
trafiłeś na bardzo ludzkich robotników, bo moi nauczyciele-dzisiaj współpacownicy za nic się nie przyznają że czegoś nie wiedzą, czy nie umieją hehe
a tak wogóle, to myślałem że pyskówka na tym temacie to już przeszłość, a ty znowu walisz oliwy do ognia
dialogi na tym temacie znakomicie udowadniają, że człowieka z wyższym wykształceniem nic nie wyróżnia od tego z zawodowym, a szkoda, bo powinien się taki opanować i inteligentnie rozwiązać sprawę
jeśli ktoś mówi o robotniku "śmierdzący debil w kraciastej koszuli", to jest dla mnie smierdzącym debilem w kraciastej marynarce
ja jestem śmierdzącym gościem w kraciastej koszuli, chociaż mam wyższe wykształcenie i co z tego? chciałbym pracować inaczej, ale inni mają lepsze znajomości, albo tatę w biurze i wychodzą na tym lepiej; a może po prostu mają lepszą siłę przebicia - umieją kogoś zj***ć i okłamać w 4 oczy i stają się kierownikami kilkunastu osób; piszę to z doświadczenia w 3 firmach (polskich zaznaczam, bo w zagranicznej było super

to ja muszę wykonywać to co oni wymyślą a nie na odwrót i muszę się na to godzić;
no a jeśli ktoś pisze takie teksty jak ty, to tylko się przykro robi, bo tak sobie myślę - awansuję i co - będę musiał współpracować z takimi jak ty...
co to znaczy - wystarczy jesli będę wykonywał swoja pracę, czy będę musiał narzucić maskę "śmierdzącego gościa w kraciastej marynarce" i razem z wami je*** roboli?
konflikt tragiczny panowie, to złe i to niedobre - bo na produkcji pracować już nie chcę, a siedzieć z prostakami w marynarkach również

hmm...
ktoś widzi rozwiązanie???