doświadczenie a wykształcenie

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#41

Post napisał: mc2kwacz » 12 kwie 2017, 22:28

Nie założyłem że sobie nie poradzisz. Założyłem że sobie poradzisz, bo to nie było trudne zadanie. Chodziło o czas w jakim to zrobisz i to miało być wynikiem. Wynik miał być tylko na Twoje potrzeby, bo nikt nie jest w stanie potwierdzić czy robiłeś to kilka minut czy kilkadziesiąt minut z pomocą google.com.
A tak na marginesie, to w zadaniu popełniłem błąd i dlatego zrobiło się aż tak łatwo. To dlatego, że pierwotnie zadanie było "ambitniejsze" i były w nim odcinki linii mikropaskowej o różnej szerokości (na standardowym laminacie). Stwierdziłem jednak że to zbyt skomplikowane na szybkie policzenie w pamięci i uprościłem do jednolitego odcinka falowodu. Tyle że przy tym zapomniałem dobrać właściwą długość. W zadaniu powinno być 0,2m. Bo słusznie przyjąłeś orientacyjny czas propagacji 20cm/ns. Nie podałem, bo to każdy elektronik wie a przynajmniej powinien wiedzieć.

Opornik szeregowo w linii transmisyjnej to faktycznie zagadnienie inżynierskie a nie magisterskie. Inżynier po prostu ma pamiętać że to może być potrzebne (powinien umieć oszacować czy problem wystąpi). Magister powinien umieć przedstawić zależność dzięki której taki opornik zostanie dobrany optymalny, z odpowiednim marginesem na zachowanie poprawności sygnału. Oraz określić zależność przy której takie rozwiązanie jest niemożliwe do zastosowania. Inżynier tego nie będzie potrafił RACZEJ. I prędzej czy później trafi na sytuację której nie rozwiąże w oparciu o wiedze praktyczną.
A na marginesie, to nie jest terminator tylko tłumik. Terminator to obciążenie na końcu linii przesyłowej. Opornik szeregowy gdzieś pośrodku to tłumik. Stosowany dla wygaszenia oscylujących odbić. To jest rozwiązanie powszechnie stosowane w technice megahercowej. Bardzo wysokiej klasy przewody oscyloskopowe robią to w sprytniejszy sposób - sam przewodnik jest rezystancyjny a nie miedziany. W technice w.cz. takich metod nie stosuje się. Za to stosuje się bardzo wysokiej klasy połączenia, dopasowane w bardzo szerokim pasmie.

