Pierwsze wrażenia z pracy na LD550
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 123
- Rejestracja: 30 paź 2006, 08:56
- Lokalizacja: Poznań
Pierwsze wrażenia z pracy na LD550
No i stało się.
W zeszły piątek przywiozłem do warsztaciku nowiutkiego LD550, potem miałem urlop podczas którego me myśli były w warsztacie, a ciało gdzieś indziej. Wreszcie wczoraj namówiłem brata by pomógł mi wrzucić tokarynkę na tymczasowy stół.
Zaopatrzeni w: 2l oleju przekładniowego, puszkę smaru, kilka pędzli, butelkę Ludwika, stare prześcieradło (na szmaty), rozpoczęliśmy walkę z efektami niechlujstwa żółtych rączek.
Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało względnie czysto i solidnie, żadnej czerwonej mazi, tokarka mocno umocowana do palety. Potem włączyłem laptopa, otworzyłem wątek "LD550 jak smarować" i krok po kroku, zgodnie z załączonymi tam zaleceniami zaczęliśmy rozbierać tokarkę na czynniki pierwsze.
Po rozebraniu i umyciu całego suportu (dobrze, że mieliśmy czajnik=gorącą wodę) woda w misce była czarna, a na dnie pełno było jakiejś mazi. Potem odkręciliśmy silnik, osłonę gitary wraz z kołami i spuściliśmy brązową ciecz z przekładni wrzeciona. Otworzyliśmy przekładnię i tu znaleźliśmy pierwsze "kwiatki". W dwóch łożyskach spadła osłona kulek, (czy to je dyskwalifikuje?). Na dnie pełno było piasku, a kilka kół zębatych pomalowane było żółtą farbą. Po wyczyszczeniu ząbków i wybraniu piaskownicy zalaliśmy skrzynię olejem (wlaliśmy 1,2l). Nie zdecydowaliśmy się na wymianę uszkodzonych łożysk. Złożyliśmy gitarę, przykręciliśmy silnik. Założyliśmy kieł we wrzecionie i chcieliśmy sprawdzić bicie czujnikiem zegarowym. Nadmienię, że nigdy nie posługiwałem się tym przyrządem. Umieściliśmy statyw na suporcie, końcówką czujnika nacisnęliśmy z góry na czubek kła. Potem wyzerowałem czujnik i zacząłem ręką kręcić wrzecionem. Wskazówka nie odchyliła się nawet o 0,01mm. Zapytam teraz, czy tak się sprawdza bicie kła/wrzeciona?
Potem chciałem sprawdzić ustawienie konika względem wrzeciona ale zrobiło się późno i poszliśmy do domu.
Dzisiaj rano powróciliśmy do walki. Kieł w koniku przesunięty jest o około 0,2mm względem kła we wrzecionie w płaszczyźnie poziomej. Wiedziałem, że w tej płaszczyźnie konik jest regulowany. Niestety obie śrubki regulacyjne wydają się być za krótkie. Zakładam, że odkręcając jedną i wkręcając drugą powinienem być w stanie przesuwać konika w poziomie. Tymczasem obie śruby nie dotykają nawet wystającej kostki od spodu konika. Czy tak powinno być?
Odkładając tą sprawę na potem włączyliśmy silnik i pozwoliliśmy mu pohulać na wszystkich biegach (od najwolniejszego do najszybszego). Na niskich obrotach trochę chrobotało, na wysokich długo silnik nie wchodził na obroty. Naciągnęliśmy nieco mocniej pasek klinowy i od razu było lepiej.
Potem przykręciliśmy uchwyt tokarski, wszedł ciasno na zamek co mnie ucieszyło. Umocowaliśmy w uchwycie tulejkę od starego zawiasu. A gdy włączyliśmy silnik gołym okiem było widać bicie.
Okazało się, że pomimo dokręcenia śrub do końca uchwyt nie dochodzi dokładnie do zabieraka. Pamiętam, że ostatnio ktoś z forum miał podobną sytuację. Skróciliśmy śruby i wszystko wróciło do normy.
Założyłem jeden z noży o trzonku 12x12 jakie kupiłem na aledrogo w imaku i... Nóż wyraźnie jest pod osią wrzeciona. Biorę inny (też 12x12) i to samo. Brakuje około 2mm. Kładę nóż na blacie, sprawdzam suwmiarką odległość od blatu do czubka ostrza i jak nic jest 12mm. O co chodzi??? Kupiłem przecież nóż na płytki, (zgodnie z pozytywną opinią kolegów), by nie musieć od początku szlifować noży HSS. Wychodzi na to, że mój imak jest na noże o trzonku 14mm (a takich nie znalazłem na allegro). Wydaje mi się, że ktoś z forum też miał taki imak tylko nie mogę znaleźć tego wątku.
