Znalazłem taką stronę gdzie opisują tę metodę:
http://myweb.tiscali.co.uk/andyspatch/rust.htm#top
Z tej strony pochodzi poniższy rysunek, schemat połączeń:

Prowadzą też rozważania co do stosowania związków chemicznych do przyrządzenia roztworu czyli NaOH i Na2CO3 - węglan sodu. Podany jest też schemat zasilacza z regulatorem prądu.
Ja do tej pory stosowałem sodę oczyszczoną czyli wodorowęglan sodu NaHCO3. Ma tę zaletę, że nie jest za bardzo agresywna, ale z drugiej strony efekty nie są rewelacyjne aczkolwiek wystarczające przynajmniej w tych przypadkach, w których ją stosowałem. Stosowanie obrotowej stalowej szczotki pozwalało uzyskać metaliczną powierzchnię.
W następnym etapie chcę przetestować NaOH czyli wodorotlenek sodu, zawiera go np. popularny kret do udrażniania rur. Stężona zasada sodowa zapewne usunie rdzę bez elektrolizy czyli poprzez samo moczenie, ale myślę że nie tylko bezpieczniej, ale i łatwiej będzie kontrolować proces, stosując elektrolizę i słaby roztwór zasady.
Bardzo ciekawie i konkretnie przedstawiono to tu:
http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=45491
Omówiono chemiczne środki do odrdzewiania, stężenia roztworów oraz materiały na elektrody.
Jeszcze jedna strona ( dzięki kol. Andrzej40 ). Czyszczenie drobnych przedmiotów, monet, źródła prądu:
http://www.zbieraniemonet.za.pl/elektroliza.php
Cenna uwaga na w/w stronie: proces elektrolizy trzeba kontrolować. Co jakiś czas wyjąć przedmiot z pojemnika, przemyć, ocenić i zadecydować o przerwaniu lub kontynuowaniu procesu.
I jeszcze zacytuję fragment: "Uchwyt na monety podłączamy zawsze do bieguna ujemnego!!!. Jeżeli nie wiecie który to, łatwo to można sprawdzić. Wystarczy zanurzyć końcówki przewodów w elektrolicie. Minus to ten, z którego lecą bąbelki."