Ja też przygodę z elektroniką zaczynałem gdzieś koło 4-5 klasy podstawówki. Były to wówczas rzeczy bardzo trudno dostępne i nieprawdopodobnie kosztowne szczególnie w warunkach polskich. Praktycznie trzeba było bazować na częściach wyrwanych z elektronicznej padliny, która już sama w sobie byłą skarbem. Do wysokich napięć (lampy) nie miałem dostępu (względy bezpieczeństwa), ale tranzystory germanowe istniały i były bezpieczne :) Pierwszą zaspokojona potrzebą był chyba migacz kierunkowskazów do roweru. I tak nic nie było widać w dzień, za to wieczorem... :lol:
Kiedy szedłem na studia miałem już za sobą mnóstwo urządzeń z których część sam opracowałem, policzyłem i skonstruowałem. Ileś tam wzmacniaczy m.cz. (większość sprzedana kolegom), wszystkomierzący multimetr precyzyjny na ustroju pomiarowym, kilka eleganckich odbiorników radiowych (użytkowych) w tym tuner ukf stereo, radio kieszonkowe (dosłownie) czy zdalnie sterowany magnetofon z kompresją szumu i wyszukiwaniem utworów (w ogóle nie było takich rzeczy na rynku) i mnóstwo innych drobnych pierdółek.
Wydawało mi się wtedy, że praktycznie wiem już wszystko i wszystko dam radę zrobić. Ku mojemu zaskoczeniu (pozytywnemu w gruncie rzeczy) dowiedziałem się, że bzdura - moja wiedza jest szczątkowa i zaledwie powierzchowna. I dopiero studia uzupełniły luki, które, wtedy to zrozumiałem, były potężne. I też przecież nie wszystkie.
Dlatego dziś sceptycznie odnoszę się do stwierdzeń, że będąc samoukiem można praktycznie wszystkiego nauczyć się samemu. Elektronika to jednak nauka. Nauki praktycznie nie da się uprawiać "w jaskini" z poziomu samouka. To już nie te czasy, że ludzkość odkrywa świat, że Edison czy Tesla konstruują urządzenia "na pałę" opierając się na doświadczeniu i faktyczne nie mając pojęcia i zasadzie działania tego co robią.
Ktoś może powiedzieć, że wiedzę można jakoś ominąć, np używając symulatorów. Owszem, tylko że działanie na modelach jest bardzo podstępne. Trzeba bardzo dobrze znać fizykę zjawiska aby użyć modelu odpowiedniego do sytuacji oraz odpowiednio złożonego. W przeciwnym razie układ nie zadziała tak jak pokazuje symulacja. A być może nie zadziała w ogóle. Kwestia tego jak bardzo zbliżymy się do zjawisk wyższego rzędu, których model nie uwzględnia. Ale pytanie - kto i z jaką wiedzą był w stanie taki model opisać? Co by było, gdyby tacy ludzie, których wiedza w stosunku do typowego inżyniera jest znacznie nadmiarowa, nie istnieli?
Oczywiście w życiu i tak prawie wszystko sprowadza się do tematów i zagadnień prostych. Ale dobre wykształcenie pozwala na znalezienie optymalnej ścieżki miedzy wielu możliwymi i optymalnego rozwiązania. Bardzo przydaje się też wychowanie w czasach, kiedy każde zadanie brzmiało "jak to zrobić z tego co mam"? :lol: Bo jak zauważyłeś, dziś środki nie są problemem. Bierze się coś nadmiarowego i wykorzystuje część jego możliwości. To podejście konsumencko-inżynierskie. Żadna sztuka. Prawdziwy rozwój polega na przełamywaniu barier. Nie sztuka obrabiarkami o dokładności 10um zrobić inną obrabiarkę o dokładności 50 czy 100um. Sztuką jest zrobienie obrabiarki 10um mając do dyspozycji tylko takie 10x mniej dokładne. Na tym polega rozwój i postęp. Dokładnie tak samo jest w elektronice. Zrobić coś o super parametrach na standardowych częściach ze sklepu - to jest COŚ.



Tagi:


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 18
Posty: 2798
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#42

Post napisał: atom1477 » 13 kwie 2017, 10:49

mc2kwacz pisze:Chodziło o czas w jakim to zrobisz i to miało być wynikiem. Wynik miał być tylko na Twoje potrzeby, bo nikt nie jest w stanie potwierdzić czy robiłeś to kilka minut czy kilkadziesiąt minut z pomocą google.com.
No ja mam trochę inne zdanie. Ogólny czas rozwiązania problemu owszem może być jakimś wynikiem.
Ale sam fakt liczenia czegoś na palcach już nie.
Przynajmniej ja uważam że nie jest. Bo mam np. problem z szybkim przekształcaniem wzorów (z ułamkami) w pamięci. Taki sam problem miało wielu znanych wybitnych naukowców, więc nie uważam tego za przeszkodę dyskwalifikującą kogoś do działania w zawodzie. Mamy kalkulatory i inne rzeczy, i trzeba z nich korzystać. A jak nie to ewentualnie na kartce też bym to policzył. Byle nie całkowicie w pamięci.
Jest też dysgooglia (której ja nie mam).
Można więc mieć inżyniera po studiach który ma dużą wiedzę, ale i ma dysgooglię.
Wiele rzeczy policzy szybko ale trafi na coś czego nie wie i ma problem.
Mamy też kogoś bez studiów ale jednak w miarę ogarniętego. Choćby od strony praktycznej. I on przynajmniej na każdy napotkany problem będzie umiał wyszukać rozwiązanie bo będzie umiał szukać w ogóle.
I mówię to w oparciu o to co widziałem. A widziałem wielu inżynierów po studiach, do tego pracujących w zawodzie i robiących w miarę ogarnięte projekty, a jednak nie potrafiących szukać informacji jak trafią na problem którego nie znają.
Tu też występował problem braku dokształcania.
Mam studia, i koniec.
Czyli tacy ludzie opierali się tylko na swojej dotychczasowej wiedzy. Może to było powodem problemu z wyszukiwaniem rozwiązań. Bo po prostu szukali rozwiązania tylko w swojej dotychczasowej wiedzy.
A ja mam inne podejście. Zawsze podchodzę do problemów z pokorą, i staram się doczytać i doszkolić nawet jak od razu znam już rozwiązanie problemu.
mc2kwacz pisze:Dlatego dziś sceptycznie odnoszę się do stwierdzeń, że będąc samoukiem można praktycznie wszystkiego nauczyć się samemu. Elektronika to jednak nauka. Nauki praktycznie nie da się uprawiać "w jaskini" z poziomu samouka.
Ale mi chodziło to co samo.
Ja pod pojęciem samouka rozumiem kogoś kto się sam uczy.
A nie kogoś sam odkrywa wszystko samemu nie mając kontaktu ze światem.
Chodzi mi tylko o to że uczy się samodzielnie a nie na uczelni.
Ale to ciągle jest nauka, z książek, opracowań naukowych, itp.
Tak w każdym razie robiłem to ja.
Jeszcze raz wyjaśnię: nie mówię o posiadaniu jedynie doświadczenia w budowaniu układów.
Mówię o prawdziwej wiedzy naukowej. Jedyna różnica w tym że zdobytej samemu a nie na uczelni.
Ale też się nie dziwię że odebrałeś to inaczej, bo sam wiem że 90% samouków to właśnie tacy jaskoniowcy którzy robią tylko doświadczenia ale nic się nie uczą.
mc2kwacz pisze:Zrobić coś o super parametrach na standardowych częściach ze sklepu - to jest COŚ.
Dokładnie tak samo myślę.
Ale niestety też widzę że to działa odwrotnie.
Mam znajomego po studiach i z doktoratem (doktoryzował się na Cambridge).
Wprawdzie nie jest elektronikiem więc to nie jest dobre porównanie, ale jednak wystąpiła pewna sytuacja i skomentowałem go tak:
"Ty robisz proste rzeczy przy użyciu zaawansowanych narzędzi" (bo nakupił dużo sprzętu pomiarowego którego ja nie mam)
"Ja robię zaawansowane rzeczy przy użyciu prostych narzędzi".

