Ja jeszcze usprawniłem ten patent, miałem serię do planowania i fazowania ale albo mi ta blaszka wypadała i trzeba się było schylać po nią, albo jedną ręką trzeba było trzymać blaszkę a drugą odjeżdżać suportem.... a że miałem pierścionek dystansowy od trzpienia z frezarki poziomej to zaczepiłem go na kawałku drutu i zaczepiłem do wystającej śruby na zderzaku. Teraz wystarczyło podłożyć podkładkę między suport a zderzak, docisnąć suportem żeby nie wypadała, splanować powierzchnię, odjechać lekko w prawo i od detalu i dojechać w lewo do oporu zderzaka (podkładka w międzyczasie sama wypada ale nie daleko bo jest na druciku) i fazujemy. Ręce cały czas na korbkach, nic nie trzeba łapać, mi to bardzo uprościło ówczesne zadanie, a podkładka do tej pory wisi na druciku i się przydaje:)
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Wagner DCH160 - moja pierwsza tokarka”
- 21 paź 2021, 08:20
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Wagner DCH160 - moja pierwsza tokarka
- Odpowiedzi: 107
- Odsłony: 6498
Re: Wagner DCH160 - moja pierwsza tokarka
- 14 paź 2021, 08:52
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: Wagner DCH160 - moja pierwsza tokarka
- Odpowiedzi: 107
- Odsłony: 6498
Re: Wagner DCH160 - moja pierwsza tokarka
Lubię czytać Twoje tematy, zawsze ładnie opisujesz przebieg prac. Swego czasu nawet chciałem podkupić Ci ruska ale nie wyszło - może to i lepiej
