Dobry sterownik, czyli taki z taktowaniem driverów wyjściowych > rząd szybciej niż rezonans silnika, i z dobrą kontrolą dynamiczną prądu, zapewni głośność minimalną możliwą. Czyli praktycznie bezgłośną pracę. Efekty akustyczne spowodowane są samą koncepcja sterowania step/dir. To pochodne szkodliwych wibracji, dlatego w maszynach cywilizowanych nie stosuje się sterowania step-dir. Bo pogarsza jakość obróbki i skraca czas życia maszyn.
Efekty akustyczne w step-dir można zmniejszyć do minimum (mając już dobre sterowniki) wyłącznie przez unikanie częstotliwości rezonansowych napędów w zadawaniu step, czyli w praktyce przez odpowiednie posuwy. To bardzo ogranicza zakres posuwów użytecznych.
Problem gubienia kroków zupełnie i definitywnie rozwiązują serwa krokowe (z lokalną pętlą regulacji położenia), co jest rozwiązaniem tanim. W gartisie dostajemy to czym cechują się serwa: aktywne trzymanie położenia oraz alarm w przypadku kolizji, przeciążenia lub przegięcia z dynamiką. Praca zawsze wykona się tam gdzie powinna albo nie wykona się. W połączeniu z dobrym (precyzyjnym i powtarzalnym) mechanizmem zerowania, po alarmie można wrócić do pracy dokładnie w punkt albo wyciąć ją od nowa, tnąc powietrze tam gdzie już praca została wykonana wcześniej.

Tanie sterowniki krokowców to straszny chłam. Nie ma się co dziwić, bo skoro ma kosztować prawie nic to nadawać się może tylko do niczego, do zabawek. Ale już 2x droższy od najtańszego sterownik markowy można uznać za dobry. Natomiast jeszcze x2 i mamy sterownik serwa krokowego - zupełnie inna klasa, choć cena nadal amatorska.