PS. A zaczynałem chyba tak jak Ty. Mimo że dużo później (już nie w PRLu), to na kompletnym zadupiu bez sklepu elektronicznego. Wszystkie części miałem z rozbiórki urządzeń które dostawałem od ludzi albo przywoziłem z pobliskich śmietników.
Czyli problem dostaw części (w ogóle części, czy też części sprawnych) też mnie dotknął :D
Więc było u mnie tak jak opisałeś:
Bardzo przydaje się też wychowanie w czasach, kiedy każde zadanie brzmiało "jak to zrobić z tego co mam"? :lol:
PS2.
mc2kwacz pisze:A na marginesie, to nie jest terminator tylko tłumik. Terminator to obciążenie na końcu linii przesyłowej. Opornik szeregowy gdzieś pośrodku to tłumik. Stosowany dla wygaszenia oscylujących odbić.
Zależy od definicji terminatora. Mi też się takie nazewnictwo nie podoba ale tak to nazywają z anglojęzycznej literaturze więc używam tej nazwy.
A mówię o terminacji sygnałów cyfrowych. A nie technice analogowej w.cz.
W pewnym sensie jest to terminator na końcu linii, ale w sensie odbicia sygnału.
Tzn. sygnał dochodzi do odbiornika, odbija się, wraca do nadajnika, i na nadajniku trafia na rezystor. Czyli z punktu widzenia odbicia jest to na końcu drogi a nie na początku.
Czyli jest to terminator odbicia a nie terminator samego sygnału.
A rezystor nie jest gdzieś na środku linii, tylko na samym jej początku (tuż przy nadajniku).
O taki przypadek mi chodziło.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#43

Post napisał: mc2kwacz » 13 kwie 2017, 12:36

To bez znaczenia czy na środku, czy na początku - to jest tłumik. Bo ma za zadanie powodować straty. Każdy kto to nazywa inaczej, nazywa źle. Nie ważne w jakim języku :)
Informacje producentów pisane dla inżynierów aplikacyjnych nie są informacjami naukowymi tylko rzemieślniczo-praktycznymi. Mogą być tam (i są) różne niedopowiedzenia a wzory zazwyczaj mają charakter techniczny.
Nie ma żadnego rozróżnienia na technikę w.cz. i sygnały cyfrowe. To także świadczy o tym, że jednak wiele spraw Ci się jeszcze nie klei. Im więcej się wie z danej dziedziny, tym bardziej wszystko się zazębia i zlewa w jedną spójną całość, zatraca się sztuczny podział na różne oderwane (pozornie) zagadnienia. Sygnał elektryczny to w każdym wypadku taka sama fala elektromagnetyczna. Czy to linia mikropaskowa na druku, czy przewód koncentryczny, czy falowód prostokątny, czy światłowód.

