Witam. Jako już wieloletni (całe 2,5 roku

) użytkownik chińskiej wiertarki o takiej:
mogę powiedzieć co nieco o jej eksploatacji.
Luzów na wrzecionku nie dostała większych jak były podczas zakupu a w sumie jest dość sztywno jak na ten wyrób.
Stolik nadal się ugina przy wierceniu dużymi wiertłami i trzeba o tym pamiętać jak wiercimy pasowane otwory w które ma wejść sztywno jakiś element. Trzeba koniec stolika podeprzeć po prostu.
Przekładnia pasowa-umarł jeden z pasków z winy zużytej panewki żeliwnej na kółku środkowym napinającym. Chińczycy zaoszczędzili na łożyskach w tym miejscu i dali tulejkę ślizgową która kilka razy mi się zacierała i wiertarka coraz słabiej wierciła i stawała w końcu.Wystarczyło otworzyć obudowę, zdjąć kółko i paluchem posmarować panewkę i znów wierciła.W końcu dostała dużych luzów, przestała się zacierać ale za to zaczęła się krzywić i zużywać jeden pasek. Zlitowałem się nad nią jak już totalnie stanęła. Roztoczyłem kółko i wstawiłem dwa łożyska kulkowe i teraz będzie to już wieczne.
Druga sprawa to silnik wiertarki. Ostatnio wierciłem chyba z 40 minut kilkanaście otworów w grubej blasze i coś mi śmierdzieć zaczęło. Jak dotknąłem silnika to się prawie oparzyłem.
Widać ten silnik nie jest przystosowany do pracy ciągłej pod obciążeniem bo się najzwyczajniej przegrzewa i spali. Uczulam wszystkich żeby sprawdzać temperaturę silnika jak długo i intensywnie wiercimy. Inaczej w końcu pójdzie dym i trza będzie kombinować z innym motorem. Tyle Pany. Pozdrawiam.