W zaprzyjaźnionym zakładzie stoi rosyjska tokarka która ma to fabrycznie - osłony pryzm wjeżdżają w otwory we wrzecienniku i to działa OK.

U mnie to są blaszane ceowniki suwające się swobodnie nad prowadnicami. Wiadomo, że nie będą idealnie szczelne, i po dłuższej pracy w kupie wiórów coś pod nie musi wejść. Ale to, co wchodzi nie unosi się do góry, tylko leży między prowadnicą a ceownikiem, i wystarczy od czasu do czasu to usunąć. Ceownik jest na zawiasie i po odjechaniu suportem podnoszę go, wymiatam pędzlem paprochy i tyle. Zgarniacze wózka nie muszą się zmagać z wiórami, pyłem z rdzy, żeliwem czy nawet ścierniwem z papieru ściernego czy tarczy szlifierskiej, sporadycznie używanych.

Fakt, u mnie toto ma prawie metr długości, i nawet jak jadę daleko od uchwytu, to wióry nie dolatają do końca osłon.

U mnie się sprawdza, trzeba dość często czyścić, bo wióry jednak wchodzą, ale nie mielą się na prowadnicy tylko obok, i zgarniacze nie pracują cały czas z nimi.

Y na suporcie jak u mnie

Hamowanie falownikiem jest skuteczne, i działa także, jak silnik stoi - choć bez zewnętrznego chłodzenia lepiej go zbyt długo na hamulcu nie trzymać.

nie masz racji - nawet "liznąć" jest łatwiej z klawiatury. Tu setka jest zawsze setką - naciskasz "i" i potem strzałkę - jedzie setkę. Drugi raz strzałkę - drugą setkę. Chcesz sobie potoczyć "na oko" jak korbkami - naciskasz "c" i sobie jeździsz suportem jak chcesz. Prędkość posuwu regulujesz klawiszami z cyframi - 1 to 10 %, 2 to 20% etc. Te wartości możesz poustawiać pod siebie - żeby było wygodniej i szybciej.

Potwierdzam. Jako świeżo upieczony tokarz CNC na maszynce przerobionej wedle światłych rad kamara stwierdzam, że decyzja o zceencowaniu maszynki była jedną z lepszych. Ja se właśnie stukam w klawisze przy biurku, a maszynka mi robi detal za plecami - nawet nie podchodzę, by sprawdzić jak jej idzie, jak skończy, to sama stanie. A praktykuję na dobrą sprawę dopiero od wczoraj, bo mi się trochę zeszło na poustawianiu maszynki.

Da się zrobić tokarkę CNC na trapezach, ino silniki i sterowniki je napędzające trzeba dawać sporo większe, niż przy śrubach kulowych. Albo trzeba dawać spore przełożenie i pogodzić się z mniejszą prędkością pustych przebiegów. Oczywiście to półśrodek, ale dzięki temu ja mam maszynkę zceecowaną za niespełna 1500 zł.

Praca na maszynie z zegarmistrzowską precyzją nie jest żadną przesadą - spokojnie se można zdejmować po pół setki na stronę, odjechać suportem, zmierzyć i zdjąć kolejne pół setki.

Ja se siedzę na forum, a tokarka toczy śrubę do mocowania imaka

Z komputerem robi dużo więcej i dużo sprawniej Trzeba się tylko psychicznie przestawić.