W fabryce w której pracowałem ,a która wytwarzała silniki spalinowe nie było akordu
praca było za godzinę. Był tam opracowany proces technologiczny i robotnik - operator maszyny nie miał wpływu na czas wykonywanych przez siebie czynności. chyba że opuścił stanowisko pracy - to wtedy wiadomo. Wszystko było ustawione tak, że po zapoznaniu się ze stanowiskiem pracy człowiek czuł się swobodnie i nie odczuwał żadnej presji czasu.
Na tokarkach rewolwerowych na których pracowałem jedyną rzeczą była kontrola wymiaru toczonych detali, jeśli coś było nie tak wzywało się ustawiacza który korygował maszynę.
Opeer dostałem raz -coś zepsuło mi się w mikromierzu którym się posługiwałem, tzn mogłem nim mierzyć ale aby to zrobić wykonywałem jakiś dodatkowe ruchy. po kilku dniach ktoś to zauważył przyszedł spytał co jest i wymienił narzędzie, a opeer za to że natychmiast tego nie zgłosiłem i pracowałem nie w pełni sprawnym narzędziem, a ja bałem się to zgłosić bo myślałem ze zaraz będę musiał płacić za ten mikromierz. Istniała tam rotacja i co kilka dni pracowało się przy produkcji innego detalu. Wiem że jakieś dodatkowe pieniądze płacili przy obróbce kół zębatych do skrzyni biegów. Było tam kilka rzędów frezarek które ustawione były tylko pod tą produkcję. Zadaniem operatora był mocowanie,
włączenie maszyny i wyjęcie obrobionych kół. I tam byli tacy którzy obsługiwali, trzy lub więcej takich maszyn. Było tam na hali kilka centrów obróbczych sterowanych wtedy jeszcze na taśmę perforowaną I żadnego akordu, od myślenia jak zrobić więcej i taniej byli inżynierowie specjaliści, a pewnie i psychologowie bo kapitaliści dawno już odkryli że od tego w jakich warunkach pracuje robotnik zależy jego wydajność. Dodam że pracowałem tam półtora roku po czym stwierdziłem że przemysł to nie moja bajka. Działo się to już prawie 30 lat temu na zgniłym zachodzie jak to się wtedy nazywało.
Znaleziono 10 wyników
- 18 gru 2012, 22:30
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 18 gru 2012, 16:04
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 17 gru 2012, 11:39
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
Z kielnia powiadasz - trzeba było tak od razu, kielnia to bardzo stare narzędzie znane już w starożytności i teraz wyobraź sobie takiego gostka z kielnią co wpada do fabryki silnikówMlKl pisze:zapylałem po rusztowaniu z kielnią
w której na jednej hali odbywa się cała obróbka mechaniczna i cieplna komponentów i montaż - i gostek wymachując tą kielnia krzyczy ja was tu Qwa nauczę pracować..

- 17 gru 2012, 10:04
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 17 gru 2012, 08:36
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 17 gru 2012, 08:02
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
Dobre!! dobre!!Taśmę produkcyjną wymyślono nie tylko z powodów technologicznych. Ona wymusza systematyczną i ciągłą pracę
W Kongo wymyślili jeszcze lepszą metodę zmuszająca do systematycznej pracy przy zbiorze kauczuku.
Porywali kobiety i godzili sie je uwolnić jak mężczyżni zbiorą określoną ilość kauczuku i też podkręcali normy.

- 16 gru 2012, 21:34
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 16 gru 2012, 20:33
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 16 gru 2012, 20:08
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
- 16 gru 2012, 19:23
- Forum: Na luzie
- Temat: Ręce opadają...
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 7957
W prawdziwej fabryce to nie tokarz decyduje ile czasu się coś ma toczyć -od tego jest technolog i jeżeli coś ma się robić pół godziny - to tyle i gdybyś to robił szybciej to byś wyleciał z roboty.lolo2 pisze:A jak pracujesz na godziny to w tyłku masz czy wałek toczy się pół godziny czy 10 minut. Ważne że sie robi.

....może teraz już takich nie ma...
