Znaleziono 3 wyniki

autor: KonradRybacki
11 wrz 2021, 01:08
Forum: WARSZTAT
Temat: Pętla w warsztacie
Odpowiedzi: 26
Odsłony: 2140

Re: Pętla w warsztacie

strikexp pisze:
10 wrz 2021, 20:59
Te ołowiane rury to jest efekt czasów sprzed produkcji tworzyw sztucznych i kompozytów. Nie było innego taniego materiału, ludzie nie mieli świadomości że ołów jest szkodliwy przy długotrwałym stosowaniu.
A pamiętacie garnki emaliowane? Tak kiedyś walczono z korozją, może te rury ołowiane też są emaliowane :P

Bez przesady, już za komuny rurociągi robili ze stali. Ołowiane rury wykopuje się jeszcze w dużych miastach, od czasu do czasu. Emaliowane są - tlenkiem ołowiu, który tam naturalnie powstaje. Jak pukniesz w taką rurkę, to wszystko się odrywa - i hop do czajniczka, a później herbata jakaś taka ciężka się wydaje. To prawda, co koledzy piszą powyżej, ale cały świat miał już dość czasu aby odejść od takich dziwnych rozwiązań, a tylko Anglicy robią wszystko od du** strony, dlatego nigdy bym nie brał ich za przykład, bo to taki trochę nienormalny naród. Więc uważam, że nie ma co cudować i szukać dziury w całym - jak mówimy o temacie wątku, po prostu trzymać się polskich norm, jak się robi taką instalację dla siebie, to jeszcze fajnie w topologii gwiazdy, ma to pewne zalety - i będzie dobrze. Jak nie zakładasz hali fabrycznej, to koszt przewodów i tak będzie miał mały udział w całości wydatków na instalację.

P.S. Jak o drogach - nigdy nie widziałem tyle podartych resztek opon, fragmentów karoserii, śmieci, ciał potrąconych zwierząt i w ogóle syfu co na M25 wokół Londynu.
autor: KonradRybacki
10 wrz 2021, 11:02
Forum: WARSZTAT
Temat: Pętla w warsztacie
Odpowiedzi: 26
Odsłony: 2140

Re: Pętla w warsztacie

szopenn pisze:
10 wrz 2021, 07:46
a powinieneś sobie jednak takie kurki zamontować, wszakże u nich tak się wodę piło pewnie juz w wieku 19stym, a u nas do połowy lat 50tych zamaczało się wiaderko.
Poczytałem sobie posty jednego kolegi (nie Ciebie "szopenn") i zacząłem się zastanawiać, po co ja tu w ogóle piszę... No ale gęby nie ma do kogo otworzyć, jak się siedzi w lesie, a chciałoby się. No nic, dzisiaj jadę na zakupy, to se w sklepie poplotkuję. A tutaj, to sobie poodbiegam od tematu :)

Dodać zatem trzeba, że w tradycyjnym angielskim domu instalacja była poprowadzona na zewnątrz domu, po elewacji. Ścieki żeliwem, woda pięknymi ołowianymi, a jakże, rurkami. Po lepszym przymrozku - wiadomo co. Parę lat temu, jak jeździłem na delegacje do Lądku Zdroju, to jeszcze w okolicznych miasteczkach widywałem takie cuda, nadal jeszcze w użytku. No, ale trzeba przyznać, że tak poza tym, to ładne mieli te domki, takie kameralne, ceglane... Chociaż, jak sobie pooglądałem, jak się taki domek tam stawia - u nas to się jednak buduje pałace - i ściany bunkrowe, jak porównywać z brytyjskimi standardami. Dwa razy byłem też na kwaterze, gdzie mieli te nieszczęsne krany - albo parzysz sobie ryj wrzątkiem, albo leci woda zimna, że aż zęby bolą. Miało to kiedyś pewne uzasadnienie natury higienicznej, to nie miejsce na szczegóły, ale dzisiaj to całkowicie bez sensu. W tradycyjnych łazienkach - wykładzina dywanowa, Chryste Panie, przerażenie mnie ogarniało na myśl, ile syfu tam się lęgnie. Do pracy jeździłem koleją, bo najtaniej. No i tu też zaskoczenie, bo pociągi zasilanie miały z trzeciej szyny, naziemnej. W kraju, który tak dba o bezpieczeństwo wszystkiego, kilowolty w zasięgu ręki - no, ale widać kolejna dziwna tradycja.

