Pitsa, ja już Ci napisałem, ale powtórzę, zacznij naprawianie świata od swojego komputera.
Pozbądź się jak najszybciej tego produktu globalizacji wyprodukowanego w chińskich więzieniach przez dzieci zmuszane do niewolniczej pracy.
Nie dotykaj więcej tej obrzydliwej klawiatury, pomyśl ile kolorowych motylków i zielonych żabek straciło życie od trujących wyziewów i skażonej wody, ubocznych efektów masowej produkcji.
Zacznij budować z sąsiadami ekologiczny komputer z lokalnych i odnawialnych surowców.
Korzyść będzie przynajmniej taka, że głupot które wypisujesz nie będzie trzeba czytać.
A tak poza tym, to uwierz mi na słowo, że mój stosunek do bliźnich poprawił się bardzo, od kiedy zacząłem kupować w Biedronce.
Po pierwsze wydaję mniej pieniędzy, to i mniej się martwię żeby ich wystarczyło, to i mam lepszy humor i trudniej mnie z równowagi wyprowadzić.
Po drugie panie na kasie stanowczo rzadziej popisują się chamstwem niż ekspedientki w małych sklepikach.
Pewnie poziomem kultury osobistej się specjalnie nie różnią, ale jednym bardziej nie wolno obrażać klientów niż drugim.
Powiem Ci jeszcze, że niedawno sobie kupiłem chińską tokarkę, nowiusieńką za trzy tysiące złotych.
Wcalę nie płaczę, że mi jej nie zrobił sąsiad za trzydzieści tysięcy, sąsiad też nie płacze bo zarabia na czymś innym.
A te wszystkie propozycje powrotu do wspólnoty pierwotnej to chore utopie.
.