
Już w samej nazwie są ze dwa składniki jak np. Kot duszony w tymianku. Do tego cebulka, papryka i już jest "3" nie licząc przypraw, chociaż w tym przypadku mocno przyprawiać nie trzeba, bo sam w sobie jest ostry, ma przecież kły i pazury.
Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z sanepidu.
Inspektor pyta:
- Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
- Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
- A w jakich proporcjach?
- Pół na pół... Jeden zając, jeden koń.