Jak ci wypadnie detal z takiej improwizowanej planszajby i walnie w łoże lub co gorsza w dekiel to ci się odechce improwizacji.
Detal mocowany w uchwycie czteroszczękowym, niezależnym oprócz innych zalet ma tą, że trzyma detal o wiele mocniej niż uchwyt spiralny, że nie wspomnę już o planszajbie z łapkami.

MrWaski pisze:Czy jest sens, do hobbystycznych zastosowaniach, wchodzić w czteroszczękowca?

Oczywiście że jest sens mieć uchwyt czteroszczękowy. Ja też toczę niby amatorsko i mam dwa uchwyty czteroszczękowe 125 i 200 i już dawno mi się te uchwyty zwróciły.

lepi pisze:A tu się nie zgodzę. Im krócej tym lepiej. Przy zdrowej końcówce wrzeciona i uchwycie powtarzalność montażu jest wyższa niż przy montażu w szczękach.

W stu procentach zgadzam się z tym postem, szczególnie że mi już prawie wyrwało uchwyt mocowany w innym uchwycie, na szczęście w ostatniej chwili nacisnąłem hamulec i uchwyt nie zdążył wypaść.
Camlock to świetna sprawa, ale chińczycy poszli na łatwiznę i trzeba go trochę poprawić przed pierwszym użyciem.

Żadne czary z regulacjami nie pomogą, trzeba dopasować stożek uchwytu ze stożkiem wrzeciona w ten sposób żeby uchwyt leżał jednocześnie na stożku i płaskiej powierzchni wrzeciona. Na foto miejsce styku zaznaczyłem na czerwono.



Ja takie pasowanie zrobiłem u siebie za pomocą dremelka i tuszu, po tym zabiegu powtarzalność mocowania uchwytu to 0,01mm, oczywiście szlifujemy zabierak uchwytu, wrzeciona nie tykamy.