Odpaliłem przedwczoraj piłę już z chłodzeniem itd. I powiem krótko... ależ to zapie*****

Przesiadłem się z takiej Dedry za <2000 zł. Góra w godzinę pociąłem wszystko co było, na tej małej pile to by mi chyba z pół dnia zajęło... i ubolewam bo nie ma już co ciąć

Taki plasterek jak na zdjęciu fi90 to idzie może góra ze 3-4 minuty na jedno cięcie. A jego grubość mieści się w 0,5mm - ma 4,8-5,3mm. Może jakbym podregulował jeszcze te prowadnice węglikowe i łożyska to byłoby dokładniej. Ale to i tak jest dużo prościej niż wszystko co kiedykolwiek kupowałem z hurtowni.
Polecam również dystrybutora Pilous w Polsce, można dostać części (nie wszystkie) zamawiałem sprężyny i krańcówkę. Oprócz tego chętnie wytłumaczyli jak napełnić olejem układ hydrauliczny do opuszczania ramienia. Do piły jest również bardzo dobra instrukcja w języku angielskim z wykazem elementów i poszczególnych regulacji, schematami elektrycznymi itd. Bardzo to ułatwiło sprawę.
Była mowa wcześniej o szczotkach i zgarniaczach - na tą chwilę nie widzę, żeby cokolwiek osadzało się na taśmie. Spłukiwanie chłodziwem działa, a te węglikowe prowadnice też trochę zbierają. No i wiór jest konkretny, więc fajnie spada a nie jeździ po taśmie. To było najgorsze w sumie w tej małej Dedrze, że te wióry były drobne i nie było chłodzenia, więc się rozcierały po taśmie, kołach i łożyskach.