No to jakie będzie wreszcie to napięcie na linii? Eliminując niedopowiedzenia: linia ma długość 1ns a napięcie mierzymy w odległości 3/4 od generatora. Prościej już się nie da i w ogóle nie ma co tu liczyć.
Ciesz się że nie poprosiłem Ciebie o narysowanie rozkładu fali H3E2 na trójniku falowodowym prostokątnym. Długo byś szukał czegokolwiek :lol: :razz: Google szybko znajduje typowo lamerskie informacje, przy innych się poddaje, bo... nie ma źródeł. Poza tym roi się od różnych błędów. Nie raz widziałam powtarzane w nieskończoność na stronach www i przekazywane sobie nawzajem na forach wadliwe informacje.
P.S. Ja też nie potrafię dziś narysować, choć kiedyś umiałem i miałem z tego egzamin.


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 18
Posty: 2798
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#44

Post napisał: atom1477 » 13 kwie 2017, 13:09

Ja akurat jestem z tych którzy wiedzą że technika cyfrowa jest w rzeczywistości techniką analogową. Więc jak najbardziej mi się to klei.
Chodziło mi o nazewnictwo stosowane w technice cyfrowej.
Jakiegoś słowa trzeba użyć. A dla zrozumienia, używa się powszechnie przyjętych określeń. Nie wiem jak inaczej miał bym to nazwać. Nazwa tłumik mi nie odpowiada, jak i innym też nie odpowiada i go nie używają.
Nazwa tłumik tu nie pasuje bo ten rezystor dopasowuje impedancję wyjściową pinu układu logicznego do impedancji ścieżki. Impedancję 50Ω generatora z Twojego zadania też byś nazwał tłumikiem?
mc2kwacz pisze:Eliminując niedopowiedzenia: linia ma długość 1ns a napięcie mierzymy w odległości 3/4 od generatora.
Długość 1ns?
Zadane pytanie świadczy też jak sytuacja wygląda z drugiej strony.
Ty zakładasz że inżynier wie to czy tamto i policzy wiele rzeczy na palcach. A osoba bez studiów nie (w każdym razie nie od razu, nie bez użycia googla, itp).
A ja to widzę tak:
Zadałeś mi pytanie jako inżynier. Pytanie do policzenia na palcach. A jednak zrobiłeś błąd w tym zadaniu. To coś tu chyba nie gra?
Przy czym to o niczym nie świadczy (o wiedzy czy o niewiedzy).
Chodzi mi tylko o to że każdemu się może zdarzyć wpadka i zapomnienie tego czy tamtego gdy się nie korzysta ze zdobytej wcześniej wiedzy.
Odpowiedz: napięcie będzie 0V (dla oryginalnego zadania i założenia że w linii wcześniej nie było żadnych innych sygnałów).

