Rozbawiony tematem wyszukałem kilka zdjęć na google...
Każda metoda ma wady i zalety, jak ktoś chce się kłócić które święta ważniejsze to proszę bardzo... mi szkoda czasu.
Osobiście bardzo podoba mi się myśl, że prototypując jakiś układ mogę wrzucić kawałek miedzi pod frezarkę, i po kilku minutach uzyskać płytkę na której wlutuję pojedyńczy element SMD i obsadze go w stykówce do eksperymentów.
Dla "płytki" 2x2cm do tego z otworami po prostu nie chce mi się rozwijać całego warsztatu chemicznego, więc najczęściej czekam aż mi się zbierze conajmniej kilka(naście) przejściówek do wykonania i robię hurtem.
Co się narobię przy wierceniu otworków na piny to moje.
Dla dużych płytek i produkcji seryjnej - tylko chemia, tylko foto (zbyt dużo zachodu z tonerem).
Do małej skali może być termotransfer.
Do pojedyńczych prototypów? zdecydowanie jestem za frezowaniem.
Czas frezowania prototypu będzie podobny do czasu jaki potrzebuję na rozstawienie warsztatu, wykonanie płytki a później sprzątnięcie po całej zabawie...