem. A te 6 wałków? Hmmm...
Znaczy się że listwy w sumie służyć maja jako dystanse a stół będzie przykręcony na 6 śrub w tych miejscach gdzie te kubki stoją.
Najlepiej było by wydupcyć tą prowadnice płaska i pryzmę. Przyjrzyj się czy czasem te prowadnice nie są przykręcane jakoś magicznie od spodu bo na zdjęciu to wygląda jakby te elementy były oddzielne od korpusu (a może to linia odlewu formy, słaba jakość albo po sylwestrowych harcach jeszcze nie dowidzę

).
Przydała by się porządna duża frezarka bramowa albo strugarka i wtedy by to wszystko ładnie obrobił. Pryzmy obciąć kątówką ciut powyżej tej linii odlewniczej i na strugarkę wyprowadzić płaszczyzny z jednego mocowania. Tylko teraz pojawi się problem bo mamy już ładne powierzchnie na korpusie a stół traserski ma nieobrobiony odlew od spodu i nam to znowu nijak nie pasuje.... Także to raczej odpada.
Możesz dorobić ta pryzmę i listwę z zakmiem ale żeby na to położyć płytę to znowu ja trzeba by rozebrać i pierdyknąc na plecy na łoże i przelecieć

(bez skojarzeń pany) znaczy sie wyprowadzić płaszczyzny którymi się ona oprze o te dorobione listwy. Tylko jak to skręci?
Jak położysz na listwach a skręcisz na środku tam gdzie te garnuszki to nie poleci ze setka albo dwie bo płyta się niezauważalnie może wygiąć chociaż to takie jest grube że wątpię. Inż. Dudi by się musiał wypowiedzieć. Pisałeś też o wałkach pod śruby. Ale nie dobierzesz ich na tyle równo żeby docisnęło wałki i listwy. Tym bardziej że nieobrobione są powierzchnie. Trzeba to jakoś sprytnie połączyć.
Można inaczej spróbować. Jak masz obrobiona fabrycznie tą powierzchnię między prowadnicami (tam gdzie te kubki stoją) to był byś praktycznie w domu.
Wtedy olewasz te pryzmy totalnie i stół mocujesz na 6-ciu wałkach tak jak stoją te kubeczki. Ale płytę trzeba by dać gdzieś na dużą frezarkę żeby ją od spodu między żebrami (tam gdzie maja być ona na wałkach postawiona) wyprowadzili na płasko na jedną wysokość. Krzywego do prostego nie przykręcisz bo się nie spasuje ino zwichruje. Wiercenie i gwintowanie to już sama kosmetyka prawie. Najważniejsze to to równo ustawić ale jak jeszcze kolumny nie masz to w sumie jakaś dowolność jest.
Ufff....czacha mi paruje od tego myślenia. Podpowiedzcie koledzy bo może jest jakiś prostszy sposób którego akurat nie widzę.