jasiu... pisze:Nie tylko wysłuchałem. Dodatkowo starałem się wysłuchiwać ze zrozumieniem. Przesłuchałem do końca! Pasuje do twojej postawy praktycznie w stu procentach. I dziwne, że nie zaliczasz siebie do osób "które muszą odzyskać zdolność krytycznego myślenia", o których na koniec autor filmu mówi.
No to chyba nasze rozumienie się różni i to dość drastycznie.
jasiu... pisze:Bo ja staram się omijać tych, którzy mają interes w postaci gromadzenia lajków. Staram się docierać do tekstów, publikowanych w miejscach, gdzie nie ma możliwości kliknięcia w łapkę, czy dania suba. Mało tego, staram się nie ulegać pozorom i szukam informacji w różnych miejscach. Nie ograniczam się jedynie do jednej, polskiej narracji.
Ale ześ mi teraz dowalił,

nie wiem o co chodzi ale ja nic o lajakch nie pisałem i nawet nie oczekiwałem bo nie podawalem jakis żródeł informacji gdzie owe lajki mialyby znaczenie, wiec o co chodzi?
jasiu... pisze: dlaczego cała inwazja idzie praktycznie po południowych terenach Ukrainy?
A moze tak łaskawie wrócisz do początkowej fazy tej wojny to coś przejrzysz na oczy? I jak już przejrzysz to moze uda Ci się dojsć do wniosku ze to nie miała być wojna taka jak obecnie tylko szybkie przejęcie. A szybkie przejęcie Ukrainy to nie atak na całość tylko wybrane fragmenty. I jak jeszcze się w to zagłębisz to zobaczysz że 150.000 wojsk ruskich to za malo na atakowanie całej granicy, a jak pierwsze ataki nie wyszły to się okazało że wcale ruskie nie mają tak wielkiej armii jak to było lansowane przed wojną. Więc brak żołnierzy powoduje zawężenie frontu a nie poszerzenie.
jasiu... pisze: to opuszczam niemieckie źródła. Zadowolony? Financial Times może być?
Nie, mozesz nawet cytować żródła z Marsa, niby dlaczego miałyby zmienić moje poglądy które mam na podstawie RZECZYWISTYCH RUCHÓW WOJSK ROSYJSKICH A NIE JAKIŚ LUDZI KTÓRZY NAPISALI JAKIS ARTYKUŁ. Nawet moze gdyby to napisał polski dziennikarz to bym bardziej mu wierzył gdyż miałbym być może rozeznanie że jest to ktoś kogo "znam" i wiem że jest rzetelny. A tak to te Twoje żródła są niczym dla mnie. JA BAZUJĘ NA FAKTACH a Ty na gazetach.
jasiu... pisze:Zobacz, dokładnie jak w polecanym przez ciebie filmie, staram się poczytać, co się mówi w USA, w Niemczech, czy w Hiszpanii. Z tych elementów staram się wybrać jakiś pasujący do całości schemat.
No właśnie, Ty tylko czytasz i to to co Ci pasuje, Bo atak na Kijów jakoś Ci nie pasuje do tej ukladanki prawda?
drzasiek90 pisze:Ciągnik im więcej ma elektroniki tym mniej się psuje. A jak się zepsuje, to łatwiej go naprawić, bo wiadomo co się zepsuło.
Niekoniecznie, prosty przykład gdzie terażniejsze prostowniki rozruchowe palą elektronikę i koszty jej naprawy są wysokie. I wiem że to wina tych trefnych prostowników ale tak sobie ludzie psują swoje drogie zabawki. Dużo też jest problemów z różnymi modułami gdzie nawet poprawna diagnostyka jest cięzka bo ilość rupieci przy silnikach i skrzyniach w nowych ciągnikach przyprawia o ból głowy. A wszystko od wszystkiego jest uzaleznione. I nawet wszelkie kody błędów nie pomagają bo często mówią co innego niz faktyczna usterka.
drzasiek90 pisze:No ale jeśli ktoś nie chce tej elektroniki, wciąż mógł i nadal może kupić prostego belarusa lub starego ursusa.
No wlaśnie, bo co innego ludzie gadają a co innego robią. Jednak prestiż zwycięża a wszelkie przyszłościowe problemy idą na plan dalszy.
Ursus i Białoruś to nie prestiż, pamiętam jak w okolicy kilka lat temu funkcjonował skup swiń i zawsze bawiło mnie jak nowy ciągnik np.110 koni ciągnął wózek z 2 swińmi. No bo przecież starym ciągnikiem nie wypada się pokazać. A póżniej placz bo trzeba z a sterownik zaplacić 20.000 zł bo się zepsuło...
drzasiek90 pisze:Rolnicy kupowali zachodnie, bo polskiego ciągnika w takiej klasie i mocy nie było.
Bez przesady, duża częśc ciągników na wsi to 90-110 koni a te były.
drzasiek90 pisze:Ale jak chce produkować dla Europy, gdzie obowiązują określone normy bezpieczeństwa żywności, niech spełniają te normy.
To jest kolejny mit powtarzany jak mantra. Niech sobie każy pojedzie w sezonie i popatrzy z jaką intensywnoscią się pryska owoce w sadach. 20 razy to jest minimum. Normalnie sama ekologia. Wszystko inne też. I widziałeś aby to ktoś badał? Bo ja nie.
drzasiek90 pisze:A produkują na Ukrainie dlatego, że właśnie tam można produkować taniej bo nie ma chorych europejskich norm.
Nie dlatego, mają bardzo dobre ziemie, (nawet hitlerowskie bandy ładowali je do pociągu i przewozili do Niemiec), ale też i koszta są małe. Nie bez powodu Ukraina jest tak wielkim producentem zbóż a pomału i innych produktów.