emsc pisze: ↑29 kwie 2021, 19:36
Raczej nikt nie ma wątpliwości, że opisywałeś swoje własne edukacyjne wspomnienia,
guzikowy.
Możesz leczyć swoje kompleksy nazywając mnie guzikowym. Jeśli ci to ma pomóc, czemu nie. Ulżyj sobie, jeśli inaczej nie potrafisz.
Tak, to są moje edukacyjne wspomnienia. Widzisz, ja miałem trochę pod górkę do szkoły. Ciężko chory ojciec, matce było dość ciężko, bo rodzina była całkiem spora. Tak, musiałem kombinować,
bo mi nikt nie dał, tak jak tobie.
Od maleńkiego Jasia musiałem liczyć w jakimś stopniu na siebie. Rozładowywałeś kiedyś wagony kolejowe? A ja tak, z tamtych czasów mam wielki szacunek dla każdej pracy. No i mięśni trochę zostało. Nie tak, jak ty, z pogardą odnoszący się do guzikowych. Ja szanuję wszystkich, tych od wywożenia wiórów z hali, czy weekendowego mycia maszyn również.
Tak mnie wychowano, tak mnie życie nauczyło.
Jeśli dziś nie mam problemów w życiu, to może dlatego, że przeszedłem przez technikum, później od najprostszych robót na tokarce, frezarce, do coraz poważniejszych. Może dlatego swoją pracę tutaj dostałem w czasach, kiedy trzeba było mieć pozwolenie na pracę. I guzikowym wtedy nie dawali. Nawiasem mówiąc, u nas seria, to maksymalnie trzy maszyny a więc trudno mówić o ludziach pracujących na produkcji "guzikowi". Dostają program, ale ich wiedza jest być może większa, niż twoja. Przyczyna jest prosta - u nas nie ma produkcji seryjnej, a każdy detal jest w jakimś rodzaju inny.
No ale co może wiedzieć o tym ktoś, komu mamusia smarowała masełkiem rano bułeczki, żeby synuś nie spóźnił się na prestiżowe studia?
Mam chyba więcej praktyki w zawodzie, niż ty lat w życiu. Oprócz tego mam dość sporą wiedzę teoretyczną, nie tylko z czasów studiów. Tak, zacząłem na dziennych, ale musiałem przenieść się na wieczorowe. Miałem fantastycznych nauczycieli i doskonałą grupę. Oczywiście, że. było ciężko, tym bardziej, że oprócz studiów trzeba było grubo ponad 200 godzin odrobić w zakładzie. Czemu? A bo fachowców, narzędziowców tylu wówczas nie było, żeby olać nadliczbowe. No i każdy grosz się przydał. Mamusia mi na kalkę na projekty nie dawała, jak tobie.
Wiem, nie zrozumiesz. Syty głodnego nie zrozumie, a bogaty biednego wyśmieje. Dlatego robiłem wszystko, żeby biednym nie być. Udało się. Moje dzieci na wiele już było stać. Nie musiały, jak tatuś. Mogły, tak jak ty. Skorzystały z okazji, też odniosły w życiu sukces.