Zdaje się, rynek polski jest największy lub jednym z największych w Europie jeżeli chodzi o lasery. Kimli trzeba oddać, że w wprowadzając Lasery Fiber na nasz rynek niejako wymusił na konkurencji również wprowadzanie technologii Fiber. W końcu jak by to wyglądało, że mały (relatywnie) producent na końcu świata ma najnowocześniejsze rozwiązania, a Trumph, Bystronik itd nie mają? Koncerny te były bardzo zadowolone z ustalonej pozycji, ponieważ zarabiały również na budowie własnych źródeł CO2, a tak muszą kupować źródło Fiber na zewnątrz, płacąc podobną cenę jak konkurencja - lub stosując półśrodki. Czyli dobrze jest mieć w Polsce firmę z którą koncerny ze względu na wielkość rynku muszą się liczyć. Dlatego kibicuję Kimli i życzę mu dynamicznego rozwoju i coraz większej grupy zadowolonych klientów. A z tym może być problem przy tego typu nachalnym marketingu który może wprowadzać klientów na manowce.
Bo z punktu widzenia technologi - nieważne czy to będzie cięcie laserem czy frezowanie itd - hipotetycznie bezuchybowe sterowanie nie ma w tym przypadku znaczenia z punktu widzenia klienta bo owe zwalnianie w laserach czy frezarkach (również produktach Kimli żeby była jasność) ma przyczyny w 99% mechaniczne wynikające z zasad dynamiki Newtona (obecnie 7 klasa szkoły podstawowej). I każda frezarka i każdy laser będą ze względu na bezwładność masy części ruchomych (inercję) zwalniały w narożach, a zasuwały z pełną szybkością po prostych lub dużych łukach. Koniec kropka. Można zwiększać moc napędów, zaokrąglać naroża, próbować zmniejszać masę części ruchomych ale hipotetycznie bezuchybowe sterowanie może pomóc w rozważanym tutaj przypadku w stopniu pomijalnym. Każde sterowanie musząc zachować zadaną dokładność będzie zwalniać.
Co do sterowań we frezarkach, muszą one kompensować różnice geometrii wynikające z rozszerzalności termicznej i np kompensować (korygować) promień narzędzia przy programach z kompensacją narzędzia również 3D, pracować minimum w 3 osiach (nie licząc wrzeciona) a nie w 2 jak w laserze, frezarki (jak na razie) są dokładniejsze od laserów do cięcia blach itd.
O polu roboczym wspomniałem, bo w tych frezarkach z którymi miałem do czynienia sterowanie, moduły (serwa) , silniki, liniały itd pochodziły od jednego dostawcy. Chociaż jak się później okazało np do sterowania HH silniki produkował Siemens.
Niedokładność rzędu milimetrów przy szybkich posuwach w konkurencyjnych sterowaniach - niczego takiego nie zaobserwowałem w swojej frezarce z 2004 r ze sterowaniem HH530, maksymalny posuw (również roboczy) 90m/min. Prawdopodobnie można znaleźć sterowanie które ma takie niedokładności pozycjonowania - a nie wymiarów obrabianego detalu - być może np oparte na Mach, chociaż trudno mi w to uwierzyć.
Z własnego podwórka mogę podać przykład tajwańskich producentów obrabiarek. Bo patrząc na swoje wybory frezarkowe, żałuję, że na przełomie XX/XXI wieku wybrałem frezarki renomowanego, dużego niemieckiego producenta zamiast wchodzących na polski rynek freazarek tajwańskich. Dziś, nawet są one trochę droższe od niemieckich, ale zachowały wysoką jakość. Klient, który nie będzie zadowolony po kilku latach użytkowania 1 obrabiarki nie kupi następnej od tego samego dostawcy. Jeżeli handlowcy będą wciskali klientowi banialuki, to nie sprzedadzą mu następnych obrabiarek. Każda obrabiarka (zazwyczaj) ma mocne i słabe strony. Lepiej iść drogą tajwańskich producentów obrabiarek, długofalowo to się bardziej opłaca. Dlatego jeśli klienci wskazują na jakieś niedociągnięcia - lepiej to poprawić a nie przykrywać nachalnym marketingiem. Docelowo okaże się, że polskie wcale nie musi być tańsze, wystarczy lepsze. Czego Kimli życzę.