Wracając jednak do kwestii łazienkowych - to skrajnie odległa dygresja, ale warto poczytać, dlaczego w czasach, jak u nas chodziło się do łaźni, Ludwik XIII wydawał dużo pieniędzy na perfumy, żeby ukryć smród...

A Anglicy? To naród międzynarodowych łotrów, morderców i złodziei, swoją świetność zawdzięcza tylko międzynarodowej grabieży, jaką uprawiał na całym świecie. Po jakichś tam skromnych kontaktach z Anglikami, osobiście muszę przyznać, że owszem, ich uprzejmość zachwyca, ale pod tą fasadą dalej siedzi ksenofob z kompleksem wyższości. W dodatku jeszcze, kryptoburak - może dlatego tak ciężko przychodzi im wszelki technologiczny progres... No to jaki to przykład awangardy cywilizacyjnej?
autor: KonradRybacki
09 wrz 2021, 23:04
Forum: WARSZTAT
Temat: Pętla w warsztacie
Odpowiedzi: 26
Odsłony: 2140

Re: Pętla w warsztacie

strikexp pisze:
09 wrz 2021, 12:59
A u nas? Komuna, żeby prościej. Co prawda pętli nie wymyślili. Ale swojego czasu całe instalacje robili aluminiowe co było kpiną.
Instalacje aluminiowe praktykowane były na całym świecie, nawet w Stanach, wtedy nie znano jeszcze dobrze specyficznych wad tego metalu, a właściwie jego stopów. Poza tym bez aluminium nie byłoby współczesnych sieci przesyłowych i odbiorczych. Przyłącze w moim domu z mocą umowną 40kW jest prawie w całości wykonane kablem YAKY 5x35^mm2. Miedź to koszt wielokrotnie większy, prawie dziesięć razy. Przy prawidłowym zakończeniu żył aluminiowych (złączki Al-Cu, mufy zaprasowywane, itp) nie ma żadnego problemu.

Absolutnie nie mamy powodów aby mieć jakiekolwiek kompleksy wobec zachodu w kwestii standardów sieci dystrybucyjnej i instalacji odbiorczych, wykonywanych zgodnie z obecnymi normami. Raczej jesteśmy w czołówce, obok Niemiec. Pod tym względem niektóre kraje zachodniej Europy to naprawdę rozpacz elektryka. W USA masz sieć średniego napięcia rozpiętą na żałosnych słupkach po ulicach, przy domach, tak jak u nas sieć NN. Co dwa trzy domy transformator, dwufazowy, może to ma pewien sens, ale wiesz, ja tam coś widziałem w swoim życiu, czego jednak bardzo chciałbym nie widzieć, gdybym mógł - i nie chciałbym mieć przy domu sieci SN, zwłaszcza w standardzie amerykańskim - czyli druty zawieszone byle jak na kawałku patyka. O trzech fazach w US i UK normalny człowiek może zapomnieć. Przy zasilaniu napięciem 110V przypomnij sobie prawo Joula-Lenza - jakie muszą być instalacje, do odbioru tych samych mocy, co w Europie?
strikexp pisze: A w przypadku przerwania pierścienia to jesteś ci** jak tak dbasz o instalację elektryczną...
Wykonujesz, chociaż raz na pięć lat absolutne minimum pomiarów - pomiar impedancji pętli zwarcia, rezystancji izolacji i rezystancji uziemienia? Z takiej imprezy powinieneś dostać protokół, no chyba, że wiesz z czym to się je i sam to robisz - nie chcę prowokować, ale boję się spytać, czy masz komplecik papierów. Ja nie jestem zawodowcem, ale mam komplet uprawnień i sprzęt pomiarowy - tyle mogę powiedzieć, że jak "działa" i "wygląda dobrze", to to jest kryterium dość dalekie od poprawnej oceny stanu instalacji. Pewnych rzeczy się nie zobaczy bez pomiarów - dopiero jak zrobi się naprawdę duży problem.

Skoro warsztat, to instalacja albo natynkowa, albo w korytkach kablowych perforowanych. Inaczej to bez sensu. Jak duży, to szynoprzewody. W tej sytuacji nie widzę problemu aby do każdego odbiornika pociągnąć osobny przewód 2,5mm^2 czy ewentualnie 4 lub 6mm^2.

W warsztacie niegłupie jest użycie kabla YKY lub YLY, zamiast przewodu YDY - o ile to prawdziwy warsztat, gdzie się tnie, spawa i czasem różne rzeczy "latają".

Wróć do „Pętla w warsztacie”