oprawcafotografii pisze:Poziom testosteronu mam w normie, cukier podobnie.
Czy schudnę - zobaczy się. Trudno mi się zmotywować do godzinnego wysiłku jakiegokolwiek rodzaju
Tu jest inaczej - gra wciąga jak cholera i mach się z przyjemnością. Po godzinie jestem porządnie spocony
a na drugi dzień czuje wszystkie mięśnie o istnieniu których nie miałem pojęcia
Dieta keto jest spoko, trochę droga momentami, ale lubię kawał mięsa z sałatką.
Problem w pieprzonych słodyczach, ale spróbuję odstawić.
A największy problem z piwie i winieLubię i co gorsza robię sam - w tej chwili
mam jakieś 200 butelek różnych piw, więc sam rozumiesz![]()
To nie chodzi o poziom cukru, tylko insuliny a tej pewnie nigdy w życiu nie mierzyłeś. Niestety alkohol wchodzi w szlaki metaboliczne, czyli ostatecznie jest metabolizowany do ATP. Jak byliśmy takimi dzieciakami z kolegą w wieku 16 lat, to bardzo byliśmy ciekawi, o co chodzi z tym alkoholem i z tymi pustymi kaloriami.
Alkohol, podobnie z resztą jak smalec nie jest zamieniany bezpośrednio na tkankę tłuszczową, dlatego nałogowi alkoholicy żywią się praktycznie wódką, a są szczupli. Muszą pić nie tylko ze względów psychicznych, ale również metabolicznych, obniżenie poziomu alkoholu w ich krwi jest takie samo jak spadek cukru u normalnego człowieka, to również jest choroba metaboliczna.
Wysiłek typu cardio, wzmacnia krążenie krwi, co zawsze jest dobre, ale należy stosować go z umiarem, 2 godzinne bieganie po asfalcie tak na prawdę niczemu nie służy i może doprowadzić do uszkodzenia kolan i wzrostu ciśnienia tętniczego. U nas w Polsce, jest wiele mitów, jednym z nich jest to, ze trzeba walić kilometry aby schudnąć. Ja sam kiedyś, biegałem po 2 -3 godziny dziennie na bieżni i nie mogłem zejść poniżej pewnego poziomu wagowego. Moja kuzynka stwierdziła, ze się obijam bo jej koleżanka to biega 5 godzin, absurd totalny, zaraz by się okazało ze powinienem na tej bieżni zamieszkać, aby cokolwiek schudnąć, dlatego nie ma co słuchać prostych i głupich ludzi.
Oczywiście można odchudzać się w inny sposób, niż ketoza, jednak taki rodzaj redukcji, zawsze wiąże się z dużym spadkiem mięśniowym, gdyż w przypadku braku węglowodanów "głupi" organizm w pierwszej kolejności czerpię energię z białka.
Dlatego jak tak lubisz słodycze, to zjedz sobie wafelka po tym "komputerowym" treningu, nigdy przed, a lepiej po.
Jest jedna rzecz w internecie, która nie jest doprecyzowana. Generalnie trenerzy mówią ze nie ważny jest rodzaj diety, tylko ze liczy się ogólny "bilans kaloryczny" jest to oczywiście pół prawda, a dlaczego? Bo to stwierdzenie, dotyczy bilansu wewnętrznego, czyli wewnątrz ustrojowego, wtedy prawa termodynamiczne są takie same dla różnych substancji. To oczywiste. Ale jest jeden bardzo ważny szczegół, o którym te skurczybyczki specjalnie nie mówią, w przypadku cukru można ten bilans kaloryczny przekroczyć, czyli zjesz za dużo słodyczy (za dużo kalorii z cukru) i niemal 100% się przyswoi, czyli zjesz np. 2 tyś kalorii z cukru i będziesz miał w organizmie 1,9 tyś kalorii we krwi, gdzie nadwyżka zostanie zamieniona w konsekwencji na tłuszcz.
Przy spożywaniu smalcu, tak nie ma, a dlaczego? Smalec wchłania się w jelitach, tak jak węglowodany, ale nie dochodzi do pełnego nasycenia krwi smalcem, ponieważ nie ma tego mechanizmu insulinowego w tym przypadku. Jest smalec w jelitach, ale krew nie jest wstanie po prostu przyjąć więcej tego smalcu, jak może... Dojdzie do nasycenia osocza i koniec, nadmiar który wprowadziłeś do organizmu, zostanie wydalony i to jest bardzo fajne w tym wszystkim. Nie ważne że wprowadzisz ze smalcu 8 tyś kalorii, jak organizm i tak przyswoi tylko np. 2 tyś (W tym przypadku piszę ogólnie, bo to kwestia bardzo indywidualna jest.) Chodzi mi tylko o przekazanie głównej myśli.
Ja swojego czasu, jadłem 2 kostki smalcu dziennie i leciałem z wagi jak oszalały, właśnie przez w/w zależność.
Jeżeli jest to dla Ciebie zbyt trudne, to możesz spróbować diety z niskim indeksem glikemicznym, był kiedyś bardzo fajny darmowy program, który nazywa się dietman2, on pomagał układać i kontrolować jadłospis. Można było pić czerwone wino, ale picie piwa jest w przypadku jakiejkolwiek redukcji zakazane.
https://www.jedzdobrze.pl/drdietman/logowanie/