Co sądzicie o moich problemach:
- z łożyskami,
- sposobie pomiaru bicia wrzeciona,
- regulacji położenia konika,
- i 14mm imaku???
W zeszły piątek przywiozłem do warsztaciku nowiutkiego LD550, potem miałem urlop podczas którego me myśli były w warsztacie, a ciało gdzieś indziej. Wreszcie wczoraj namówiłem brata by pomógł mi wrzucić tokarynkę na tymczasowy stół.
Zaopatrzeni w: 2l oleju przekładniowego, puszkę smaru, kilka pędzli, butelkę Ludwika, stare prześcieradło (na szmaty), rozpoczęliśmy walkę z efektami niechlujstwa żółtych rączek.
Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało względnie czysto i solidnie, żadnej czerwonej mazi, tokarka mocno umocowana do palety. Potem włączyłem laptopa, otworzyłem wątek "LD550 jak smarować" i krok po kroku, zgodnie z załączonymi tam zaleceniami zaczęliśmy rozbierać tokarkę na czynniki pierwsze.
Po rozebraniu i umyciu całego suportu (dobrze, że mieliśmy czajnik=gorącą wodę) woda w misce była czarna, a na dnie pełno było jakiejś mazi. Potem odkręciliśmy silnik, osłonę gitary wraz z kołami i spuściliśmy brązową ciecz z przekładni wrzeciona. Otworzyliśmy przekładnię i tu znaleźliśmy pierwsze "kwiatki". W dwóch łożyskach spadła osłona kulek, (czy to je dyskwalifikuje?). Na dnie pełno było piasku, a kilka kół zębatych pomalowane było żółtą farbą. Po wyczyszczeniu ząbków i wybraniu piaskownicy zalaliśmy skrzynię olejem (wlaliśmy 1,2l). Nie zdecydowaliśmy się na wymianę uszkodzonych łożysk. Złożyliśmy gitarę, przykręciliśmy silnik. Założyliśmy kieł we wrzecionie i chcieliśmy sprawdzić bicie czujnikiem zegarowym. Nadmienię, że nigdy nie posługiwałem się tym przyrządem. Umieściliśmy statyw na suporcie, końcówką czujnika nacisnęliśmy z góry na czubek kła. Potem wyzerowałem czujnik i zacząłem ręką kręcić wrzecionem. Wskazówka nie odchyliła się nawet o 0,01mm. Zapytam teraz, czy tak się sprawdza bicie kła/wrzeciona?
Potem chciałem sprawdzić ustawienie konika względem wrzeciona ale zrobiło się późno i poszliśmy do domu.
Dzisiaj rano powróciliśmy do walki. Kieł w koniku przesunięty jest o około 0,2mm względem kła we wrzecionie w płaszczyźnie poziomej. Wiedziałem, że w tej płaszczyźnie konik jest regulowany. Niestety obie śrubki regulacyjne wydają się być za krótkie. Zakładam, że odkręcając jedną i wkręcając drugą powinienem być w stanie przesuwać konika w poziomie. Tymczasem obie śruby nie dotykają nawet wystającej kostki od spodu konika. Czy tak powinno być?
Odkładając tą sprawę na potem włączyliśmy silnik i pozwoliliśmy mu pohulać na wszystkich biegach (od najwolniejszego do najszybszego). Na niskich obrotach trochę chrobotało, na wysokich długo silnik nie wchodził na obroty. Naciągnęliśmy nieco mocniej pasek klinowy i od razu było lepiej.
Potem przykręciliśmy uchwyt tokarski, wszedł ciasno na zamek co mnie ucieszyło. Umocowaliśmy w uchwycie tulejkę od starego zawiasu. A gdy włączyliśmy silnik gołym okiem było widać bicie.
Okazało się, że pomimo dokręcenia śrub do końca uchwyt nie dochodzi dokładnie do zabieraka. Pamiętam, że ostatnio ktoś z forum miał podobną sytuację. Skróciliśmy śruby i wszystko wróciło do normy.
Założyłem jeden z noży o trzonku 12x12 jakie kupiłem na aledrogo w imaku i... Nóż wyraźnie jest pod osią wrzeciona. Biorę inny (też 12x12) i to samo. Brakuje około 2mm. Kładę nóż na blacie, sprawdzam suwmiarką odległość od blatu do czubka ostrza i jak nic jest 12mm. O co chodzi??? Kupiłem przecież nóż na płytki, (zgodnie z pozytywną opinią kolegów), by nie musieć od początku szlifować noży HSS. Wychodzi na to, że mój imak jest na noże o trzonku 14mm (a takich nie znalazłem na allegro). Wydaje mi się, że ktoś z forum też miał taki imak tylko nie mogę znaleźć tego wątku.
