Uwierz tu mechanikowi
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1473
- Rejestracja: 25 maja 2006, 14:39
- Lokalizacja: koło.wlkp
Re: Uwierz tu mechanikowi
@CFA
Jest dokładnie tak jak napisałeś i zgadam się z tym w 100%. Taki zapętlony przypadek szukania miałem tylko jeden raz. Co innego waliło błędami co innego było do wymiany. Ale wspomagając się różnymi opisami w necie takich przypadków, (bawaria jest bdb. opisana), nie było z tym większego problemu. Nigdy nie jesteś pierwszy, jeśli bolid ma x lat, takie coś już wystąpiło i jest opisane to nie ma problemu znaleźć, i jest to dość łatwe do ustalenia i usunięcia. Co do samej naprawy też się zgadzam. Z elektroniką i drobiazgami nigdzie nie jeżdżę bo szkoda czasu. Z dołem mechanicznie jadę i naprawiają bo nie mam ochoty się z tym szarpać. Ale nic poważniejszego się u mnie nie dzieje bo starsze auta były robione jeszcze przez inżynierów dla ludzi, a nie przez księgowych dla serwisu. Nie mam nawet po co mechanika odwiedzać od x czasu. Ostatnio czujnik abs-u padł. Cały blat na żółto świeci. Ale prosta diagnostyka, koło w górę, jedna śrubka, jedna wtyczka i po temacie. Trwało to 30 minut. Teraz umawiaj się z mechanikiem, czekaj na swoją kolejkę, dostarczaj samochód, jakoś trzeba wrócić później, znowu jechać odebrać etc. Naprawdę szybciej wielokrotnie coś samemu ogarnąć i zapomnieć, niż tracić cenny czas i $$$.
Jest dokładnie tak jak napisałeś i zgadam się z tym w 100%. Taki zapętlony przypadek szukania miałem tylko jeden raz. Co innego waliło błędami co innego było do wymiany. Ale wspomagając się różnymi opisami w necie takich przypadków, (bawaria jest bdb. opisana), nie było z tym większego problemu. Nigdy nie jesteś pierwszy, jeśli bolid ma x lat, takie coś już wystąpiło i jest opisane to nie ma problemu znaleźć, i jest to dość łatwe do ustalenia i usunięcia. Co do samej naprawy też się zgadzam. Z elektroniką i drobiazgami nigdzie nie jeżdżę bo szkoda czasu. Z dołem mechanicznie jadę i naprawiają bo nie mam ochoty się z tym szarpać. Ale nic poważniejszego się u mnie nie dzieje bo starsze auta były robione jeszcze przez inżynierów dla ludzi, a nie przez księgowych dla serwisu. Nie mam nawet po co mechanika odwiedzać od x czasu. Ostatnio czujnik abs-u padł. Cały blat na żółto świeci. Ale prosta diagnostyka, koło w górę, jedna śrubka, jedna wtyczka i po temacie. Trwało to 30 minut. Teraz umawiaj się z mechanikiem, czekaj na swoją kolejkę, dostarczaj samochód, jakoś trzeba wrócić później, znowu jechać odebrać etc. Naprawdę szybciej wielokrotnie coś samemu ogarnąć i zapomnieć, niż tracić cenny czas i $$$.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 2336
- Rejestracja: 25 kwie 2016, 11:58
- Lokalizacja: Jodlowa
- Kontakt:
Re: Uwierz tu mechanikowi
Noi dalszy ciąg. Opiszę, nie po to, żeby się żalić, ale może ktoś coś doradzi.
Opisywałem tu sytuację, jak zawiozłem auto do mechanika ze skrzypieniem z tyłu i wymienili mi części nawet w przednim zawieszeniu, bo uznali, że też zużyte, W tym wymienili przednie wahacze.