Masz chyba też złą definicję samouka.
Bo w rzeczywistości mówisz o nieukach.
A ja mówię o czymś takim:
http://sjp.pwn.pl/slowniki/samouk.html
osoba kształcąca się samodzielnie, bez pomocy nauczyciela
Czyli jak najbardziej jest tam kształcenie.
Ty natomiast przyjąłeś założenie że taka osoba jedynie buduje układy a więc zdobywa praktykę. Bez zdobywania wiedzy. A ja mam inną definicję. Że zdobywa również wiedzę naukową. Tyle że samemu (i nie na podstawie domysłów ze swojej praktyki, lecz z książek czy opracowań naukowych).
I takie coś:
http://brieftip.pl/chcesz-byc-najlepszy ... samoukiem/
Każdy samouk jest bardzo ciekawy swojej dziedziny, w związku z tym nigdy nie jest zadowolony z tego co wie. Zawsze chce wiedzieć więcej i lepiej. Co więcej nie ogranicza się do szkoły lub uczelni, ale szuka wiedzy w realnym świecie.
A Ty założyłeś że każdy kończy edukację wraz z końcem systemowej szkoły.
Np. ten inżynier o który napisałeś że raczej nie rozwiąże problemu magisterskiego.
A nie musi tak być, jak inżynier kontynuuje naukę po uzyskaniu tytułu inżyniera.
U mnie sytuacja wygląda jak w tym pogrubionym fragmencie.
Nie przypominam sobie żeby wystąpił u mnie taki moment w którym uznał bym że wiem już wszystko. Zawsze mi było mało i było mi przykro że ciągle czegoś nie wiem.
I tak jest do tej pory.
Ty natomiast piszesz o nieukach, czyli o tych którzy się nie uczą. Albo uczą, ale tylko do pewnego momentu.
Krótko mówiąc, sam możesz być samoukiem (według mojej definicji, według Twojej pewnie nie), tyle że poszedłeś na studia więc trudno to zauważyć.
A ja z kolei znam wiele osób będących nieukami, będąc po studiach. Po prostu skończyli studia i tyle dla nich było nauki.
I z tego wynika to że wiele osób po studiach nie potrafi rozwiązać jakiegoś problemu a bez studiów ktoś może potrafić. Nie dlatego że problem jest prosty. Za prosty na inżyniera. Bo inżynier zanim został inżynierem to przeszedł niższe etapy edukacji więc wiedzę i doświadczenie technika też powinien mieć.
Tylko może odwrotnie? Może problem wykracza poza wiedzę inżynierską, i inżynierzy go nie rozwiążą bo nie edukują się dalej.
A samouk edukuje się ciągle, i mimo że nie ma papierka to może posiadać wiedzę w której się zawiera to co powinien wiedzieć inżynier, magister, itd.
I dlatego rozwiązuje problemy. Bo ma coś ponad inżyniera, tylko że bez papierka.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#45

Post napisał: mc2kwacz » 13 kwie 2017, 14:05

Wiele rzeczy ludziom nie odpowiada, bo się źle nauczyli i potem upierają się przy tym co już wiedzą. Kłamstwo 100x powtórzone staje się prawdą. Znamy to z wielu dziedzin życia, od polityki i historii poczynając, na błędach językowych i kaleczeniu języka angielskiego w reklamach TV kończąc.
Tłumik to element stratny a terminator to element dopasowujący na końcu linii. Opór szeregowy jest elementem z założenia stratnym, nie dopasowującym. Dopasowujący (i stratny jednocześnie) byłby wtedy, gdyby nadajnik miał stałą impedancję. A tak nie jest na liniach cyfrowych, gdzie porty mają często funkcje nadawczo-odbiorcze a nawet jako nadajniki mają silnie nieliniowy charakter impedancji. Poza tym terminator umieszcza się na końcu linii a nie przy generatorze, żeby linia nie była "elektrycznie urwana". To co przy generatorze, jeśli w ogóle jest, to jest element dopasowujący a nie "terminator".
Impedancji generatora nie ma co do tego mieszać, bo generator to czarna skrzynka o konkretnych parametrach na wyjściu a poza tym wcale nie musi tam być żadnego opornika, gdyby w to już wnikać.

Owszem, linia o długości 1ns. Tak podaję, żeby nie było znowu wątpliwości czy fala w TEJ linii rozchodzi się 200.000 km/s czy też szybciej od światła ;) Odpada Ci jedno przeliczanie i zastanawianie co miałem na myśli i czy nie ma tam haczyka, czyli uprościłem zadanie. To nie jest zadanie magisterskie, tylko inżynierskie. Tak uproszczone, że nic nie trzeba liczyć, tylko trzeba po prostu wiedzieć parę drobiazgów. Inżynierskich! Nie ma żadnych elementów zaskoczenia i podchwytliwych, gram fair :) Sam chciałeś żebym jakieś pytanie zadał. Specjalnie wybrałem zagadnienie które sam poruszyłeś, twierdząc że wcześniej nie rozumiałeś dlaczego a potem poczytałeś i się nauczyłeś. I bardzo je wykastrowałem, bo pierwotnego raczej byś nie policzył. A mi nie o to chodziło, żebyś się zakopał, tylko żebyś pokazał konkretną rzecz. Więc mi się teraz nie wykręcaj ;) Używaj kalkulatora, kartki, google, co tam potrzeba. Przecież możesz. A więc?

Samouk to ktoś, kto się sam uczy. I tyle.


