RomanJ4 pisze:dla jeszcze bardziej ciekawskich..Adalber pisze:Dla ciekawskich
artykuł.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzicielstwo_LGBT
chciałem tylko pokazać , że w każdym środowisku znajdzie się jakiś outsider.
Pytanie tylko czy jest autentycznie przekonany do swoich tez, jak prof. Giertych do smoków, czy może jak prof. Rońda, albo "naukowcy" z Białegostoku (o opłatku) naginają trochę fakty ?
RomanJ4, link umieściłem by poprzeć swoją hipotezę.Można w tym artykule wyczytać m.inn.
"Jeden z niezadowolonych z wyników prac badawczych, stawiających w niepochlebnym świetle homozwiązki, zakwestionował na swoim blogu rzetelność naukowej pracy socjologa. To wystarczyło, że sprawą zajęła się specjalna komisja Uniwersytetu Texas w Austin, gdzie uczony jest zatrudniony. Szybko okazało się, że zarzuty pod adresem naukowca są całkowicie bezzasadne, a metodyka przeprowadzonych badań jest bez zarzutu.
David Hacker z chrześcijańskiej organizacji Alliance Defense Fund (ADF) uważa, że cała sprawa uwłacza godności profesora, który musiał kilkakrotnie stawić się przed komisją i oddać zawartość swego komputera do sprawdzenia. Jednak, jak zauważa prawnik, są to coraz częstsze sytuacje w USA."
Jako żywo przypomina to działanie inkwizycji, a niby średniowiecze już dawno się skończyło.
Co do wpisu z wikipedii na temat "Rodzicielstwo LGBT" jest tam taki kawałek:
Jak przyznaje Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, rozmiary badań są ograniczone i stosunkowo niewiele z nich skupiło się na dzieciach gejów i lesbijek w okresie dojrzewania i dorosłości[4]. Amerykańska Akademia Pediatryczna potwierdza, że próby są małe i niereprezentatywne, a większość dzieci badano w stosunkowo młodym wieku[9][10]."
prof. Mark Regnerus badł tylko osoby dorosłe a próba wynosiła 2 988 osób.