Co sądzicie o moich problemach:
- z łożyskami,
- sposobie pomiaru bicia wrzeciona,
- regulacji położenia konika,
- i 14mm imaku???
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 4259
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
1. Z tymi łożyskami to się nie przejmuj. W sumie to kulki nie muszą być osłonięte od strony wewnętrznej skrzyni bo łatwiej dotrze do nich olej. Skoro pierścienie są już luźne to trzeba je usunąć - najlepiej przeciąć w dwóch miejscach.
2. Sprawdzanie bicia wrzeciona: najlepiej sprawdzić bicie samego wrzeciona wewnątrz stożkowego otworu we wrzecionie ( bez ściągania tarczy zabierakowej) a potem bicie tarczy zabierakowej na walcowym odsadzeniu, na które wchodzi uchwyt. Na koniec zamocuj w uchwycie precyzyjny wałek i sprawdź bicie na tym wałku w różnych odległościach od uchwytu.
3. Konik trzeba koniecznie przesunąć. Skoro śruby nie sięgają to wymień je na dłuższe. Regulację położenia konika i tak będziesz wykonywał co jakiś czas.
4. Z tą wysokością nic nie da się już zrobić. Przygotuj sobie zapas podkładek 2 mm i noże składane 12 mm będziesz zakładał bez mierzenia. Dla pozostałych noży i tak musisz dobierać podkładki.
2. Sprawdzanie bicia wrzeciona: najlepiej sprawdzić bicie samego wrzeciona wewnątrz stożkowego otworu we wrzecionie ( bez ściągania tarczy zabierakowej) a potem bicie tarczy zabierakowej na walcowym odsadzeniu, na które wchodzi uchwyt. Na koniec zamocuj w uchwycie precyzyjny wałek i sprawdź bicie na tym wałku w różnych odległościach od uchwytu.
3. Konik trzeba koniecznie przesunąć. Skoro śruby nie sięgają to wymień je na dłuższe. Regulację położenia konika i tak będziesz wykonywał co jakiś czas.
4. Z tą wysokością nic nie da się już zrobić. Przygotuj sobie zapas podkładek 2 mm i noże składane 12 mm będziesz zakładał bez mierzenia. Dla pozostałych noży i tak musisz dobierać podkładki.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 693
- Rejestracja: 30 lip 2009, 14:00
- Lokalizacja: Świdnik
U mnie jest normalnie tzn na 12mm, ale w LM faktycznie niektóre imaki miały dolną część 2mm bardziej przefrezowaną.gelorad pisze:heh, a ktoś mi nie wierzył że LD550 jest na noże z trzonkiem 14x14.
Nic się nie martw, wysokość noza i tak trzeba wyregulować podkładkami.
tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 123
- Rejestracja: 30 paź 2006, 08:56
- Lokalizacja: Poznań
Dzięki za odzew.
Rano podłożyłem blachę 2mm i zacząłem próby. Toczenie wychodzi super natomiast przecinanie to porażka. Próbowałem ciąć stalką o szerokości 3mm i myślałem, że mi się tokarka rozleci. Wibracje były tak duże, że sanki lub imak zaczęły się obracać. W efekcie rowek cięcia, zamiast prostopadle wyszedł po skosie, a gdy wycofywałem nóż to zaczął zbierać bokiem. Myślałem, że to będzie moja pierwsza strata "naukowa", ale jakoś wytrzymał.
Potoczyłem sobie potem w brązie i też bardzo mi się to podobało. Miałem natomiast wątpliwości jak ustawiać nóż względem obrabianego przedmiotu. Wieczorem postaram się wkleić jakieś zdjęcia posiadanych noży i wtedy poproszę o instrukcję jak ich używać.
Rano podłożyłem blachę 2mm i zacząłem próby. Toczenie wychodzi super natomiast przecinanie to porażka. Próbowałem ciąć stalką o szerokości 3mm i myślałem, że mi się tokarka rozleci. Wibracje były tak duże, że sanki lub imak zaczęły się obracać. W efekcie rowek cięcia, zamiast prostopadle wyszedł po skosie, a gdy wycofywałem nóż to zaczął zbierać bokiem. Myślałem, że to będzie moja pierwsza strata "naukowa", ale jakoś wytrzymał.
Potoczyłem sobie potem w brązie i też bardzo mi się to podobało. Miałem natomiast wątpliwości jak ustawiać nóż względem obrabianego przedmiotu. Wieczorem postaram się wkleić jakieś zdjęcia posiadanych noży i wtedy poproszę o instrukcję jak ich używać.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 123
- Rejestracja: 30 paź 2006, 08:56
- Lokalizacja: Poznań
A oto kilka fotek efektów mojej pracy, mam nadzieję, że uda mi się je wkleić.
