Szyny czy teflon.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 3775
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Szyny czy teflon.
Cześć.
Takie ogólne pytanie.
Czy jest jakiś sens stosowania wylewki typu Moglice (czy innych wklejanych teflonowych ślizgów, teraz się pojawiło trochę Chińskich i podobno całkiem dobrych zamienników) podczas przerabiania normalnej żeliwnej maszyny na CNC (do obróbki stali)?
Jak dla mnie zalet jest dość sporo:
1. Duża odporność na dzwony, bo zachowuje się oryginalny układ jaskółki.
2. Brak skakania podczas powolnego ruchu, jak to jest przy metalowych jaskółkach (Stick-slip).
3. Duża precyzja ruchu (oczywiście po obróbce, po skrobaniu).
4. Możliwość uzyskania szybkich przejazdów (szybszych niż dla metalowych jaskółek).
5. Koszt w sumie podobny do prowadnic szynowych. Nawet wydaje się niższy.
A jednak takie rozwiązanie jest niezwykle rzadko widywane, również na zagranicznych forach jak CNC Zone.
Raczej tylko firmy robią czy zlecają takie przeróbki.
I pytanie dlaczego?
Z czym tu jest problem, że ludzie amatorsko jednak wolą przefrezować jaskółki robiąc miejsce na prowadnicze szynowe? I tak trzeba obrabiać, szlifować, mierzyć prostolinijność/równoległość, itp. Czyli i tak pewnie sporo zlecić na zewnątrz.
Prowadnice szynowe i wózki mają tylko taką zaletę że dają się wymieniać. Ale poza tym to chyba w każdym parametrze wypadają gorzej.
Takie ogólne pytanie.
Czy jest jakiś sens stosowania wylewki typu Moglice (czy innych wklejanych teflonowych ślizgów, teraz się pojawiło trochę Chińskich i podobno całkiem dobrych zamienników) podczas przerabiania normalnej żeliwnej maszyny na CNC (do obróbki stali)?
Jak dla mnie zalet jest dość sporo:
1. Duża odporność na dzwony, bo zachowuje się oryginalny układ jaskółki.
2. Brak skakania podczas powolnego ruchu, jak to jest przy metalowych jaskółkach (Stick-slip).
3. Duża precyzja ruchu (oczywiście po obróbce, po skrobaniu).
4. Możliwość uzyskania szybkich przejazdów (szybszych niż dla metalowych jaskółek).
5. Koszt w sumie podobny do prowadnic szynowych. Nawet wydaje się niższy.
A jednak takie rozwiązanie jest niezwykle rzadko widywane, również na zagranicznych forach jak CNC Zone.
Raczej tylko firmy robią czy zlecają takie przeróbki.
I pytanie dlaczego?
Z czym tu jest problem, że ludzie amatorsko jednak wolą przefrezować jaskółki robiąc miejsce na prowadnicze szynowe? I tak trzeba obrabiać, szlifować, mierzyć prostolinijność/równoległość, itp. Czyli i tak pewnie sporo zlecić na zewnątrz.
Prowadnice szynowe i wózki mają tylko taką zaletę że dają się wymieniać. Ale poza tym to chyba w każdym parametrze wypadają gorzej.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 mar 2020, 20:54
Re: Szyny czy teflon.
Klejenie ślizgów i skrobanie ich potem to czasochłonna i precyzyjna ręczna robota, dlatego musi to dużo kosztować, i długo trwać, toteż prościej jest przeszlifować bazy pod prowadnice i przywalić wózki. Ale dobrze zrobiona i szanowana wyklejka jest na wieki.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Szyny czy teflon.
Oczywiście, że najlepiej jest zrobić wylewkę, czy dać nowe żeliwne ślizgi. Tylko kto to potrafi? Teoretycznie łatwiej przykręcić bloki toczne, poza tym teoretycznie jest to lepsze rozwiązanie, mniejsze opory. A że sztywność mniejsza, no cóż. Coś za coś.
Na marginesie, ja polecam takie coś: https://www.main-metall.com/de/die-wart ... eitplatten
Są też żeliwne. I wcale nie wychodzi to drogo. Oczywiście tworzywa też są w porządku, z tym że chyba najprościej jednak wylewać.
Tak przy okazji zostawię linka do czegoś, co może się naprawdę przydać osobom, które biorą się za odbudowę maszyn: https://www.diamant-polymer.de/anwendun ... chinenbau/
Na marginesie, ja polecam takie coś: https://www.main-metall.com/de/die-wart ... eitplatten
Są też żeliwne. I wcale nie wychodzi to drogo. Oczywiście tworzywa też są w porządku, z tym że chyba najprościej jednak wylewać.
Tak przy okazji zostawię linka do czegoś, co może się naprawdę przydać osobom, które biorą się za odbudowę maszyn: https://www.diamant-polymer.de/anwendun ... chinenbau/
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 16281
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: Szyny czy teflon.
Musi, dlatego nie warto

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 16281
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: Szyny czy teflon.
Na wózkach znacznie lepiej. Wprawdzie nie miałem ich nowych ale takiej akcji nie dały robić nigdy na jaskółkach.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 3775
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Re: Szyny czy teflon.
A tu opiszesz że nowe jaskółki były by lepsze:
lifting-reanimacja-tuc-40-t33469-490.html#p712225
To ustal jednolitą wersję
lifting-reanimacja-tuc-40-t33469-490.html#p712225
To ustal jednolitą wersję

-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 3775
- Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
- Lokalizacja: ::
Re: Szyny czy teflon.
Ja mówię o tym zdaniu:
Jeszcze poczekam na wypowiedzi innych osób, ale już mi się mniej więcej wyjaśnia o co tutaj chodzi.
Czyli że teflonlowe wynalazki nie mają prawie żadnych technicznych wad, a ich mała popularność wynika wyłacznie z niechęci do ustrugania ich. Bo to niewygodne, nietypowe, czasochłonne, itp.
Założyłem że mówisz że nawet nowe jaskółki pewnie nie miały takiej precyzji.Choć moje Tuce nigdy na jaskółkach tak nie cięły jak na wózkach. A precyzji to nie miały takiej pewnie nowe.
Jeszcze poczekam na wypowiedzi innych osób, ale już mi się mniej więcej wyjaśnia o co tutaj chodzi.
Czyli że teflonlowe wynalazki nie mają prawie żadnych technicznych wad, a ich mała popularność wynika wyłacznie z niechęci do ustrugania ich. Bo to niewygodne, nietypowe, czasochłonne, itp.