Alkohol dobrze robi w takich sytuacjach (dla siebie jakiś etylowy, dla sprzętu izopropylowy).

U mnie jest chińskie wrzeciono które teoretycznie nie potrzebuje chłodzenia wodnego (ma tylko 100 W i 60 tys obrotów) ale grzało się pieruńsko na postoju (sterowane z Macha jak i inne krokowce) a potem łożyska ponoć ceramiczne coś jak by chrobotały. Owinąłem ciasno rurką miedzianą (sklep samochodowy - hamulce) podłączyłem małą pompkę akwariową i działa od pół roku non stop (pompki akwariowej nie wyłączam co by rybki nie pozdychały). Czasem się mocno podgrzeje ale nigdy nie bardziej niż 60-70 stopni. Tak sobie myślę czy nie podwiesić tam małej chłodnicy z jakiegoś auta.