Odgrzewam kotleta.
I jak tam z tą oną parówą?
Pytam, bo się przymierzam od jakiegoś czasu i kombinuję nad materialami, najlepiej wstępnie przygotowanymi fabrycznie,np tuleja z tlokiem od jelcza itp. Koło zamachowe mam ułozyskowane o masie pol tony i srednicy 1,5m

. reszta tam szczegóły ze stawidlem i korbowodami. przygotowanie"głowicy" to tam obróbka itd, Zastanawia mnie jeszcze sposób smarowania tłoka, może jakis otwór gwintowany w tulei i samrowniczka olejowa, wszak tłok zawsze zakrywa jakąś przestrzen cylindra.
Odnośnie kotła - coś jak w lokomotywie plomienicowy, opalany drewnem. rury plomienic kotlowe, czola z 12ki, plaszcz z 8ki itd itp. cisnienie użyteczne pary jakoś 6 bar.
No ale może ktoś wie coś, czego nie wiem. Pomijając już tę oną maszynkę, to również gdzies mam plany takiej łodkowej, stąd te zachwyty nad silnikami parowymi i kotlami, ktore to da sie wykonać, ale trzeba do tematu podejsc z głową, bez "kutego" żeliwa.