Po zakupie - TUE 35
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 53
- Posty: 4259
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Kol. MIKI ma rację bo tak można robić i jest to skuteczne, ale nigdy do tej pory nie zastanawiałem się co będzie jeśli tuleja idzie skosem do osi tokarki. Wygląda na to, że ta metoda będzie skuteczna przy tym samym wysunięciu pinoli, jeśli chcemy zachować powtarzalność za każdym razem. W innych przypadkach trzeba będzie ustawiać od nowa.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 61
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Dlatego najpierw zawsze sprawdzam czy wrzeciono jest rónoległe do szyn suportu, potem konik tak samo, wysokość konika, przejazd zegarem po wałku, i dopiero na końcu biorę się za toczenie. I wcale nie musi być tak, że zegar nie drgnie, i wtedy toczony wałek jest wałkiem a nie stożkiem.
A nas interesuje nie piękny wynik pomiaru, tylko równy wałek.
A nas interesuje nie piękny wynik pomiaru, tylko równy wałek.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 39
- Posty: 11926
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Jest jeszcze jedna, dość prosta metoda sprawdzenia czy tuleja konika ma oś równoległą, pokrywającą się z osią obrotu wrzeciona(i łoża) jak "H", czy rozwartą (skośną) jak tworząca "l" stożka, przesunięta od osi "H" o promień "r" (rys. poniżej)

Trochę jednak czasochłonna.
Otóż trzeba w gniazdo tulei konika wetknąć oprawkę tulejek zaciskowych (ER, lub uchwyt wiertarski precyzyjny) a w oprawkę(uchwyt) nie za długi sworzeń-pręt pomiarowy, (najlepiej twardy szlifowany, ze stożkiem na końcu). Albo coś odpowiedniego, a w ostateczności może to być sam kieł stały bezpośrednio w gnieździe tulei.

W szczęki wkręcamy(krótko) i planujemy dość miękki materiał, np kolorowy.
Pierwszy pomiar robimy tak, że przy schowanej tulei konika (i lekko zaciśniętej aby wykasować luz samej tulei, oraz zaciśniętym na łożu koniku), dojeżdżamy ostrzem naszego pręta do materiału w szczekach, wbijając go weń lekko, i przystawiajmy do naszego pręta pomiarowego czujnik do pomiaru w płaszczyźnie poziomej. następnie należy zmierzyć też w płaszczyźnie pionowej.
Przy małych obrotach, jeśli konik jest ustawiony w osi obrotu wrzeciona, a co za tym idzie nasz stożek pręta w centrum, to wskazówka nie powinna się wychylać.
Jeśli drga w płaszczyźnie poziomej, to trzeba przestawić - skorygować przesuniecie konika, aby pokazywał "0". Wygląda to mniej więcej tak jak na fotce (tylko pręt może być krótszy, aby był sztywniejszy)
Mając pewność, że przy schowanej tulei mamy oś w osi, do drugiego pomiaru wysuwamy maksymalnie (lekko zaciśniętą) tuleję i znów wbijamy w materiał w szczękach. Przystawiamy zegar. I teraz - jeśli oś tulei konika będzie skośna do osi maszyny, to im dalej wysuniemy z konika nasz wierzchołek stożka pręta pomiarowego, tym dalej od osi obrotu wrzeciona on się znajdzie, tworząc promień R okręgu jaki zatoczy punkt gdzie trafi w materiał. I ten promień (czyli bicie) mierzymy.
Jeśli nie ma wahań wskazówki, znaczy to, że oś tulei jest nadal w osi obrotu wrzeciona! (i zarazem osi łoża).
Jeśli jednak przystawiony zegar wykazuje bicie (zwłaszcza duże), to znaczy, że wierzchołek stożka naszego pręta pomiarowego nie trafia w oś obrotu, przez co zatacza koła wokół tej osi. A to znaczy jak napisałem wyżej, że oś tulei konika jest nierównoległa, nie leży w osi obrotu wrzeciona!
Im bardziej te osie będą rozbieżne, tym bardziej pręt będzie "zataczał" jak mimośród. Zwróćmy uwagę w jakim położeniu występuje maksimum i minimum wskazań, aby stwierdzić w której płaszczyźnie tuleja jest równoległa, a w której skośna do osi tokarki. Może się też okazać, że po trochu w obu !
Pozwoli nam to podjąć odpowiednie kroki naprawcze.
Znając wartość (połowy) tego bicia "a" i długość o jaka wysunęliśmy tuleję "b" możemy obliczyć kąt skręcenia"A" obu osi, (do kalkulacji podawać liczby całkowite np: 0,3mm ->3, 150mm ->1500) http://www.wykop.pl/ramka/78987/kalkula ... tokatnego/

