Chińskie składaki i niespodzianka :)
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 44
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Zależnie kto co rozpyla. Ja mam zamiar zastosować emulsję zwykłą jak chłodziwo w tokarce. Poza tym przepływ można ustawić tak, że nie jest mgiełka tylko sporo leci.
A co do samego efektu chłodzenia to nawet dmuchanie samym powietrzem rozprężającym się z dyszy chłodzi bardzo znacznie. Rozprężający się gaz ma dużo niższą temperaturę niż otoczenie - efekt klimy
Jak wrócę z wygnania zrobię testy
Emulsji mam jeszcze zapas ze 20 litrów 
A co do samego efektu chłodzenia to nawet dmuchanie samym powietrzem rozprężającym się z dyszy chłodzi bardzo znacznie. Rozprężający się gaz ma dużo niższą temperaturę niż otoczenie - efekt klimy

Jak wrócę z wygnania zrobię testy


-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2057
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 166
- Rejestracja: 12 maja 2013, 22:38
- Lokalizacja: Kalisz
Zapomniałem o wytaczaniu. Rzeczywiście racja. Choć pewnie chłodziwo pod większym strumieniem jest wstanie to wymyć.
Chłodziwo na pewno nie jest zdrowe dla operatora. Podobnie jak latające cząstki metali Aczkolwiek chłodziwo, które spływa podczas toczenia zmywa cząstki metali i zlewają się one do wanny. Nie fruwają np. jak w przypadku żeliwa.
Chyba każdy z Was czuje żeliwo w buzi podczas toczenia, a jak je czuje to się je wchłania do organizmu. Żeliwo to pikuś, ale aluminium i jakieś mikro drobinki w naszych płucach to raczej problem.
Niestety ze zdrowiem to nie ma nic wspólnego, aczkolwiek można założyć chociaż maskę przeciwpyłową i już rozwiązuje się 90% problemu. Kolejne 10% to oczyszczenie posadzki po pracy i bhp mamy. Temat następny chłodziwo i bakterie gnilne, to pewnie już inna sprawa, bo to już wchłania się do organizmu dużo łatwiej.
Moim zdaniem jakbym miał jeszcze raz nalać chłodziwa do wanny to bym tego nie zrobił. Po co się truć, a tym bardziej wdychać rozpylane chłodziwo z powietrzem. I chyba to chłodziwo spuszczę, przeleję do frezarki.
Najlepiej widać wieczorem co się dzieje jak wchodzimy do warsztatu. Tylko trzeba lampkę położyć i zobaczymy jak w górę wzbija się tuman pyłu, tak małego, że w dzień tego nie widać, a to się wdycha.
Chłodziwo na pewno nie jest zdrowe dla operatora. Podobnie jak latające cząstki metali Aczkolwiek chłodziwo, które spływa podczas toczenia zmywa cząstki metali i zlewają się one do wanny. Nie fruwają np. jak w przypadku żeliwa.
Chyba każdy z Was czuje żeliwo w buzi podczas toczenia, a jak je czuje to się je wchłania do organizmu. Żeliwo to pikuś, ale aluminium i jakieś mikro drobinki w naszych płucach to raczej problem.
Niestety ze zdrowiem to nie ma nic wspólnego, aczkolwiek można założyć chociaż maskę przeciwpyłową i już rozwiązuje się 90% problemu. Kolejne 10% to oczyszczenie posadzki po pracy i bhp mamy. Temat następny chłodziwo i bakterie gnilne, to pewnie już inna sprawa, bo to już wchłania się do organizmu dużo łatwiej.
Moim zdaniem jakbym miał jeszcze raz nalać chłodziwa do wanny to bym tego nie zrobił. Po co się truć, a tym bardziej wdychać rozpylane chłodziwo z powietrzem. I chyba to chłodziwo spuszczę, przeleję do frezarki.
Najlepiej widać wieczorem co się dzieje jak wchodzimy do warsztatu. Tylko trzeba lampkę położyć i zobaczymy jak w górę wzbija się tuman pyłu, tak małego, że w dzień tego nie widać, a to się wdycha.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 44
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt: