Mała dygresja ponieważ niektórzy mylą systemy zabezpieczeń:
uziemienie było chyba pierwszą metodą ochrony przed porażeniem. Polegało na tym, że w budynku zakopany był uziom, do którego podłączano obudowę urządzenia. Dzięki temu nawet po przebiciu izolacji w urządzeniu, napięcie na obudowie (względem ziemi na której stoi człowiek) nie przekraczało napięcia bezpiecznego dla życia.
Ale uwaga:
1. Uziom musiał mieć odpowiednie parametry, jego rezystancja nie mogła być większa niż - o ile dobrze pamiętam- 30 Ohm.
2. Uziemienia jako sysytemu bezpieczeństwa, w powszechnym użytkowaniu na niskich napięciach, nie stosuje się chyba już ze 40 lat !!!
Nowszym systemem ochrony przed porażeniem było zerowanie. Polega ono na tym, że punkt zerowy trójfazowego transformatora Niskiego Napięcia (nn - układ gwiazda ) jest połączony z uziemieniem zainstalowanym obok transformatora. Jednocześnie przewód ochronno-zerujący (PEN), prowadzony razem z linią nn do odbiorców, jest podłączony ( a przynajmniej powinien być) do uziemienia na każdym ze słupów energetycznych. Dzięki temu napięcie na tym przewodzie nie przekracza napięć bezpiecznych dla człowieka, co NIE OZNACZA że na tym przewodzie jest 0 Volt ! Może tam być od kilku do kilkudziesięciu voltów, w zależności od jakości uziemień na słupach. Przewód PEN oprócz zacisków maszyny dołączamy również do metalowej obudowy. W przypadku przebicia na obudowę następuje natychmiastowe zadziałanie bezpiecznika nadmiarowo-prądowego
Ostatnim póki co krokiem w kierunku lepszych zabezpieczeń jest dodatkowo montaż wyłącznika różnicowo-prądowego w układzie zerującym. Mierzy on cały czas prąd wpływający do odbiorników i powracający od nich. Muszą być takie same, a w każdym razie różnica nie może wynosić więcej niż 30mA (to ważne: są jeszcze różnicówki
na 300mA, ale one zabezpieczają tylko przed pożarem, a nie porażeniem człowieka !). W układzie tym występują oddzielne przewody: N - zero do zacisków maszyny oraz PE - ochronny podłączany do obudowy. Praktycznie są one połączone galwanicznie, ale ich działanie jest trochę odmienne
Ważne:
1. Wyłącznik różnicowo-prądowy nie zabezpiecza naszego życia w 100% ! (wystarczy stanąć na dobrze izolowanej podłodze, jedną ręką złapać przewód fazowy a drugą ręką przewód zerowy i różnicówka nie zadziała. A my - cóż...
2. Zarówno systemów z przewodem zerowym jak i z dodatkowym wyłącznikiem różnicowo-prądowym NIE WOLNO używać razem z systemem z uziemieniem !
Proszę przyjrzeć się elektryczym kosiarkom do trawy: konia z rzędem temu, kto znajdzie tam bolec do podłączenia przewodu ochronnego. W kosiarkach i innych tego typu urządzeniach można stosować jako zabezpieczenie jedynie II klasę izolacji. Tak samo nie wolno łączyć systemów uziemienia z systemami zerującymi !
Jeśli komuś bardzo zależy na podłączeniu uziemienia do obudowy maszyny np. ze względu na zakłócenia, to można to zrobić jedynie w ten sposób:
zakopać 1-1.5m w ziemi co najmniej 8-10m bednarki aby uzyskać jakie takie uziemienie, a następnie połączyć ze sobą tenże uziom, obudowę maszyny i KONIECZNIE przewód ochronny lub ochronno-zerujący (w zależności jaki system jest w instalacji) celem wyrównania potencjałów i zapewnienia sobie bezpieczeństwa. I od czasu do czasu sprawdzać to połączenie czy dobrze trzyma, nie skorodowało, czy się nie grzeje itp.
Trochę przydługi ten mój elaborat, ale może komuś kto to będzie czytał pomoże w uchronieniu skóry przed przypaleniem
Muszę w swojej plaźmie sprawdzić ten filtr, fakt, nie pomyślałem o nim
