#15
Post
napisał: Piotrjub » 24 sie 2005, 13:15
Są specjalne maszyny tak zwane szlifierki do gwintów w nich musi być zgrane obrót detalu z przesunięciem, czyli skokiem gwintu. Czasami widziałem rozwiązania takie, że ktoś miał małe wrzecionko szlifierskie, które zakładał na tokarkę, ale rozwiązanie takie z uwagi na samą tokarkę nigdy nie będzie dokładne jak klasyczna szlifierka do gwintów, dodam oczywisty fakt, że pył z takiej tarczy dla łoża tokarki jest zabójczy.
Obróbka szlifowania jest procesem bardzo długotrwałym, np. pręt okrągły fi 20mm jak mamy stoczyć (tokarka) do wymiaru 10mm to na raz raczej kłopot można jak jest sztywna maszyna na dwa przejścia i dosłownie parę minut i mamy gotowy pręt, jeśli mielibyśmy ten pręt zeszlifować na szlifierce do wałków z wymiaru 20mm na 10mm to jak znam życie żaden szlifierz by tego nie robił prawie dzień pracy a na pewno koszt robocizny przekroczyłby znacznie wartość zrobienia nowego gotowego wałka w sposób, jaki się go powinno zrobić.
Na proces szlifowania oczywiście w zależności od detalu, ale zostawia się naddatek wymiaru 0,2-0,5mm
Dodam dla zaciemnienia już całkowitego obrazu tego, co napisałem wyżej, że robiąc (z praktyki patrząc) wałeczki stalowe fi 3mm długości około 80 mm z jednej strony koniec powinien mieć zaniżony wymiar do 1,20mm na długości 11mm, prędzej przygotowując półfabrykat na szlifierkę końcówka taka była już odpowiednio zaniżona na tokarce a następnie wykończona na szlifierce, dzisiaj zaniżenie tego pręcika robimy bezpośrednio na szlifierce z uwagi na małą średnicę i nieznaczną długość zaniżenia czasowo wychodzi nie tak długo a żywotność tak zrobionego stępelka wychodzi nam znacznie dłuższa.