[ Dodano: 2010-08-17, 13:03 ]
Dzięki za chęci pomocy (i proszę o jeszcze
)
Clipper7 - ten wątek przeglądałem, ale proszę o wyrozumiałość - to były pierwsze próby toczenia i przecinania. Z wypiekami na twarzy chciałem "coś" stworzyć i musiałem to uciąć tokarką.
Pokury - posiadanej stalki nie ostrzyłem, bo wydawała mi się, że jest gotowa do pracy. Patrząc na nią z góry miała szlify dające jej kształt trapezu (szerszą stroną przy materiale), dodatkowo ostrze było (i jest nadal) lekko pod kątem do osi noża co powinno jak piszesz w wątku o cięciu ułatwić przecinanie rur.
Tak czy inaczej winę za problemy przy cięciu należy szukać pewnie w moim braku doświadczenia.
[ Dodano: 2010-08-17, 13:03 ]
Dzięki za chęci pomocy (i proszę o jeszcze

Clipper7 - ten wątek przeglądałem, ale proszę o wyrozumiałość - to były pierwsze próby toczenia i przecinania. Z wypiekami na twarzy chciałem "coś" stworzyć i musiałem to uciąć tokarką.
Pokury - posiadanej stalki nie ostrzyłem, bo wydawała mi się, że jest gotowa do pracy. Patrząc na nią z góry miała szlify dające jej kształt trapezu (szerszą stroną przy materiale), dodatkowo ostrze było (i jest nadal) lekko pod kątem do osi noża co powinno jak piszesz w wątku o cięciu ułatwić przecinanie rur.
Tak czy inaczej winę za problemy przy cięciu należy szukać pewnie w moim braku doświadczenia.
- Załączniki
-
- tak ustawiałem nóż podczas toczenia
- 1noz1.jpg (66.02 KiB) Przejrzano 4310 razy
-
- tu widać stalkę do przecinania, niestety lepsze zdjęcie będę mógł zrobić jak wróci żona z aparatem
- 2noz1.jpg (73.7 KiB) Przejrzano 4331 razy
-
- A tu tulejka z brązu i nóż w ustawieniu w którym toczyłem
- 3noz1.jpg (73.81 KiB) Przejrzano 4325 razy
-
- A tu noże których jeszcze nie używałem. Od prawej o trzonku 16x16, a od lewej nóż o trzonku okrągłym fi16, ale z wyfrezowanymi odcinkami. Płytka jest tu bardzo nisko.
- 4i5noz1.jpg (73.82 KiB) Przejrzano 4319 razy
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 2379
- Rejestracja: 06 sty 2007, 13:29
- Lokalizacja: Poznań
Z tego, co mogę dojrzeć na zdjęciach moim słabym wzrokiem ( a nowe okulary dopiero się robią), to na pierwszym zdjęciu nóż z lewej strony służy do toczenia w kierunku od uchwytu do konika ( jest "lewy") a drugi do toczenia w kier. prostopadłym do osi tokarki. Zaokrąglenie trzonka może sugerować, że to wytaczak, ale krótki i masywny trzonek raczej temu przeczą. To, co Ty robisz, to "gimnastyka". Staraj się toczyć przy ustawieniu trzonka noża w miarę prostopadle do osi tokarki (nie dot. to oczywiście wytaczaków), czyli podstawą jest posiadanie noża lewego i prawego, najlepiej po jednym z ostrzem pod kątem prostym i 45° w stosunku do osi. Nóż do planowania czoła już masz. Noży prawych używa się częściej, lepiej jest na początek mieć prawe i ew. później dokupić lewe. Cena takich noży to ok. 30 PLN (Pafany), te same płytki pasują do wszystkich wymienionych typów ( jeżeli przypilnujesz przy zakupie).
Podstawowe schematy toczenia znajdziesz w prawie każdym katalogu noży tokarskich.
Podstawowe schematy toczenia znajdziesz w prawie każdym katalogu noży tokarskich.
Jeżeli pomogłem - nie zapomnij kliknąć POMÓGŁ
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 123
- Rejestracja: 30 paź 2006, 08:56
- Lokalizacja: Poznań
Tej gimnastyki potrzeba sporo, by zapamiętać wszystkie tokarskie zwyczaje. Jak widać na drugim zdjęciu w tulejce jest otwór. Miał on pasować "ciasno" na kawałek sworznia, który toczyłem. Oczywiście wyszło za luźno, bo zapomniałem, że zbierając 0,1mm w ostatnim przejściu ubyło 0,2mm na średnicy.
A co do noży. Czy nie mylę się myśląc, że nóż na ostatnim zdjęciu to jest nóż lewy, pod kątem 45stopni?
A co do noży. Czy nie mylę się myśląc, że nóż na ostatnim zdjęciu to jest nóż lewy, pod kątem 45stopni?