Coś wam podkręcę... Urodziłem się w Częstochowie i jestem typowym mieszczuchem, ale przeprowadziłem się do Żarek Letnisko. To miejscowość która ma status miejscowości wypoczynkowej, ciężko nazwać to wsią, bo to las, nie ma tu pól i krów, ale mniejsza z tym...
Miejscowa ludność przychodzi do mnie z różnymi swoimi problemami... Głównie prawnymi... Ale nie dlatego ze jakoś bardzo dobrze znam się na tym prawie, tylko dlatego ze jako jeden z nielicznych tutaj umiem czytać...
Przyszedł ostatnio do mnie sąsiad z prośbą abym go ratował bo dostał wyrok za kradzież prądu. Oczywiście Adwokat, czy radca prawny ma obowiązek przestrzegać prawo i jakby to powiedzieć dążyć do uzyskania sprawiedliwości przede wszystkim społecznej. Oczywiście jest to zawsze łamane, ale nie ważne...
Facet zalał mnie potokiem w ogóle nic nieznaczących słów, powiedziałem mu ze muszę zobaczyć dokumenty, przeczytać wyrok, uzasadnienie itp. W końcu mi to dał do ręki. Okazało się ze jego dziewczyna dwukrotnie przyznała się do winy, co uniemożliwia szanse na jakąkolwiek obronę. Facet nie mógł się pogodzić z tym, ze narobił swojej dziewczynie takiego brudu i myślał ze pójdzie do Sądu i wyprosi Sąd o to, aby zamiast 5 tyś złotych kary, dostać prace społeczne... Tak jak za mandat
Lokal w którym doszło do kradzieży prądu, był na tą jego kobietę. Ona się przyznała i ona dostała wyrok mimo ze on to podłączył. Mimo ze on jakoby nie uczestniczył w tej sprawie (w postępowaniu procesowym). To chciał sobie wejść po prostu do Sądu i poprosić aby odrobić karę, którą ona dostała... Ogarniacie to?
On się mnie pytał, jak ma jej pomóc, to powiedziałem mu: Idź na Policję i powiedź ze podłączyłeś to wbrew jej woli z użyciem przemocy, zastraszając ją, wtedy ona zostanie oczyszczona z zarzutów, a Ty dostaniesz wyrok karny... Poszedł się odwołać od wyroku Sądu cywilnego w jej imieniu ze względu na w jego ocenie, niesłuszny wyrok... "Oni są biedni i oni mają prawo kraść, bo ich do tego sytuacja życiowa zmusiła". Bo się chlać chciało...