Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2310
- Rejestracja: 21 gru 2015, 11:22
- Lokalizacja: Lublin
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
taa idzie ku lepszemu, 40 osób w klasie na matematyce i 10 ciu przy jednej tokarce... powodzenia, a maszyny kupione zgadza się, ktoś dba o to żeby "miejscowe" serwisy internetowe miały o czym pisać.... logika warsztatów w szkołach zawodowych, sorze co dzisiaj robimy? a może z tych 10ciu tue zrobilibyśmy jedną sprawną? Odpowiedź, niezły pomysł, ale czy wtedy nie mielibyśmy w pracowni jednej tokarki zamiast 10ciu?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 14
- Posty: 7620
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
Avalyah pisze:Jak jesteś dobrym pisarzem, bo błędów stylistycznych, ortograficznych ani innych przeważnie nie robisz.
Książki nie tylko pisarze piszą, inne zawody także są autorami.

RomanJ4 pisze:Ano właśnie, dlatego jak dotąd nasza historia niczego nas nie nauczyła,
Roman, pogadałbym o tym ale to jeden z koników na tym forum i znów byłaby by burza.

RomanJ4 pisze:A śmiem twierdzić, że prędzej dostaniesz w łeb od kolejnego kryzysu, niż od kamulca z nieba....
Z tego co widzę po obecnych cenach to już dostajemy i to wszyscy.

kamar pisze:Nikt nie wymaga wszechwiedzy choć niektórzy uważają , ze ją mają
Dlatego są specjalizacje we wszystkich dziedzinach.

I ja też mam prawo nie być miłośnikiem historii i polityki a miłować całkiem inne rzeczy.

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 22
- Posty: 16284
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
I każdego 11 listopada mamy to jak na dłoni. Nie chcę być niegrzeczny ale długo to już nie wytrzymam i odpowiednie dam rzeczy słowo

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 14
- Posty: 7620
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
kamar pisze:Nie chcę być niegrzeczny ale długo to już nie wytrzymam
Kamar, podobno przytulanie się do drzew uspokaja.


PS. nie będe poruszał tego tematu głębiej bo raz że cieżko to jest wytłumaczyć przez neta a dwa to mam inny światopogląd niż 99% ludzi. Czyli pozostaje tylko 1% w tym ci którzy poglądu na te tematy nie mają nie mają żadnego.

-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 11926
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, i je wyrażać.IMPULS3 pisze:to już w szkołach kierunkowych (technicznych a nie historycznych) nauki o hitlerach i stalinach już konieczne nie są. A już na pewno nie powinno być to obowiazkowe.
Kiedyś już tu pisałem o wywiadzie z jednym z dwóch topowych w Szwajcarii polskich architektów, który swój (i kolegi) sukces w tym szczelnym środowisku tam zawdzięcza, jak to określił: "szerszemu niż szwajcarscy koledzy spojrzeniu na zagadnienia, które zawdzięcza nie tak ściśle kierunkowej edukacji jak w ich przypadku".
Więc może to wcale nie takie złe, pod warunkiem, że porządnie realizowane...
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
Tu masz rację. Tylko że na całym świecie, w różnych językach mamy pewne minima programowe. Coś, co każdy powinien wiedzieć. Dopiero później możesz się szczegółowo rozwijać w wybranej przez ciebie dziedzinie.
I tu pytanie, na ile powinno się te podstawy programowe ograniczyć. Odwołam się znowu do systemu niemieckiego, nie dlatego, że jest jakiś szczególny, ale dlatego, żeby wykazać ci różnice.
Niemcy mają czteroklasową szkołę podstawową, do której dziecko trafia w roku, w którym kończy 6 lat. Nie ma żadnej zerówki. Przyczyna jest prosta. Grundschule ma za zadanie nauczenia dziecka podstawowego minimum. Jeśli dziecko nie opanowuje tego, jest pozostawiane na kolejny rok, aż to wymaganie minimum opanuje. Czyli w Niemczech do podstawówki można chodzić i 7 lat, jeśli trafia się z rodziny, w której nikt nie mówi po niemiecku, a co niektórzy piszą robaczkami.
A później zaczyna się dramat.
Bo po podstawówce musisz trafić do kolejnej szkoły, gdzie nauczysz się czegoś pożytecznego. Tutaj też uczy się historii, czy geografii, ale nie w każdej szkole tak samo. Masz do wyboru:
Szkołę główą (Hauptschule)
Szkołę realną (Realschule)
Szkołę średnią ogólnokształcącą (Gymnasium)
Szkołę ogólną (Gesamtschule)
Jedenastoletnie dziecko, po ukończeniu podstawówki staje przed problemem wyboru kariery!
Teoretycznie trafiając do Hauptschule dziecko może tą szkołę zmienić i zrobić maturę, ale najczęściej jego życie jest mocno wówczas ograniczone. A trafi tam, jeśli np. będzie miało problemy z językiem, bo pochodzi z rodziny emigranckiej chociażby. Z drugiej strony Gymnasium raczej daje gwarancję, że po odpowiednim zakuwaniu rączki w pracy pozostaną czyste. I to już można z niemałym prawdopodobieństwem przewidzieć dla jedenastolatka.
No właśnie, a co, jeśli dziecko po Hauptschule czy Realschule trafi na naukę zawodu powiedzmy Zerspanungsmechaniker (mechanik obróbki skrawaniem)? Ano będzie pracował przy centrum obróbczym, będzie oczywiście umiał posłużyć się pilnikiem, będzie miał wiedzę na temat stali, a oprócz tego będzie miał wszystko, o czym piszesz o miłowaniu innych rzeczy.
Chce śpiewać, to się zapisuje do chóru, chce poznawać świat, to jeździ na urlopy. Nie musi się tego w szkole uczyć. A chce przestać być frezerem CNC, to może się podkształcić i iść na studia, zdobyć inny zawód. Ale pisać bez błędów i liczyć w podstawowym zakresie (mnożenie pod kreskę) w szkole i tak go nauczą. Podstawy trzeba mieć, choćby po to, żeby z nich dalej samemu korzystać.
Nie, nie chodzi o szersze spojrzenie. Chodzi o to, żebyś swoją robotę w zakresie, do jakiego jesteś zobowiązany, wykonywał jak najlepiej. Od innych spraw są inni, a ty nie jesteś od ich oceniania. Pilnujesz swoich interesów i jeśli chcesz być doceniany, wykonujesz swoje zadania najlepiej, jak to możliwe. A realizujesz się poza pracą. Choćby hodując kaktusy. Tak to na całym świecie jest urządzone.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 11926
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
jasiu... pisze:Jedenastoletnie dziecko, po ukończeniu podstawówki staje przed problemem wyboru kariery!
Kto z nas w tym wieku wiedział co będzie w życiu robił (poza marzeniami o lotnictwie, straży pożarnej, czy astronaucie)?
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 226
- Rejestracja: 27 lut 2011, 15:48
- Lokalizacja: Tychy/Bieruń
Re: Jedna jaskółka... ale może idzie ku lepszemu?
Ja się dowiedziałem na ostatnim roku studiów inżynierskich. Stąd inżynier elektroniki i telekomunikacji jest CAD-owcem z dużą znajomością i doświadczeniem w CNC.