Dziś na autostradzie przy nagłym hamowaniu wahacz się złamał/ugiął. Nie do uwierzenia. Przy oko 100-120km/h, ruch był duży, auta nagle zaczęły hamować, ja także dość gwałtownie. Zaczęło hamować, nagle strzeliło, zaczęło trzeć, dymić i ściągać na lewo. Dobrze, że samochody mają kontrolę trakcji i było sucho to udało się wyratować. Wahacz się skrzywił tak, że koło oparło się o nadkole z tyłu i harowało o nadkole. I tu teraz nie kwestia, żeby winić mechanika, że wahacz był wadliwy. Bo bezspornie jest to jakiś rzęch lub miał fabryczną wadę bo to niemożliwe, żeby wahacz się od hamowania uginał. Tu chodzi o to, czemu taką część założyli? Nie prosiłem, żeby było tanio. Prosiłem, żeby części było porządne i zrobione dobrze. Na fakturze nie widnieje marka i model wahacza, wtedy mnie to nie zastanawiało, przez pośpiech im zaufałem. Teraz tak sobie myślę, że może nie bez powodu na fakturze tego nie napisali.
Zadzwoniłem do serwisu, pani w recepcji nie bardzo mi uwierzyła ale kazała auto przywieźć (na reklamację). Zawiozłem auto prosto lawetą, niestety nie zdążyłem przed zamknięciem, zrzuciłem im na placu i jutro z rana jadę.
I teraz pytanie, co jako klient w ramach reklamacji mogę żądać od nich?
Tylko wymiana uszkodzonej części? Uszkodziło się też nadkole i obstawiam, że amortyzator od takiego wygięcia też się nie naprawił.
Czy koszty lawety są jakoś od nich do odzyskania?
Opisywałem tu sytuację, jak zawiozłem auto do mechanika ze skrzypieniem z tyłu i wymienili mi części nawet w przednim zawieszeniu, bo uznali, że też zużyte, W tym wymienili przednie wahacze.
Dziś na autostradzie przy nagłym hamowaniu wahacz się złamał/ugiął. Nie do uwierzenia. Przy oko 100-120km/h, ruch był duży, auta nagle zaczęły hamować, ja także dość gwałtownie. Zaczęło hamować, nagle strzeliło, zaczęło trzeć, dymić i ściągać na lewo. Dobrze, że samochody mają kontrolę trakcji i było sucho to udało się wyratować. Wahacz się skrzywił tak, że koło oparło się o nadkole z tyłu i harowało o nadkole. I tu teraz nie kwestia, żeby winić mechanika, że wahacz był wadliwy. Bo bezspornie jest to jakiś rzęch lub miał fabryczną wadę bo to niemożliwe, żeby wahacz się od hamowania uginał. Tu chodzi o to, czemu taką część założyli? Nie prosiłem, żeby było tanio. Prosiłem, żeby części było porządne i zrobione dobrze. Na fakturze nie widnieje marka i model wahacza, wtedy mnie to nie zastanawiało, przez pośpiech im zaufałem. Teraz tak sobie myślę, że może nie bez powodu na fakturze tego nie napisali.
Zadzwoniłem do serwisu, pani w recepcji nie bardzo mi uwierzyła ale kazała auto przywieźć (na reklamację). Zawiozłem auto prosto lawetą, niestety nie zdążyłem przed zamknięciem, zrzuciłem im na placu i jutro z rana jadę.
I teraz pytanie, co jako klient w ramach reklamacji mogę żądać od nich?
Tylko wymiana uszkodzonej części? Uszkodziło się też nadkole i obstawiam, że amortyzator od takiego wygięcia też się nie naprawił.
Czy koszty lawety są jakoś od nich do odzyskania?
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 801
- Rejestracja: 01 lip 2013, 00:27
- Lokalizacja: Krk
Re: Uwierz tu mechanikowi
Postaw się w roli mechanika i odpowiedz sobie na pytanie…
Zakładając, ze nie odwalił sztukaterii i założył nowy wachacz to jedynie może Ci zaproponować reklamacje części. A Ty ewentualnie możesz sie sądzić z producentem…
Zakładając, ze nie odwalił sztukaterii i założył nowy wachacz to jedynie może Ci zaproponować reklamacje części. A Ty ewentualnie możesz sie sądzić z producentem…
„Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”…
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 47
- Posty: 3052
- Rejestracja: 21 sty 2020, 17:48
- Lokalizacja: Toruń miasto Tadeusza R
Re: Uwierz tu mechanikowi
Czyli wyszło jak zawsze zapłaciłeś za porządny wahacz a założyli ci najtańszy ,bo przecież mechanik musi zarobić 300%.
