Dwóch ludzi jeden "stary" drugi "młody", cieli wałek a że miał kołnierz i nie mogli do końca dociąć, wsadzili w imadło maszynowe 160 i walili młotem 5tką i przecinakiem
Po prostu nie wiedziałem co im powiedzieć, ręce mi opadły, jak zwróciłem im uwagę to "stary" burknął i na tym się skończyło.
wladca-swiata pisze: A do Mitutoyo to jednak trochę im brakuje (a o przewyższaniu to radzę nie wspomianac, bo naprawdę, nie wypada. To źle świadczy o kondycji psychiczej opiniodawcy ).
Pwewnie tak ,ale Mitutoyo to nie jest jakaś super firma.Powiedzmy sobie uczciwie-średniej klasy.
Opisze teraz ciekawy przypadek. W robocie koleś miał wywiercić otwór wiertłem fi 10mm w profilu stalowym grubości ścianki 4mm koleś robił to przez pół godziny i tak nie wywiercił.
koleś wziął wiertarkę wiertło i poszedł wiercić po paru minutach przychodzi żeby mu naostrzyć wiertło naostrzyłem mu i poszedł znowu wiercić ten sam otwór za chwile znowu przychodzi aby mu naostrzyć wiertło koleś wierci dalej ten sam otwór na hali jeden pisk myślę sobie albo ja to wiertło jakoś ciulowo naostrzyłem albo jakieś żelastwo twarde naostrzyłem to wiertło jeszcze raz i sam poszedłem sprawdzić czego to nie wierci zabieram się do wiercenia a koleś się na mnie drze ze mam obroty wiertarki nie w tą stronę sprawdziłem wszystko ok wiertło kręci się w prawo więc przymierzam się do wiercenia o koleś znowu ze obroty mam nie w tą stronę. jak się okazało koleś wiercił wiertłem w lewą stronę
U mnie w pracy jest Krzysiu który nagminnie wierci na lewych, też myślałem że wiertło źle naostrzyłem, dopuki nie zobaczyłem jak wierci. Pozdrawiam Krzysia D.
Swego czasu na praktykach (piękne czasy) kumpel frezował wycięcia na łbie od śruby frezem piłkowym na lewych obrotach.
Co ciekawe szło wolno i się grzało ale szlo -gdyby nie grad to nikt by się nie zorientował.
O tym jak narzędzie wyglądało nie wspomnę
witam.
panowie to wszystko jest betka !
w dawnej pracy byłem świadkiem ataku szału .
szału dostał kumpel gdy zobaczył jak nowo przyjęty pracownik obija szlakę po spawaniu różkami suwmiarki ( te do pomiaru średnicy wewnętrznej ) .
gonił gościa z kawałkiem rurki 3/4" .
jeszcze po miesiącu miesiącu nie można było o tym wspomnieć - dostawał czegoś na kształt " nerwowej ekstazy "
pozdrawiam .
a u nas na montażu zatrudnili sobie nowego pracownika, pewnego dnia wysłali go po odebranie podkładek z magazynu odebrał podkładki ... i po drodze je sobie ogląda i z przerażeniem stwierdza że wszystkie podkładki są wadliwe bo są pęknięte i jakieś dziwnie krzywe więc leci do brygadzisty z tym workiem i mówi że ma kilkaset popękanych podkładek ... brygadzista zagląda do worka i widz podkładki sprężyste ale że spostrzega że gościu faktycznie myśli ze podkładki są zepsute wysyła go do spawaczy żeby powiedział im ze ma partie zepsutych podkładek i czy nie dało by się pospawać hehehhe
myślę że każdym zakładzie znajdzie się jakiś agent ( kiedyś próbowałem gościowi z hali pras i gilotyn wyjaśnić że ta maszyna co ją widzi to tokarka i że ona toczy inaczej mówiąc skrawa obrabiany materiał .. jednak on upierał się że ona tłoczy )
albo mieliśmy spawacza tak jak z tej piosenki który wszystko ze wszystkim spawał .... heheh i jak spawacze suwnica podnosili gotowy detal okazało się ze jest przyspawany do koziołków a do detalu jeszcze kawałek ceownika ... przyspawał go sobie żeby miał na czym stanąć