minitokarka zuch
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 7
- Posty: 7
- Rejestracja: 28 lis 2012, 11:30
- Lokalizacja: Rzeszów
Dziękuje za zainteresowanie ale niestety kolega Roman J4 nie doczytał dokładnie mojego postu w którym napisałem że tabliczkę z przełożeniem kół znamionowych znalazłem na forum, dokładnie te same zdjęcia. Chodziło mi o obroty wrzeciona jak zauważył kolega BYDGOST. Jednak dzięki za zainteresowanie moją prośbą
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Tagi:
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 7
- Posty: 7
- Rejestracja: 28 lis 2012, 11:30
- Lokalizacja: Rzeszów
Jaki napęd
Mam pytanie do osób posiadających minitokarki Zuch.
Spaliłem orginalny silnik i teraz prośba o poradę:
1 Czy oddać do przewinięcia i przy okazji zwiększenie mocy?
2 Czy zamontować silnik 3 fazowy i falownik (jeśli to proszę o wskzówkę jakiej mocy miałby być to silnik czy np 1,5 Kw .
Pozdrawiam
Waldek
Spaliłem orginalny silnik i teraz prośba o poradę:
1 Czy oddać do przewinięcia i przy okazji zwiększenie mocy?
2 Czy zamontować silnik 3 fazowy i falownik (jeśli to proszę o wskzówkę jakiej mocy miałby być to silnik czy np 1,5 Kw .
Pozdrawiam
Waldek
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 13
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Chodzi o parametry na minimalnych i maksymalnych obrotach. W okolicach nominalnych 0,5 kW to świat i ludzie, ale jak przychodzi coś bardziej opornego powoli, albo bardzo szybko, watów zaczyna brakować.
Mój silnik zdycha, jak mu daję więcej jak 150 mm posuwu na minutę przy przybraniu 0,5 mm ze średnicy na najwyższych obrotach. Na nominalnych zdejmuje i po 3 mm na stronę, ale posuw musi być odpowiednio mniejszy. Podobnie na małych obrotach mocy jest za mało, żeby np gwintować M20x1 narzynką, lub gwintownikiem.
Mój silnik zdycha, jak mu daję więcej jak 150 mm posuwu na minutę przy przybraniu 0,5 mm ze średnicy na najwyższych obrotach. Na nominalnych zdejmuje i po 3 mm na stronę, ale posuw musi być odpowiednio mniejszy. Podobnie na małych obrotach mocy jest za mało, żeby np gwintować M20x1 narzynką, lub gwintownikiem.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 13
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Ręcznie, bo silnik nie daje rady. Fakt, że i falownik za słaby, i silnik spięty w gwiazdę, zamiast w trójkąt. Na szczęście dużo tego nie ma, mam uchwyt 125 oprawiony tak, że mogę go na pinolę konika założyć, i obracać oba uchwyty wobec siebie ręcznie kluczami płaskimi za szczęki. Konik ma pinolę z dźwignią, guma od ekspandora służy za docisk na początku.
Ale miło by było, gdyby ustrojstwo wydoliło to robić własnym napędem na minimalnych obrotach. Bo jak podkręcę na nominalne, to idzie, ale tak tylko przelotowe gwinty można.
Ale miło by było, gdyby ustrojstwo wydoliło to robić własnym napędem na minimalnych obrotach. Bo jak podkręcę na nominalne, to idzie, ale tak tylko przelotowe gwinty można.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2057
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
Czy to co piszesz dotyczy tokarki ZUCH czy jakiejś innej? Bo to nie jest tokarka "ogromnej mocy" jak piszą o chinkach na Alledrogo. Jej konstrukcja jest raczej delikatna.MlKl pisze:Chodzi o parametry na minimalnych i maksymalnych obrotach. W okolicach nominalnych 0,5 kW to świat i ludzie, ale jak przychodzi coś bardziej opornego powoli, albo bardzo szybko, watów zaczyna brakować.
Mój silnik zdycha, jak mu daję więcej jak 150 mm posuwu na minutę przy przybraniu 0,5 mm ze średnicy na najwyższych obrotach. Na nominalnych zdejmuje i po 3 mm na stronę, ale posuw musi być odpowiednio mniejszy. Podobnie na małych obrotach mocy jest za mało, żeby np gwintować M20x1 narzynką, lub gwintownikiem.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 13
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Moja to samoróbka, też dość delikatna. Ale sporo większa - uchwyt 160, przelot wrzeciona 38 mm, metr w kłach.
Zaczynałem od silnika 0,75 kW - daje się toczyć, daje się ciąć wałek, ale mało wydajnie i bez rewelacji. Dziś mam silnik 1,1 kW, i daje się toczyć ciut lepiej. Ale nadal za słabo, żeby mysleć o realnej pracy.
I najprawdopodobniej skończy się na falowniku 2,2 kW z silnikiem ok 3 kW w zwykłej tokarce stołowej. A raczej pokojowej. Na nominalnych obrotach to jest overkill - pięć razy za dużo. Ale przy falowniku stosunkowo rzadko pracuje się na nominalnych obrotach silnika, a zejście w dół, lub wejście wyżej niż 50% powoduje szybki spadek momentu.

Zaczynałem od silnika 0,75 kW - daje się toczyć, daje się ciąć wałek, ale mało wydajnie i bez rewelacji. Dziś mam silnik 1,1 kW, i daje się toczyć ciut lepiej. Ale nadal za słabo, żeby mysleć o realnej pracy.
I najprawdopodobniej skończy się na falowniku 2,2 kW z silnikiem ok 3 kW w zwykłej tokarce stołowej. A raczej pokojowej. Na nominalnych obrotach to jest overkill - pięć razy za dużo. Ale przy falowniku stosunkowo rzadko pracuje się na nominalnych obrotach silnika, a zejście w dół, lub wejście wyżej niż 50% powoduje szybki spadek momentu.
