Jeśli zamierzasz tak kombinować to znajdź dostęp do jakiejkolwiek tokarki po znajomości. Nawet nie koniecznie przelotowej bo jak chcesz robić rzeźbę to złapiesz normalnie na początku a koniec trzeba będzie podeprzeć w jakikolwiek sposób. Stracisz w ten sposób kilka cm śruby który potem trzeba będzie odciąć ale nie potrzebujesz wielkiej maszyny. Do imaka dorób prowizoryczne mocowanie zwykłej szlifierki kątowej, tokarkę na najmniejsze obroty i od biedy wyszlifujesz.
Weź pod uwagę jeszcze jedno... Napisałeś że śruby takie masz po 2500 długości. Czyli nawet najtańsze poltechowskie to prawie 1000 zł za sztukę. Masz trochę do stracenia
Ewentualnie jak Ci nie zależy na wyglądzie a na żywca chcesz zaoszczędzić to:
-Bierzesz śrubę i zasówasz na przelotową tokarkę zęby Ci nakiełek zrobili do celów późniejszych
-Do kobyłki Zakręcasz dwa jakieś stare łożyska tak żeby się śruba położona na nich luźno się obracała.
-Do drugiego końca dorabiasz uchwyt do wkrętarki tak żeby Ci ktoś kręcił a sam szlifujesz flexem.
Z miękkim już końcem zasówasz do tokarza i będzie taniej. Tyle że czy warto zaoszczędzić stówkę na śrubie w momencie kiedy tyle się musisz narobić z niepewnym efektem? Jeszcze bym zrozumiał jakbyś był w stanie rzeźbą w g... zrobić to zupełnie sam. Ale zupełnie sam i tak tego nie zrobisz i tak wiec ja osobiście bym skulił głowę i poszedł zapłacić zwłaszcza że dobre końce śrub to potem bezproblemowa praca łożysk, sprzęgieł, mniejsze opory wiec i prędkości większe itd.
Pozdrawiam
FDSA