pavyan pisze: niewątpliwie to daje to COŚ.

Nie COŚ tylko po prostu piękniejszy dzwięk.

pavyan pisze:maleńkiego, a mimo to "potężnego" wzmacniacza klasy D

Pisałem wcześniej o tym, i jeszcze jeden plus ma że nie robi za grzejnik jak inne klasy.

pavyan pisze: wyższa efektywność dużego głośnika (sprawność),

No ale to tylko lepsze wykorzystanie dostarczonej mocy więc nie o to chodzi.

pavyan pisze:dużo większa powierzchnia membrany

I to jest zagadka bo nawet jak dasz 2 mniejsze gdzie łaczna powierzchnia będzie równa temu dużemu to i tak nie będzie ten sam efekt.

pavyan pisze:wychylenie maksymalne pik-pik i wynikające z tego kluczowe rzeczy: (air) volume displacement oraz wytwarzany poziom ciśnienia akustycznego SPL.

No ale to już jak chcesz mieć głośno i dużo decybeli a to nie o to chodzi tylko nawet jak grasz umiarkowanie to nadal jest coś fajnego w głosie że brzmi on lepiej niż te małe zestawy.

jasiu... pisze:który do słuchania muzyki używa estradowych Behringerów, które podwiesił pod sufitem. To jest jeden z najtańszych modeli VS1520. 15 calowy głośnik do basu, plus tweeter.

Zazdroszczę mu, tak to chodzi.

Bo wielkość w tym przypadku ma znaczenie. Nie wiem dlaczego ale inaczej brzmi głosnik o dużych gabarytach i takiej samej mocy jak głośnik o małych gabarytach i też tej samej mocy. Niestety tę część ludzie czesto pomijają na rzecz tylko mocy, decybeli i wyglądu.

tristar0 pisze:Np nagrzewnice indukcyjną ze wzmacniaczem

A to akurat był doś fajny pomysł nie wymagający żadnej ingerencji .

grg12 pisze:A tak serio - też nie rozumiem fascynacji wzmacniaczami dużej mocy. Znajomy "złotouchy" tłumaczył mi że nikt tego na pełnej mocy nie używa - według niego im większa rezerwa mocy tym mniejsze zniekształcenia przy normalnym używaniu.

Kluczowe zdanie to "przy normalnym użytkowaniu." Ale jeśli ktoś chce coś powyżej 100W to nie jest to domowe granie.
Ja rozumiem fascynację dużymi mocami ale warunek to to aby kolumna też była duża i to dosłownie. Bo małej średnicy głośnik niskotonowy nie da tego efektu co duży.
Ja na co dzień używam wzmacniacza w klasie D (kupiłem samą polutowana płytkę a zasilany jest ze zwykłego zasilacza do laptopa 19V) i do starych kolumienek z jakiejś mini wieży jest to ok. Tym bardziej że mam kolumny z osobnym podłączeniem głośników niskotonowych więc 2 wyjścia wzmacniacza pracują z wyższymi tonami a wyjście subwofera ciągnie głośniki niskotonowe. I fajne jest to że można sobie regulować poziom basu bo zbyt dużo niskich tonów jest po prostu meczące a szczególnie słuchanie rozmów z dużym basem nie ma sensu. Optymalne byłoby gdyby wzmacniacz miał ustawiane odciecie zbyt niskich tonów.
Tak czy siak to jestem wielkim zwolennikiem aby mieć regulację niskich i wysokich tonów.

Tylko po co upychać na siłę skoro to wzmacniacz do warsztatu, nie lepiej sobie zostawić więcej miejsca aby w przyszłości mieć opcję dodania czegoś ?
Wolałbym wywalić transformator do innej obudowy i mieć więcej miejsca plus to ze osobne trafo się czasem do czegoś innego może przydać.