To jeszcze można przypomnieć, że normowanie czasu pracy możemy wykonywać wieloma metodami. Do najpopularniejszych należy chronometraż, czyli normowszczyk ze stoperem, mierzący czas konkretnych czynności, czy przejść na maszynie. Drugą metodą jest analiza ruchów elementarnych, niektóre rzeczy można w ten sposób dość dobrze obliczyć (np. wiercenie określonej ilości otworów, czy planowanie powierzchni) i w prostych robotach się sprawdzi. Kolejną metodą jest tzw. fotografia dnia, czyli co obsługant robił w czasie dniówki, a ostatnią, stosowaną najczęściej do wstępnych kalkulacji, jest metoda szacunkowa, czasem określana jako porównawcza.
Przy czym ta ostatnia metoda, nawet jeśli normowszczyk ma duże doświadczenie, obarczona jest zawsze dużym błędem, często przekraczającym 100% (normowszczyk napisze 2 godziny, a da się zrobić w godzinę, albo trzeba się męczyć 4 godziny).
Po co piszę, a niech dzieci czytają i się uczą.
