Frezarka do kamienia
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 39
- Posty: 16283
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
No to ja jestem pod wrażeniem. Nie chce kadzić ale ..wykonane porządnie i z głową.
I zaś sie sprawdza moja teoria, dla siebie "zrób se sam".
Podziwiam dbałość o szczegóły, chociaż po roku użytkowania pewnie będzie wyglądać inaczej
Krańcówkami to sie aż tak bardzo nie przejmuj. Napiszę herezje za którą będą mnie wieszać ale co tam:
Na wiekszości maszyn krańcówek nie mam wcale - bazowanie np. po zaniku napięcia to wyjazd osią do końca aż krokowiec zaterkocze minus 1mm i baza
I zaś sie sprawdza moja teoria, dla siebie "zrób se sam".
Podziwiam dbałość o szczegóły, chociaż po roku użytkowania pewnie będzie wyglądać inaczej

Krańcówkami to sie aż tak bardzo nie przejmuj. Napiszę herezje za którą będą mnie wieszać ale co tam:
Na wiekszości maszyn krańcówek nie mam wcale - bazowanie np. po zaniku napięcia to wyjazd osią do końca aż krokowiec zaterkocze minus 1mm i baza

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
Śrubę to rękoma i dałoby się zatrzymać (polecam jednak w rękawicach
), ale na nakrętce to już na oko ponad 750kg ciągnie, więc bazowanie tego sztywnością tej maszyny, raczej nie wskazane. Może twoje kamar ponad 4-tonowe frezarki to znoszą bez bólu
, ale chyba taka konstrukcja mogłaby się poddać na blokach, mocowaniu nakrętki lub na wózkach (moment skręcający). Ja bym tego nie polecał. Chociaż z ręką w pogotowiu na wyłączniku zasilania małe próby jazdy bym zrobił.


-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 39
- Posty: 16283
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Ależ ja nikogo nie zachęcam do naśladowania
i tak każdemu sie kiedyś zdaży. I nie mówie o waleniu w twardy zderzak na pełnej szybkości
Na szczęście wyłączenia prądu nie zdażają sie co dzień. 20 stopnia zasilania dawno nie było 
Uspokajam tylko kolegę, że przypadkowe najechanie na twarde przy krokowcach nie kończy się tragicznie.



Uspokajam tylko kolegę, że przypadkowe najechanie na twarde przy krokowcach nie kończy się tragicznie.