Mój zasilacz laboratoryjny DIY
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2337
- Rejestracja: 25 kwie 2016, 11:58
- Lokalizacja: Jodlowa
- Kontakt:
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Poczytałem wątek ale nie do końca rozumiem co chcesz osiągnąć?
Chcesz mieć diodę sygnalizująca, że wyjście zasilacza jest włączone? Ok, rozumiem. Fabryczne zasilacze miewają taki bajer. Miewają także osobny przycisk, którym sie właśnie to wyjście włącza i wyłącza. Czy o to ci chodzi?
Jeśli chcesz coś takiego osiągnąć, daj na wyjście stycznik 2 torowy. Zasilanie cewki bezpośrednio z zasilacza (nie z tej chińskiej przetwornicy), jeden kanał rozwiera wyjście+, drugi masę (jeśli masę chcesz rozwierać). Równolegle z cewka dioda z rezystorem a cewka załączana bistabilnym przyciskiem.
Generalnie wyłączanie wyjścia zasilacza przyciskiem jest dość Wygodne, zwłaszcza przy prototypowaniu gdzie często trzeba zasilanie wyłączyć żeby coś zmienić a nie koniecznie trzeba wydzierać kable z zasilacza.
Chcesz mieć diodę sygnalizująca, że wyjście zasilacza jest włączone? Ok, rozumiem. Fabryczne zasilacze miewają taki bajer. Miewają także osobny przycisk, którym sie właśnie to wyjście włącza i wyłącza. Czy o to ci chodzi?
Jeśli chcesz coś takiego osiągnąć, daj na wyjście stycznik 2 torowy. Zasilanie cewki bezpośrednio z zasilacza (nie z tej chińskiej przetwornicy), jeden kanał rozwiera wyjście+, drugi masę (jeśli masę chcesz rozwierać). Równolegle z cewka dioda z rezystorem a cewka załączana bistabilnym przyciskiem.
Generalnie wyłączanie wyjścia zasilacza przyciskiem jest dość Wygodne, zwłaszcza przy prototypowaniu gdzie często trzeba zasilanie wyłączyć żeby coś zmienić a nie koniecznie trzeba wydzierać kable z zasilacza.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Dokładnie tak. Z tym że przycisk już jest, więc w sumie potrzebuje sama kontrolkę, bo często przełączam, stąd łatwo o pomyłkę.
Kto pyta, nie błądzi.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Rozbiórek to i spróbuję - o ile się da. Bo to taki, mikro przycisk pcb:
https://images.app.goo.gl/5Z6dHLqKxCCJ4S467
A jedyne co informuje o uruchomieniu, to ta malutka ikonka w rogu - zmienia kolor.
https://images.app.goo.gl/5Z6dHLqKxCCJ4S467
A jedyne co informuje o uruchomieniu, to ta malutka ikonka w rogu - zmienia kolor.
Kto pyta, nie błądzi.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 25
- Posty: 1744
- Rejestracja: 03 sty 2007, 14:27
- Lokalizacja: Wiedeń
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Pomysł kolegi drzasiek90 (ze stycznikiem) spadobał mi się tak bardzo że chyba sam go zastosuje - z tym że przełacznik sterujący stycznikiem będzie na przedłużonym kablu - po co siegać do zasilacza kiedy mogę mieć pod ręką "pilota" 

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2337
- Rejestracja: 25 kwie 2016, 11:58
- Lokalizacja: Jodlowa
- Kontakt:
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Noto według mnie szukasz dziury w calym. Skoro zasilacz daje funkcje wyłączenia wyjścia i sygnalizuje to na wyświetlaczu to masz wszystko co potrzeba.
Co do pomiaru napięcia czy prądu to czy jesteś pewny, że dobrze to porownujesz? Multimetry mierzą zazwyczaj rms (uśrednione). Jeśli mierzą true rms to na pewno mają to mocno oznaczone.
Jeśli mierzysz wartości na wyjściu swojego zasilacza zwykłym pomiarem usredniajacym a przebieg masz zniekształcony to możesz otrzymać wartości sporo inne od rzeczywistych.
Co do pomiaru napięcia czy prądu to czy jesteś pewny, że dobrze to porownujesz? Multimetry mierzą zazwyczaj rms (uśrednione). Jeśli mierzą true rms to na pewno mają to mocno oznaczone.
Jeśli mierzysz wartości na wyjściu swojego zasilacza zwykłym pomiarem usredniajacym a przebieg masz zniekształcony to możesz otrzymać wartości sporo inne od rzeczywistych.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Przyszedł komparator i muszę przyznać, że jest to naprawdę fajne małe urządzonko. Możliwość ustawienia dolnej i górnej granicy napięcia, 7 programów, wbudowany woltomierz. Załącza się powyżej 0,03V i zupełnie nie pobiera prądu.
Kto pyta, nie błądzi.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 95
- Posty: 1238
- Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Szkoda mi jednak trochę tego programowalnego komparatora z przekaźnikiem i fajnymi opcjami dla jednej diody... Myślę sobie może by lepiej poszukac schematu czegoś prostszego np. na układzie typu LM393, albo podobnym a tamto urządzenie się do czegoś jeszcze napewno przyda. Dziś może przyjdzie dioda 2mA.
A tak wygląda wspomniany moduł:
https://allegro .pl/oferta/komparator-napiecia-0-50v-z-przekaznikiem-7-trybow-13135528798
A tak wygląda wspomniany moduł:
https://allegro .pl/oferta/komparator-napiecia-0-50v-z-przekaznikiem-7-trybow-13135528798
Kto pyta, nie błądzi.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 67
- Posty: 3777
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY
Scalony komparator to oczywiste i najprostsze rozwiązanie.
Nie proponowałem Ci go wcześniej bo sam nie wiedziałeś czego chcesz.
Ale jak już wiesz, to podpowiem że możesz użyć prawie dowolnego komparatora, ale nie każdego.
Musi mieć zakres napięć wejściowych obejmujący GND (VSS).
LM393 się nadaje.
Drugi warunek to maksymalna różnica napięć wejściowych (pomiędzy wejściami + i -). Tu może być problem ze znalezieniem bo potrzebujesz aż 50V. No i 99% komparatorów nawet gdyby akceptowała takie napięcie, to tylko w momencie jakby sam komparator był zasilany takim napięciem (aby napięcie na żadnym z wejść nie przekraczało napięcia VDD).
Więc trzeba zastosować pewne obejście. Dać diody pomiędzy wejściami, a napięcie wejściowe podawać za pomocą szeregowego rezystora (rzędu 1 MΩ).
Nie proponowałem Ci go wcześniej bo sam nie wiedziałeś czego chcesz.
Ale jak już wiesz, to podpowiem że możesz użyć prawie dowolnego komparatora, ale nie każdego.
Musi mieć zakres napięć wejściowych obejmujący GND (VSS).
LM393 się nadaje.
Drugi warunek to maksymalna różnica napięć wejściowych (pomiędzy wejściami + i -). Tu może być problem ze znalezieniem bo potrzebujesz aż 50V. No i 99% komparatorów nawet gdyby akceptowała takie napięcie, to tylko w momencie jakby sam komparator był zasilany takim napięciem (aby napięcie na żadnym z wejść nie przekraczało napięcia VDD).
Więc trzeba zastosować pewne obejście. Dać diody pomiędzy wejściami, a napięcie wejściowe podawać za pomocą szeregowego rezystora (rzędu 1 MΩ).