i tu niestety się z kolegą zgadzam, czego dowody mamy często nie tylko na forum. Może trochę zrzędzę, ale patrzę na ten system nauczania " matmy" i włos mi się jeży. Zaczyna się od zbiorów, które dla maluchów są kompletną abstrakcją, kiedy nawet w gimnazjum (i dalej!) wielu by poległo na zwykłej tabliczce mnożenia. To jak potem obliczyć jakieś pole powierzchni czy obwód takiego na ten przykład koła, kiedy 7x8=eeeee...mariuszbroda pisze:matematyka leży w szkole calkowicie

Ale jeszcze bardziej zatrważające, jak dla mnie, jest takie wygodnickie podejście do zagadnienia. Zamiast najpierw poszukać w necie dostępnych materiałów, wzorów, albo nawet gotowych już odpowiedzi (bo takowe także bywają) na dany temat, a potem w razie wątpliwości pytać, to idąc po najmniejszej linii oporu stawia się pytanie: Ile ma ..., jaki jest... i liczy na gotowca. Nie jest moim zamiarem bynajmiej obrażać kogokolwiek, ale niektórzy nasi interlokutorzy tak właśnie postępują. Skąd się bierze takie podejście?
Szkoła?
No, ale pomagać trzeba..