Tak po prawdzie to praktycznie* nie ma oksyd(w domyśle czernienia na „zwykłych” stopach żelaza) które same z siebie poprawiają właściwości antykorozyjne powierzchni - najczęściej nawet pogarszają(oksyda to tylko gąbka na olejek czy smar, a jak tych zabraknie to niestety na wodę).
*były praktykowane kiedyś(czyt. dawno temu i nieprawda) metody oksydowania np. blach, które niejako przy okazji powodowały nawęglenie(ale na pomijalną głębokość) i powstanie cienkiej warstwy polimeru(czasem dodatkowo pogrubianej jakimiś pokostami etc.).
O nierdzewkach etc. nie wspominam, raz że temat rzeka, dwa że u nas w czarnoprochowcach praktycznie niespotykane(a tam gdzie się spotyka i tak raczej dają wynalazki pokroju pyrodexu czy triple seven niż klasyczny proch czarny).
Znaleziono 2 wyniki
- 10 lis 2024, 17:26
- Forum: Obróbka metali
- Temat: Jak to połączyć?
- Odpowiedzi: 12
- Odsłony: 816
- 10 lis 2024, 00:59
- Forum: Obróbka metali
- Temat: Jak to połączyć?
- Odpowiedzi: 12
- Odsłony: 816
Re: Jak to połączyć?
Jeżeli jest to replika - szczególnie włoskiej proweniencji - to lufa najprawdopodobniej wykonana jest z czegoś w rodzaju naszej A10X czy dajmy na to hamerykańckiej 12L14.
Zapewne element ten był mocowany do lufy na wcisk(tyle że się poluzował i odpadł), więc dobrym pomysłem może być ponowne zamocowanie w ten sposób.
I tu pomoże materiał z którego wykonana jest lufa - dosyć podatny na spęcznienie.
Musisz po prostu delikatnie zdeformować to gniazdo, np. odpowiedniej średnicy kulką łożyskową krawędzie, jakimś punktaczkiem boczne ścianki etc., a później ponownie zaprasować ten element(od biedy delikatnie wbić jakimś miedziaczkiem).
Dodatkowo możesz to zabezpieczyć jakimś klejem anaerobowym(dosyć często stosowane przy gwintach korków luf - nawet przy samej komorze prochowej jest za dużo metalu aby dało się to nagrzać tak aby go rozmiękczyć).
Ew. drobne ubytki oksydy można uzupełnić specyfikami pokroju NuBlack etc.(choć osobiście nie jestem zwolennikiem wszelkiej maści nowoczesnych oksyd na zimno).
ps. gdyby nie wymóg estetyki(swoją drogą trochę dziwny), to proponowałbym rozwiązanie do dzisiaj stosowane(choć już coraz rzadziej) w konstrukcji strzelb - tzn. lut miękki.
Zapewne element ten był mocowany do lufy na wcisk(tyle że się poluzował i odpadł), więc dobrym pomysłem może być ponowne zamocowanie w ten sposób.
I tu pomoże materiał z którego wykonana jest lufa - dosyć podatny na spęcznienie.
Musisz po prostu delikatnie zdeformować to gniazdo, np. odpowiedniej średnicy kulką łożyskową krawędzie, jakimś punktaczkiem boczne ścianki etc., a później ponownie zaprasować ten element(od biedy delikatnie wbić jakimś miedziaczkiem).
Dodatkowo możesz to zabezpieczyć jakimś klejem anaerobowym(dosyć często stosowane przy gwintach korków luf - nawet przy samej komorze prochowej jest za dużo metalu aby dało się to nagrzać tak aby go rozmiękczyć).
Ew. drobne ubytki oksydy można uzupełnić specyfikami pokroju NuBlack etc.(choć osobiście nie jestem zwolennikiem wszelkiej maści nowoczesnych oksyd na zimno).
ps. gdyby nie wymóg estetyki(swoją drogą trochę dziwny), to proponowałbym rozwiązanie do dzisiaj stosowane(choć już coraz rzadziej) w konstrukcji strzelb - tzn. lut miękki.