Ta tulejka dokręcana jedną śrubką nie przesuwa się. Ona opiera się o zewnętrzną bieżnię górnego łożyska, a podczas ściągania zsuwa dolne łożysko. Tu raczej przydałoby się zablokować dolne łożysko jakimś segerem, ale wtedy trzeba by wytoczyć dłuższe wrzeciono na koła pasowe. Nie jest to prosta sprawa, bo dużo dłutowania przy robieniu zabieraka wieloklinu...

Zastanawiam się czy nie zapunktować po prostu dolnego łożyska po wciśnięciu i wtedy jedyny słaby punkt to zacisk pinoli, ale jak się mocno zaciśnie to mi trzyma wystarczająco mocno.
Zakręcenie 20 Nm jest na tyle mocne, że narzędzia mi nie wypadają podczas frezowania. Jednak ściąganie młotkiem lub klinem, bardzo mocno obciąża łożyska wrzeciona i wygina seger.
Albo jest kilka wersji Zosi, albo czegoś nie rozumiem. Tam są dwa wrzeciona! Jedno to z kołami pasowymi, połączone przez wieloklin z wrzecionem na narzędzie.rdarek pisze: ↑05 kwie 2021, 14:45Ten patent powinien byc wykonany tak jak na twoim wcześniejszym rysunku. Czyli nakrętka na wrzecionie a nie na zabieraku wrzeciona. W takim wypadku łożyska wrzeciona nadal są obciążane jak przy zwykłym wybijaniu a w dodatku występuje przy wypychaniu obciążenie łożysk zabieraka. I jeszcze samą piniole trzeba blokowac bo ja wypycha. Ot taki drobiazg![]()
Dodane 52 minuty 6 sekundy:
Ta nakrętka na wrzecionie nie zmieści się, bo ona musi przy obniżaniu narzędzia wejść w tuleję wieloklinu.
Nie ma wyjścia. Albo przerabiać cały mechanizm, albo liczyć się z tym, że każde łożysko, seger i zacisk pinoli będą przenosić siłę wypychającą narzędzie z Morse'a.
Idea rozwiązania jest taka, że zamiast udaru wynikającego z walenia młotem w łeb śruby lub w klin, działa ciut mniejsza siła wypychająca. Udar bardziej chyba uszkadza łożyska niż taki ściągacz...