diodas1 pisze:Wygląda że otwory w ściance bocznej rampy wywiercone są niezbyt dokładnie i gdyby wprost do nich przykręcić silnik to jego oś nie pokrywałaby się z obecną osią śruby. Niby sprzęgło elastyczne powinno niwelować taki błąd ale widocznie przesunięcie jest zbyt duże.
Oby to nie to, ale nie mam tego jak zweryfikować inaczej jak doświadczalnie...
Ponadto jeżeli w naturze jest tak jak na Twoich rysunkach i zatoczenie śruby tak daleko wchodzi w czerwoną kształtkę to usztywnia ją znacznie więc rosną opory odkształcania tej gumy.
Nie nie, jak "normalnie" złożę z aluminiową podstawą pod silnik - to między osiami zostaje jakieś 6-7mm luzu. Tak że jedna z osi (silnik lub śruba) wchodzi lekko w czerwone tworzywo, ale bez przesady - parę milimetrów.
Jak bez podstawki złożyłem, dla testu, to wtedy osie się spotkały na kulce.
Zasadziłem na oś silnika to sprzegło - pierwszy element niby "nie bije" widocznie, po założeniu tworzywa i drugiego klocka - bicie zaczyna być widoczne, a po wsadzeniu wiertła - nawet jak jego koniec w łożysko wsadzię i idzie równo - to samo sprzegło się kręci na boki.
https://plus.google.com/u/1/photos/1094 ... 2828361493
Nie wiem na ile to na filmie widać...
Ale równoczesnie zdaje sobie sprawę, że takie sprzęgło, z obciążeniem poziomo - musi "obwisać" a to znów może powodować bicie... Próbowałem pionowo - efekt taki sam, ale może takie sprzęgło "musi się ułożyć" ?
Zamiast elektryczneg kręcenia silnikiem podczas dokręcania śrub mocujących rób to obracając silnik za pomocą pokrętła na jego osi- ręcznie. Łatwiej wyłapiesz co powoduje że opór rośnie i możliwe że przemieszczając silnik przed ostatecznym dociągnięciem śrub przez opukiwanie młotkiem gumowym znajdziesz położenie gdzie opory obracania będą najmniejsze. Zauważ że silnik swoje waży i kiedy go przykręcasz to on sam swoją wagą powoduje że zjeżdża niżej. Śruby trochę się uginają i zamiast jakości robi się jakoś. Ułatwiłbyś sobie zadanie gdyby frezarką dało się postawić do tej operacji na boku, żeby silnik był na górze ale nie wiem jak duża i ciężka to maszyna. Jeżeli to niemożliwe to czymś podeprzyj silnik podczas dokręcania i opukiwania.
dzięki, spróbóję tej metody składania, nie zaszkodzi
Możliwe też że otwory prowadzące w tej aluminiowej kształtce na której stoi silnik są wywiercone niedokładnie pionowo i wystarczy obrócić tę kształtkę o 90 lub 180 stopni żeby błędy się odjęły.
Otwory w podstawie są fi 8, śruby czarne imbusowe - którymi przykręcam silnik - to M5, więc jest znaczny zapas na boki. Z jednej strony dobrze, bo umożliwia korektę niedoskonałości, a z drugiej - nie ma jak tego "złożyć na styk i liczyć że jest dobrze"
A krańcówki bezpieczeństwa warto zainstalować, nawet jeżeli korzystasz (kiedy sobie przypomnisz) z softlimitu. To mniej kosztuje niż naprawy. Przy mocniejszych silnikach demolka może być groźniejsza. Możesz je spiąć nawet razem ze STOPem awaryjnym lub wyłącznikiem zasilania.
Tak, wiem

krańcówki są, ale... z racji 10x zmian okablowania, sterownika itd - jakoś ciągle zostają niepodłączone.