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 18
Posty: 2798
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#46

Post napisał: atom1477 » 13 kwie 2017, 14:18

Już dałem odpowiedz na poprzednie pytanie.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#47

Post napisał: mc2kwacz » 13 kwie 2017, 16:43

Poprzednie, było zadane z nieumyślnym błędem. Nie miało zakładanego sensu, już to wyjaśniałem.

Czyli nie wiesz. Ok! Nie można było tak od razu? :lol:
Przecież nie musisz wiedzieć, to żaden wstyd! Wstyd byłby, gdybyś był elektronikiem z wykształcenia.
Radioamatorzy nie wiedzą wielu rzeczy, nawet z grupy elementarnych, inaczej nie bywa i nikogo to nie dziwi, bo to naturalny stan rzeczy. Właśnie po to jest wykształcenie pod okiem nauczyciela. Nawet marny elektronik po studiach, słabo oswojony z lutownicą, mimo że prawdopodobnie też nie będzie potrafił podać odpowiedzi, to będzie wiedział o co chodzi, z jakiego zakresu pochodzi problem i szybciutko odnajdzie potrzebny fragment w książce czy starych notatkach i go przyswoi.


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 18
Posty: 2798
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#48

Post napisał: atom1477 » 13 kwie 2017, 17:10

Ten błąd w treści zadania to był po prostu błąd. A czy umyślny czy nie to inna sprawa.
Ważne że taki błąd popełnił ktoś po studiach.
To jest dopiero wstyd, zgodnie z Twoim rozumowaniem.

Zapewniam Cię też że studia nie są potrzebne do szybciutkiego znalezienia odpowiedzi na Twoje pierwsze czy kolejne pytanie. Muszą być tylko spełnione warunki o których pisałeś. Czyli musi być kontakt z daną dziedziną. Wtedy nawet gdy się nie zna odpowiedzi, to można poszukać i szybko wszystko przyswoić tak jak napisałeś.
Dziwię się że aż do tej pory uważasz że tylko osoba po studiach będzie w stanie to zrobić.
Podałem już dość argumentów, więcej nie trzeba. Jak Cię to nie przekonało to trudno.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#49

Post napisał: mc2kwacz » 13 kwie 2017, 19:01

Kontakt z jaką niby dziedziną? Toż to zadanie to podstawy elektroniki! Zagadnienie tej klasy trudności co potęgowanie w matematyce. Owszem - można użyć do tego google :lol:

To rzecz drugorzędna. Zadanie było pierwotnie dla Ciebie i nie musiałeś, nie musieliśmy tego w ogóle rozwijać. Zasadniczy temat dla mnie istotny był taki, czy powinienem czy nie powinienem rewidować swoich poglądów na temat radioamatorów samouków. Bo muszę przyznać, że napisałeś (o sobie) tyle dobrego, że zacząłem wątpić. Że może jednak faktycznie przykładam zbyt wielkie znaczenie do kwestii przebycia konkretnej ścieżki edukacyjnej.
Jednak sprawy potoczyły się w ten sposób, że błyskawicznie samodzielnie się oskarżyłeś, osądziłeś i rozstrzelałeś. Nie pomogłem Ci w tym, choć mógłbym od razu ściągnąć skalp. Ale wyjątkowo, wbrew swojej naturze :lol: , postanowiłem nie utrudniać a pomóc. W końcu kolega elektronik ;) A tu kolega elektronik, nie dość że się sam pakuje w kanał to jeszcze wytyka mi błędy popełnione w przypływie dobrego serca. No dobra, niech będzie :)
Nawet gdybyś podał odpowiedź (czego się nie spodziewałem, że nie zrobisz), to po dodatkowych informacjach które o sobie sprzedałeś między wierszami, i tak dowiedziałem się aż nadto rzeczy potwierdzających moje pierwotne stanowisko w dyskusji.
Nie pozostaje mi więc nic innego jak pozostać przy swoim - że być może samoucy zbliżeni wiedzą do osób wykształconych istnieją, ale ja o takim jeszcze nie słyszałem ani tym bardziej takiego nie spotkałem. Jak monolog Brada Pitta w filmie gangsterskim "Przypadek? To /mafia/ pragmatycy, nie wierzą w przypadki. Słyszeli o nich, ale nigdy nie widzieli" :lol:


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 18
Posty: 2798
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#50

Post napisał: atom1477 » 13 kwie 2017, 19:25

Podstawowe stanowisko w tej sprawie mamy akurat chyba podobne: że bardzo ciężko trafić na samouka z wykształceniem jak ktoś po studiach.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”