Nie ma co przesadzać, wystarczy jedna kropla na kilka godzin pracy. Jeśli tylko po dotknięciu zębatki jest ślad oleju to wszystko ok. Wbrew pozorom nadmiar oleju w takich przekładniach nie jest wskazany.

Do tej pory używałem zawsze olejów maszynowych, a jak było konieczne to rozcieńczałem naftą.

Benzyna ekstrakcyjna to rozumiem, ale benzyna lakowa to straszne świństwo .
Także z benzyną ekstrakcyjną należy uważać bo coraz częściej jest modyfikowana i śmierdzi jak jasna cholera.Szkodliwość benzyny lakowej jest porównywalna z ksylenem i toluenem.

benzyną lakową??

W tych tokarkach jest prostacka przekładnia i jaki olej nalejesz bedzie dobry. Ja szukałbym najgęstszego przekładniowego oleju i raczej starszej generacji mineralnego.

Najważniejszą właściwościa oleju wazelinowego do maszyn szwalniczych jest łatwość prania ewentualnych plam. Sam olej to 'cieńkusz" prawie jak woda i smarowanie np. łoża tokarki jest problematyczne. Używamy tego oleju tylko i wyłącznie do stebnówek i owerloków.

Po co sobie komplikować życie. Te listwy poprostu przeszlifować o np. 0,5mm i powiercić, nagwintować otwory pod śruby regulacyjne. Tak jak w nutolku.

Faktycznie, brak regulacji. Nie pozostaje nic innego jak zmodyfikować te dociski.

To widocznie żółtki coś pokombinowały bo miałem 3 "nutolki" u siebie i wszystkie miały regulacyjne śruby.

Dociski powinny mieć wkręty regulacyjne-sprawdź, może nie zwróciłeś uwagi. Trzeba to tak wyregulować aby suport chodził w miarę lekko ale na czujniku podczas podnoszenia i nacisku nie powinno być zbyt wielkiego luzu który głównie jest odczuwalny podczas cięcia.