Może trolejbusy albo ładowanie pasem trybu trolejbusowego?

Może do hipermarketu nie będzie potrzebny samochód? Dla tych którzy chcą zobaczyć produkty osobiście przed zakupem, wystarczy napełnić wózek sklepowy i zostawić go w sklepie, skąd magicznie wyląduje w naszej domowej spiżarni lub jakiejś osobistej domowej skrytce sklepowej. Coś wymyślą żeby nas zadowolić, zniewolić i zarobić. Po co się tym przejmować?
Obecną miarą mierzymy przyszłość. Myśląc o przyszłości uwięzieni jesteśmy w teraźniejszości i jej obecnych ograniczeniach, często chcemy żeby było coś nowe ale pozostawało tak samo.
Nie wiem czemu ludzie upierają się żeby jeździć samochodami. Znaczy się wiem, czemu. Samochód to coś osobistego własnego, kącik do którego obcy nie ma dostępu. Co innego używać siedziska wspólnego i co innego mieć własne. Dla mnie to jest główny powód "mania samochodu" i nie używania publicznych środków transportu.
Chodzi o transport osobisty i niezależny czasowo od innych. Podobnie nie lubię sypiać w obcym łóżku nie we własnej pościeli. Parę razy jadąc daleko samochodem do rodziny zabrałem ze sobą moje ulubione łóżko składane do samochodu. Kącik zawsze się znalazł, a i wyspałem się na swoim należycie.
jasiu... pisze:Pozostanie carsharing
ale to obrzydliwe rozwiązanie.
Na transport warto spojrzeć gdzie jest granica między "własne i osobiste" a "wspólne i ogólnodostępne". W odpowiednim ustawieniu tej granicy widzę że mogą nadjeść spore zmiany w przyszłości. Dla samochodów granica fizycznie jest teraz na styku kół z asfaltem za wyjątkiem osobistych miejsc parkingowych. Być może granica ta mogłaby być przesunięta do wnętrza samochodu bo po co mamy przejmować się jakimiś akumulatorami, tak jak raczej nie przejmujemy się aż tak bardzo jakością paliwa:
drzasiek90 pisze:na stacjach dystrybucji ciążyłby obowiązek zapewnienia odpowiedniej pojemności i ewentualna utylizacja zużytych pakietów (wszystko to wliczone w koszt wymiany pakietów, więc płaciłby za to tak naprawdę użytkownik). Znika problem długiego ładowania, przynajmniej dla użytkownika.
Podobnie nie powinny nas też przejmować obowiązki serwisowe innych komponentów samochodu. Ale "
uwierz tu mechanikowi"...