Mam wyrypane na wszelkiej maści proroków ,mędrców i wszystkich którzy stawiają się ponad innymi ,i tak ich zjedzą robaki
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 2336
- Rejestracja: 25 kwie 2016, 11:58
- Lokalizacja: Jodlowa
- Kontakt:
Re: Uwierz tu mechanikowi
No ale dlaczego ja z producentem skoro to nie ja kupowałem i montowałem część?
Jak przychodzi fachowiec i układa ci płytki na tarasie (najpierw doradza jakie kupić żeby były dobre, sam dobiera klej itd) i płytki odpadają i pękają po pierwszej zimie to reklamujesz płytkę u producenta płytek i klej i producenta kleju? Wydaje mi się, że dzwonisz do fachowca i mówisz: przychodz i napraw bo spierdzielone.
Rozumiem, że gdybym przyniósł swoją część do mechanika i on tylko zakładał i zrobił to zgodnie ze sztuką to nie mam prawa się czepiać.
Ale w tej sytuacji serwisowi powierzone zostało zadanie naprawy, co wykonano w ramach naprawy to jest ich zadanie ich praca.
Jak się zepsuje telewizor i reklamujesz to ci serwis nie może powiedzieć, że zepsuł się układ scalony TI i musisz się z nimi sądzić, żeby kasę zwrócili.
Jak przychodzi fachowiec i układa ci płytki na tarasie (najpierw doradza jakie kupić żeby były dobre, sam dobiera klej itd) i płytki odpadają i pękają po pierwszej zimie to reklamujesz płytkę u producenta płytek i klej i producenta kleju? Wydaje mi się, że dzwonisz do fachowca i mówisz: przychodz i napraw bo spierdzielone.
Rozumiem, że gdybym przyniósł swoją część do mechanika i on tylko zakładał i zrobił to zgodnie ze sztuką to nie mam prawa się czepiać.
Ale w tej sytuacji serwisowi powierzone zostało zadanie naprawy, co wykonano w ramach naprawy to jest ich zadanie ich praca.
Jak się zepsuje telewizor i reklamujesz to ci serwis nie może powiedzieć, że zepsuł się układ scalony TI i musisz się z nimi sądzić, żeby kasę zwrócili.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1473
- Rejestracja: 25 maja 2006, 14:39
- Lokalizacja: koło.wlkp
Re: Uwierz tu mechanikowi
A ja ciekawy jestem gdzie są te wszystkie unijne certyfikaty, badania, nadzory, dopuszczenia, licencje i pierdylion innych bzdur, które są tylko wyciąganiem kasy, bo wyrób jak widać jest tyle warty ile waży na złomie.
Napisałem wcześniej, że obecnie to projektują księgowi. Ma być tanio i $$$ ma się zgadzać na ich koncie. Reszta jest nie istotna. Tak jest ze wszystkim w obecnej motoryzacji.
Chińskie tablety obudowane w blaszkę 0.1mm pomalowane eko farbą, z silnikami od kosiarek, z eko skórą i ociekające plastikiem. To jest dzisiejsza "motoryzacja". Więc nie ma się co dziwić, że się wahacz gnie przy hamowaniu. Jakie materiały i technologia taki wahacz oraz efekt końcowy.
@drzasiek90 nie wiem w co tam wierzysz, ale podziękuj temu czemuś / komuś, że na czołówkę z Tirem nie poszedłeś.
Napisałem wcześniej, że obecnie to projektują księgowi. Ma być tanio i $$$ ma się zgadzać na ich koncie. Reszta jest nie istotna. Tak jest ze wszystkim w obecnej motoryzacji.
Chińskie tablety obudowane w blaszkę 0.1mm pomalowane eko farbą, z silnikami od kosiarek, z eko skórą i ociekające plastikiem. To jest dzisiejsza "motoryzacja". Więc nie ma się co dziwić, że się wahacz gnie przy hamowaniu. Jakie materiały i technologia taki wahacz oraz efekt końcowy.
