
Mam pytanie - jako że przez covida nie mam jak oddać części do malowania tam gdzie zawsze to robiłem - muszę się podjąć tego sam.
Zawsze mnie ten proces stresuje i denerwuje...
Generalnie - mam do pomalowania części stalowe od maszynki - w stanie rozłożonym. Zabezpieczyłem taśmą malarską miejsca styku części.
W gwinty powkręcałem śruby, otwory zalepiłem plasteliną.
Malowanie jak zawsze jakiś podkład trawiący? (etch primer) w sprayu, na wierzch dwie warstwy hamerrita młotkowanego - również w sprayu.
Taki zestaw zawsze się sprawdza i trzyma mocno.
Pytanko 1:
- Nie mam jak powiesić elementu a troche ważą - czy jak pomaluję jedną stronę podkładem, poczekam aż podeschnie i obrócę pomalować drugą stronę to będzie ok? Jakie są wasze metody?
Pytanko 2:
- jako że podkładu ma być warstwa i farby 2 warstwy, to od rozpoczęcia procesu minie minimum 28-30h - tyle taśma maskująca będzie pod podkładem. Czy to nie wpłynie katastrofalnie na farbę przy odrywaniu? Czy może zerwać i maskować jeszcze raz?
Pytanko 3:
- Miejsca styku zostawiłem z zapasem 0,5-1mm. Jak zabezpieczacie takie rejony? Mam w planie miźnąć pędzelkiem ze 2 warstwy farby.
Z góry dzięki za odpowiedzi. Jestem totalnym laikiem w tym malowaniu. Jedyne co to psikać szprejem umiem aby było równo

Pozdrawiam!