Trochę jednak czasochłonna.
Otóż trzeba w gniazdo tulei konika wetknąć oprawkę tulejek zaciskowych (ER, lub uchwyt wiertarski precyzyjny) a w oprawkę(uchwyt) nie za długi sworzeń-pręt pomiarowy, (najlepiej twardy szlifowany, ze stożkiem na końcu). Albo coś odpowiedniego, a w ostateczności może to być sam kieł stały bezpośrednio w gnieździe tulei.
W szczęki wkręcamy(krótko) i planujemy dość miękki materiał, np kolorowy.
Pierwszy pomiar robimy tak, że przy schowanej tulei konika (i lekko zaciśniętej aby wykasować luz samej tulei, oraz zaciśniętym na łożu koniku), dojeżdżamy ostrzem naszego pręta do materiału w szczekach, wbijając go weń lekko, i przystawiajmy do naszego pręta pomiarowego czujnik do pomiaru w płaszczyźnie poziomej. następnie należy zmierzyć też w płaszczyźnie pionowej.
Przy małych obrotach, jeśli konik jest ustawiony w osi obrotu wrzeciona, a co za tym idzie nasz stożek pręta w centrum, to wskazówka nie powinna się wychylać.
Jeśli drga w płaszczyźnie poziomej, to trzeba przestawić - skorygować przesuniecie konika, aby pokazywał "0". Wygląda to mniej więcej tak jak na fotce (tylko pręt może być krótszy, aby był sztywniejszy)

Mając pewność, że przy schowanej tulei mamy oś w osi, do drugiego pomiaru wysuwamy maksymalnie (lekko zaciśniętą) tuleję i znów wbijamy w materiał w szczękach. Przystawiamy zegar. I teraz - jeśli oś tulei konika będzie skośna do osi maszyny, to im dalej wysuniemy z konika nasz wierzchołek stożka pręta pomiarowego, tym dalej od osi obrotu wrzeciona on się znajdzie, tworząc promień R okręgu jaki zatoczy punkt gdzie trafi w materiał. I ten promień (czyli bicie) mierzymy.
Jeśli nie ma wahań wskazówki, znaczy to, że oś tulei jest nadal w osi obrotu wrzeciona! (i zarazem osi łoża).

Jeśli jednak przystawiony zegar wykazuje bicie (zwłaszcza duże), to znaczy, że wierzchołek stożka naszego pręta pomiarowego nie trafia w oś obrotu, przez co zatacza koła wokół tej osi. A to znaczy jak napisałem wyżej, że oś tulei konika jest nierównoległa, nie leży w osi obrotu wrzeciona!
Im bardziej te osie będą rozbieżne, tym bardziej pręt będzie "zataczał" jak mimośród. Zwróćmy uwagę w jakim położeniu występuje maksimum i minimum wskazań, aby stwierdzić w której płaszczyźnie tuleja jest równoległa, a w której skośna do osi tokarki. Może się też okazać, że po trochu w obu !
Pozwoli nam to podjąć odpowiednie kroki naprawcze.
Znając wartość (połowy) tego bicia "a" i długość o jaka wysunęliśmy tuleję "b" możemy obliczyć kąt skręcenia"A" obu osi, (do kalkulacji podawać liczby całkowite np: 0,3mm ->3, 150mm ->1500) http://www.wykop.pl/ramka/78987/kalkula ... tokatnego/
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 1377
- Rejestracja: 30 cze 2008, 21:10
- Lokalizacja: szczecin
Porady nie są złe każdy ma rację tylko zastanów się poco co element i każdorazowe toczenie to trzeba oś ustawiać, to się robi raz a reszta to tylko małe korekty, ja do tego używam podkładek w postaci papierka lub cieniutkiej blaszki papierówki.Mat3ys pisze:Trochę to skomplikowane
To tak jak byś przed każdą robotą przetaczał byś szczeki uchwytu, no poco jak i tak w mikronach nie toczysz.
Każde zluzowanie konika już daje jakiś błąd nie ma możliwości ustawić w każdej pozycji jednakowo, błąd zawsze będzie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 39
- Posty: 11926
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
oczywiście kolega ma rację, toteż moją prostą "warsztatową"metodą sprawdzamy tylko czy nie ma zbyt dużego przekoszenia osi. Do bardzo dokładnego zdiagnozowania są inne metody i narzędzia.lukadyop pisze:Każde zluzowanie konika już daje jakiś błąd nie ma możliwości ustawić w każdej pozycji jednakowo, błąd zawsze będzie.
pozdrawiam,
Roman
Roman