@drzasiek90 nie wiem w co tam wierzysz, ale podziękuj temu czemuś / komuś, że na czołówkę z Tirem nie poszedłeś.
-
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 8198
- Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
- Lokalizacja: Oława
Re: Uwierz tu mechanikowi
Niekoniecznie.
Mój mechanik pod tym względem jest w porządku .
..... , nawet upust dostałem 16 PLN.
Wyjęte z archiwum :

Mariusz.
Pomagam w:
HAAS - frezarki, tokarki
HAAS - frezarki, tokarki
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 801
- Rejestracja: 01 lip 2013, 00:27
- Lokalizacja: Krk
Re: Uwierz tu mechanikowi
Mechanik nie będzie brał odpowiedzialności za części dopuszczone do sprzedaży/montazu..
„Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”…
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 2336
- Rejestracja: 25 kwie 2016, 11:58
- Lokalizacja: Jodlowa
- Kontakt:
Re: Uwierz tu mechanikowi
No ale dlaczego serwis miałby być zwolniony z odpowiedzialności za swoją pracę? Nie rozumiem tego. Przecież serwis wykonał usługę, w ramach tej usługi był dobór i wymiana części. Ja to rozumiem tak, że ja mogę się domagać od serwisu a serwis od dystrybutora/producenta wadliwej części. Ja w sporze z dystrybutorem/producentem nie jestem stroną bo ja tej części nie kupowałem.
Noto dajmy inny przykład.
Jest sobie firma produkująca maszyny, dajmy na to CNC. Jest klient, który maszynę zamówił i zapłacił i otrzymał. Podczas użytkowania zgodnie z przeznaczeniem, klient dotknął wrzeciona i poraził go prąd. Do kogo klient może mieć roszczenia? Do producenta maszyn czy do producenta wrzeciona/falownika?
Producent maszyn bierze odpowiedzialność za sprzęt, który produkuje i sprzedaje. Nie może sprzedać urządzenia które nie spełnia unijnych norm. Jeśli wadliwie było wrzeciono i powstało przebicie (mimo, że posiada oznakowanie CE więc spełnia normy) to klient może posiadać roszczenia do producenta maszyny, ten zaś do producenta wrzeciona.
Oddając samochód do serwisu podpisuje z nimi umowę. Dlaczego mają być zwolnieni z odpowiedzialności, za dobór i montaż wadliwych podzespołów?
Jak kupujesz chiński smartfon w mediamarkcie i się zepsuje, to piszesz do chińczyka, że się zepsuł żeby naprawił? Czy idziesz do mediamarktu?
Noto dajmy inny przykład.
Jest sobie firma produkująca maszyny, dajmy na to CNC. Jest klient, który maszynę zamówił i zapłacił i otrzymał. Podczas użytkowania zgodnie z przeznaczeniem, klient dotknął wrzeciona i poraził go prąd. Do kogo klient może mieć roszczenia? Do producenta maszyn czy do producenta wrzeciona/falownika?
Producent maszyn bierze odpowiedzialność za sprzęt, który produkuje i sprzedaje. Nie może sprzedać urządzenia które nie spełnia unijnych norm. Jeśli wadliwie było wrzeciono i powstało przebicie (mimo, że posiada oznakowanie CE więc spełnia normy) to klient może posiadać roszczenia do producenta maszyny, ten zaś do producenta wrzeciona.
Oddając samochód do serwisu podpisuje z nimi umowę. Dlaczego mają być zwolnieni z odpowiedzialności, za dobór i montaż wadliwych podzespołów?
Jak kupujesz chiński smartfon w mediamarkcie i się zepsuje, to piszesz do chińczyka, że się zepsuł żeby naprawił? Czy idziesz do mediamarktu?
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 801
- Rejestracja: 01 lip 2013, 00:27
- Lokalizacja: Krk
Re: Uwierz tu mechanikowi
Serwis może brać odpowiedzialność za montaż/wymianę i jeśli zrobili to zgodnie ze sztuka to umyją ręce. Nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialność za dobór części.. Takie moje zdanie. Ale próbuj…
„Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”…