adam Fx pisze:jeśli tylko zdołam rozgryśc o co chodzi w tej elektronice to może i ja sobie taką zbuduje.... jednak dla nieelektronika to może okazać sie nie łatwe
Też się słabo orientuję w elektronice. Sama elektronika właśnie jest tutaj bardzo prosta, gorzej z tymi płynami, oparami itd. W pokoju bym tego nie robił, a najwyżej z użyciem wody zdemineralizowanej jak kol. Leoo.
Leoo pisze:Przy drążeniu stali można próbować odsiewać cząsteczki żelaza za pomocą magnesu
Te większe reagują na magnes, ale problem jest z najmniejszymi drobinami. No i część urobku pochodzi z elektrody, i trzeba je usunąć w inny sposób.
KAJOS pisze:Może mnie ktoś naprowadzic do czego można stosować taki wynalazek.
Ja zamierzam do małych wykrojniczków o skomplikowanym obrysie, i ew. do matryc, jeśli uda się zmniejszyć ubytek elektrody.
kwarc pisze:zamiast nafty z powodzeniem mozna urzyc oleju napedowego lub opalowego. trzeba bardzo uwarzac na mozliwosc powstania pozaru!!!
No właśnie dlatego pozostanę przy nafcie - dosyć trudno ją zapalić. Próby robię w mało zaśmieconym pomieszczeniu w piwnicy - a przy prądach jakie uzyskuję nafta trochę wrze w punkcie drążenia, ale oparów jest niewiele. Albo już straciłem węch w pracy.
Bardzo zgrabna pompka! Właśnie się zastanawiałem gdzie szukać odpowiedniej rurki. Jak się wyśpię, to przeczytam dokładnie ten temat.
Sprawdzałeś może jaki moment obrotowy jest potrzebny przy pompowaniu wody?
DZIKUS pisze:Oczywiście nie mówię o tym, żeby w domowych warunkach wsadzić taki napęd, tylko uświadomiłem sobie, że być może za spadek wydajności parametrów obróbki po częściowym zużyciu nafty bardziej wpływa zbyt małe płukanie niż samo wspomniane zużycie.
Układ przerywacza jaki zbudowałem powoduje właśnie takie szybkie (ale krótkie) ruchy. Też zauważyłem, że to przy okazji powoduje skuteczne odsysanie urobku z drążonego wgłębienia. Oczywiście - tylko dopóki zasysana nafta jest czystsza od wypychanej.
W brudnej nafcie, jak się domyślam, coraz mniej wyładowań przebiega pomiędzy elektrodą i materiałem, a coraz więcej między elektrodą i urobkiem. Stąd zmniejszanie tempa drążenia, i duże zużycie elektrody (pomijając "niezoptymalizowany" przebieg wyładowań).
Drążarka jaką zbudowałem została opisana przez kol. Leoo w tym temacie:
https://www.cnc.info.pl/topics67/drazen ... vt4544.htm
I tam też znajduje się schemat układu.
Część elektroniki którą dodałem wygląda mniej więcej tak jak na załączonym obrazku. Narysowałem jak umiałem. Elementy K1 to składowe przekaźnika. K2 to cewka z przekaźnika RM-22, umocowana nad blaszką. Rezystory R1 - R6 wyliczone do napięcia 75V, a także napięcia i prądu wejściowego ULN2803. C1 dobrany na pałę - w zamyśle miał odfiltrowywać krótkie wyładowania - nie wiedziałem jak to wyliczyć.
Mniej więcej w połowie obrotu potencjometru ULN przełącza przekażnik. Należy kręcic, aż zaświeci się dioda, i można zacząć drążenie. Jeśli wydaje się nam, że przerywacz reaguje zbyt gorliwie, można pokręcić potencjometrem dalej od punktu przełączania. Jeśli w czasie drążenia dioda gaśnie, i przekaźnik przestaje przelączać, to znaczy że elektroda została ustawiona zbyt nisko, i nastąpiło trwałe zwarcie pomimo podciągnięcia ramienia drążarki.